24

2.6K 89 6
                                    

Chciałam zejść jednak trzymał mnie mocno za uda.

- nie wymkniesz mi się teraz - przewrócił nas tak że teraz to on był nade mną.

- zejdź ze mnie, dziecko jest tutaj

- możemy się zawsze przenieść - zrobił zadziorną mine i wbił się w moje usta.

Nie oddawałam pocałunków. Po chwili poczułam jak podnosi mnie i wychodzi z pokoju, przenosząc nas do swojej sypialni.
Wszedł do środka i rzucił mnie na łóżko po czym znów nade mną zawisnął.

- teraz już nikt nam nie przeszkodzi. - zaczął mnie całować po szyi przy okazji zostawiając malinki.

- Jungkook....

- cichutko skarbie - wsadził rękę pod moją koszulkę i gdy miał już ją ze mnie ściągnąć, gwałtownie wstałam.

- coś się stało? - zapytał zdziwiony

- nie ale mogło się stać

- oj przesadzasz, powinnaś dać się ponieść chwili

- i kto to mówi, mężczyzna który co chwilę ma inną.

- o czym ty bredzisz?

- nie udawaj że nie wiesz, a z tą kobietą coś tu przyszedł to co?

- powiedziałem Ci że do niczego nie doszło. A co, może zazdrosna jesteś? - uśmiechnął się

- ja? O ciebie? Pfff a to mi dobre. To co ty robisz mnie nie interesuje ale uważaj lepiej na słowa bo się jeszcze w nich pogubisz.

- dobrze wiem że jesteś zazdrosna.

- nie jestem. Idę spać. - pociągnęłam za klamkę ale drzwi się nie otworzyły.

- ups, no to chyba jednak tutaj spędzisz noc - zaśmiał się

- czy ty zawsze musisz zamykać te drzwi na klucz?

- muszę byś mi nie uciekła. Chodź tutaj, skoro nie zamierzasz dzisiaj robić nic innego niż spać to będę musiał się z tym pogodzić. Jednak wiem że jeszcze sama do mnie przyjdziesz i będziesz błagać byśmy to zrobili. - położył się wygodnie i czekał aż ja to zrobię.

- fantazja cie coś ponosi - położyłam się obok i próbowałam zasnąć.

- uwierz mi że moja fantazja co do naszej dwójki nie ma ograniczeń. - szepnął mi do ucha i przytulił do moich pleców.

- dobranoc - powiedziałam jedynie by już nie drążyć tematu.

- dobranoc kochanie - pocałował mnie w głowę i sam po chwili zasnął.

Rano godz. 8

Obudziłam się ale Jungkooka już nie było w pokoju. Wstałam i poszłam do swojego pokoju gdzie spał sobie smacznie chłopczyk. Przygotowane ubrania założyłam i zeszłam na dół gdzie prawdopodobnie był Jeon.

Znalazłam go w kuchni kiedy przyrządzał nam śniadanie.

- część - powiedziałam jedynie i stanęłam obok by zobaczyć co dobrego robi.

- część skarbie - dał mi szybkiego całusa w policzek i wrócił do robienia jedzenia.

- czy ty musisz mnie tak nazywać?

- muszę, bo jesteś moja kochana i malinki na twojej szyi to oznaczają. Teraz inni faceci będą wiedzieć że jesteś zajęta.

- ja ci już coś mówiłam na ten temat. A malinki to nieporozumienie i tyle.

Why don't you leave me alone?! ~Jeon JungkookWhere stories live. Discover now