6

3.4K 117 5
                                    

Siedziałam właśnie na kanapie, zastanawiając się kim jest ten mężczyzna, który mnie zaczął prześladować. Chciałam mieć normalne życie, kochającą się rodzine, dobrą pracę i wiernego męża. Tymczasem plus w życiu to Felix. Ojciec odszedł od nas, a na dodatek jakiś koleś zaczął mnie prześladować. A ten chłopak w kawiarnii? Też jakiś znajomy sie wydaje. Oby był jutro w kawiarnii, to wtedy się zapytam, kim jest.

Następny dzień

Wstałam, zrobiłam poranną rutynę, zjadłam śniadanie wraz z Felixem i zaniosłam go do Narzeczonych. Pożegnałam się z Ryu i razem z Tae wyszliśmy z domu. Po jakiś 15 min znaleźliśmy się na miejscu. Zaczeliśmy pracę, dzisiaj chciałam zobaczyć się w parku z tym prześladowcą. Dlatego napisałam do niego czy się spotkamy, zgodził się! Przekonam się kim jesteś. Umówiłam się z nim na 15.
Dochodziła 14 a tego "fotografa" wciąż nie było. Pewnie już się nie dowiem kim jest. No cóż przynajmniej szefa poznam.

Była 14.30. Siedziałam na ławce, ale nikogo nie było dookoła. Czekałam jeszcze 20 min i wciąż nikogo nie ma. Postanowiłam pójść do domu, bo ewidentnie wystawił mnie do wiatru. Kiedy wstałam i się odwróciłam zobaczyłam "fotografa".

- Co tu robisz? - zapytałam

- Przyszedłem.

- Miał przyjść twój szef.

- On tak łatwo ci się nie pokaże.

- Więc może chociaż ty mi powiesz, kim jesteś co? - usiadł na ławce, a ja stałam na przeciwko.

- Usiądź, powiem ci kim jestem.

- Postoje - założyłam ręce na piersi, oczekując odpowiedzi.

- To ja.... Jimin.... Park Jimin.. - spojrzał się na mnie z lekkim uśmiechem.

No tak! Jimin! Mój kolega z ławki! Ale też najlepszy przyjaciel Jungkook'a.

- Jimin, wiedziałam że kogoś mi przypominasz. Ale w takim razie dlaczego robisz mi zdjęcia i dla kogo!?

- Uspokój się T/I...

- Powiedz mi kim, jest twój szef.

- Nie mogę, naprawdę. Dowiesz się niebawem kim jest, ale nie martw się, jest to ktoś kogo dobrze znasz.

- Yhym... A co tam u Ciebie tak ogólnie? - spytałam siadając na ławce.

- Dobrze a u ciebie? Jak tam z Felixem? Po kim ma geny? - powiedział żartobliwie.

- U mnie jakoś leci. Z Felixem wszystko dobrze, a geny? Geny ma po mnie, jest grzeczny, wesoły ale uśmiech ma taki sam jak ojciec.

- To dobrze.

- Cieszy mnie, że Felix nie wypytuje o ojca. Może on też nie ma potrzeby, by mieć go obok siebie.

- A ty? Chciałabyś mieć go przy sobie?

- Ja? - zaśmiałam się - Już dawno go nie kocham, nie potrzebuje go. Dobrze jest mi bez niego, tylko mógłby dawać pieniądze na dziecko. Chciałabym żeby miał normalne dzieciństwo. Tymczasem nie stać mnie, żeby mu kupić jakieś zabawki, czy wziąść go do fajnego miejsca. To dziecko zasługuje na najlepsze, tymczasem wychowuje się bez ojca. A ostatnio jeszcze chce rodzeństwo, i co ja mam zrobić? Dobrze jakby je miał, nie nudziłby się tak bardzo. Ale ja nie chce wiązać się w żadne związki. Mam już dość po tym co przeszłam.

- Współczuję, a może znajdziesz jeszcze tego jedynego? I urodzisz kolejne dziecko, weźmiesz ślub i zapomnisz o przeszłości.

- Raczej nie. Tae i Ryujin się za kilka miesięcy żenią, potem będą mieli dzieci, to Felix będzie miał się z kim bawić.

- Jak chcesz, a idziesz z kimś na wesele?

- Nie wiem. Raczej nie a co?

- Tak pytam, bo też jestem zaproszony.

On? Przecież Tae powiedział, że nie wie kto to. Ale w końcu to też były przyjaciel Jungkook'a póki ten nie wyprowadził się. Pewnie się rozpoznali i Tae go przy okazji zaprosił. Tak to najlepsze wytłumaczenie.

- Fajnie, dobra ja już idę bo muszę jeszcze iść po Felixa. To narazie!

- Narazie - odparł.

Oby nie było na ślubie Jungkook'a... Ale w końcu się wyprowadził, to nie mają ze sobą kontaktu i go nie będzie. Oby. Nie chcę go widzieć. A tymbardziej jagby miał podejść do Felixa. I co ja wtedy zrobię? Powiem mu, to jest twój ojciec, który nas porzucił jak się o tobie dowiedział? O nie, napewno nie.

Why don't you leave me alone?! ~Jeon JungkookWhere stories live. Discover now