Następny dzień
Byłam w pracy z Felixem, ponieważ Ryujin musiała iść coś załatwić. Chłopiec siedział na zapleczu. Ja właśnie obsługiwałam klienta, i nie dałam pozór jak ktoś wszedł do środka.
- Co Pan sobie życzy - zapytałam uprzejmie.
- Może być czarna kawa. - powiedział po czym przysunął do mnie jakąś kartkę i zaczął mówić dalej.
- A tu masz mój numer śliczna. - po czym mrugnął do mnie.
- Dziękuję ale raczej nie skorzystam. - powiedziałam i odeszłam.
Podeszłam do lady i krzyknęłam.
- Taehyung! Szybko!
- Co się dzieje?
- Zrób czarną kawę.
- Dobra ale nie krzycz już.
- Nie moja wina, że jesteś głuchy. - zaczęłam się śmiać.
- Nie jestem głuchy, idź lepiej obsługuj bo klienci przychodzą - odwrócił się i zaczął robić kawę.
Odwróciłam się i podeszłam do klienta, który właśnie usiadł do stolika.
- Dzień dobry, co Pan zamawia?
- Po proszę koktajl owocowy.
- Dobrze, zaraz przyniosę.
Odeszłam i po chwili wróciłam do niego z koktajlem. Podałam i podszedłam do innego klienta.
Zmierzałam do kolejnego stolika, ale mój wzrok utkwił w osobę, która siedziała niedaleko i się we mnie wpatrywała. Podeszłam do niej. Zaczęłam mówić.- Co ty tu robisz?
- Siedzę nie widać?
- Po co tu przyszedłeś?
- Zobaczyć czy jesteś grzeczna.
- Nie masz pracy przypadkiem?
- Nie, po za tym widzę że co chwilę dostajesz jakieś propozycje. Chyba trzeba uświadomić im że jesteś już zajęta.
- Co? Nie jestem zajęta. Po za tym widzisz tego pod oknem z laptopem? - wpadłam na doskonały plan.
- Widzę i co? - spojrzał na mnie zdziwiony.
- Przystojny jest. Chyba się umówię z nim. - specjalnie go podpuściłam.
- Nie jest przystojny, a umawiać to ty się możesz tylko ze mną. Więc zapomnij o innych. - wkurzył się. Cel osiągnięty!
- Mam prawo do miłości. I chyba skorzystam póki jest sam. - odeszłam szybko od Jungkook'a i podeszłam do mężczyzny.
- Hej, widzę że siedzisz tu sam. Może chciałbyś się umówić do kina albo na jakiś spacer?
- Cześć, w sumie to czemu nie, to kiedy masz czas?
Chciałam mu już odpowiedzieć ale ktoś mi przerwał.
- Ta pani jest zajęta. Więc jeśli chcesz mieć tą swoją buźke nienaruszoną to radzę ci zostawić ją w spokoju. - powiedział kook za mną i objął mnie w tali.
- Co ty robisz?! - wyrwałam się z uścisku i powiedziałam do mężczyzny.- Przepraszam cię za niego.
- Nie no nie ma sprawy, to ja może już pójdę - odpowiedział po czym zabrał swoje rzeczy, położył pieniądze na stolik i odszedł.
- No i co ty zrobiłeś co?!
- Ja?! Powiedziałem ci jasno, że nie masz prawa umawiać się z innymi a ty swoje! Proszisz się o karę!
- Sam sobie daj karę! Jak ty się zachowujesz?! Przychodzisz po latach i myślisz że jestem twoja! Grubo się mylisz! Zmieniłam się w porównaniu do ciebie!
- Ty jesteś moja. Nie ma tu nic do dyskusji. A w domu to ja się z tobą rozliczę za dzisiaj. - odwrócił się i wyszedł.
W domu się ze mną rozliczy? Co za jakiś idiota. Pozamykam drzwi i nie wejdzie. Wróciłam do pracy, a po kilku godzinach wyszłam wraz z małym. Szłam od razu do domu bo jednak bałam się, że Jungkook może gdzieś się tu czaić. Pamiętam jego kary. I raczej nie chciałabym przeżywać tego na nowo.
Wszedliśmy po 20 minutach do domu i odrazu zamknęłam drzwi na zamek. Zrobiłam obiad i podałam go dziecku. Potem do 19.30 oglądaliśmy bajki, a później zrobiliśmy wieczorną rutynę.
Godz. 22.35
Obudziło mnie pukanie do drzwi.
Zszedłam na dół sprawdzić kto to. Kiedy spojrzałam przez wizjer ujrzałam Jeona. Nie otworzyłam. Ale pukanie przemieniło się w walenie. Jeszcze dziecko obudzi! Powiedziałam nieco głośniej, by przestał. Jednak on zaczął tylko krzyczeć.- Otwieraj te drzwi! - zaczął walić.
- Zostaw te drzwi, dziecko obudzisz!
- Przestanę jak otworzysz!
Psychopata jakiś, kto normalny przychodzi w nocy i wali w drzwi. Po chwili namysłu postanowiłam otworzyć. Kiedy już to zrobiłam od razu zostałam przyparta do ściany.
- Co ty robisz?! - krzyknęłam szeptem, bo jednak dziecko jest na górze.
- Przyszedłem do ciebie, sprawdzić czy nie śpisz tu z jakimś facetem. - puścił mnie, zdjął szybko buty wraz z kurtką i poszedł do sypialni. Szybko skierowałam się za nim.
Wszedł do pomieszczenia i rozejrzał dokoła.
- Masz szczęście. - powiedział i usiadł na łóżku.
- Jak już "sprawdziłeś" to wyjdź, chcę iść spać.
- Nie chce mi się, zostanę tu na wszelki wypadek.
- Dobra bo widzę, że nie wyjdziesz stąd. Ale śpisz na kanapie w salonie.
- Pójdę się wykąpać.
- Łazienka jest na przeciwko. - powiedziałam i ułożyłam się wygodnie na łóżku. Prawie zasnęłam, gdyby nie to że poczułam jak materac się pode mną ugina. Po chwili już poczułam jak chłopak wtula się w moje plecy.
- Miałeś iść spać do salonu.
- Ty tak powiedziałaś, a nie ja. - wtulił się jeszcze bardziej.
- Ja tu rządzę więc idź do salonu.
- A nie wiedziałaś, że w związku to mężczyzni rządzą?
- A my nie jesteśmy w związku więc wynocha do salonu.
- Oj kochanie, to się niedługo zmieni - pocałował mnie w szyję.
- Odsuń się dopóki mam cierpliwość.
- Oh nie marudź, chodź spać - po czym pocałował mnie jeszcze raz w szyję i wtulił mocno. Próbowałam się wyrwać ale na próżno.
YOU ARE READING
Why don't you leave me alone?! ~Jeon Jungkook
FanfictionMłoda dziewczyna, która zaszła w ciążę z bad boyem i została porzucona, musi sobie radzić sama. Ale czy wydarzy się coś co odmieni jej dotychczasowe życie? - Odejdź, tak jak zrobiłeś to kilka lat temu. - powiedziałam. Jest to moja pierwsza książka...