30

2.4K 88 3
                                    

Zamknęłam za sobą drzwi i podeszłam bliżej biurka za którym siedział. Usiadłam naprzeciwko niego i zaczęłam.

- chciałam cie przeprosić....

- długo nie umiesz beze mnie żyć - zachichotał.

- nie o to chodzi.... Chciałabym zacząć wszystko od nowa. - spojrzałam na niego niepewnie.

- w sensie?

- no chodzi mi o nas... Skoro mnie kochasz to chciałabym dać Ci drugą szansę - zaczęłam bawić się zestresowana palcami u dłoni.

- co cie tak nagle natchnęło na to?

- widzę że się starasz a ja nie jestem dla ciebie zbyt miła. Dlatego też chciałabym powiedzieć Felixowi że jesteś jego ojcem....

- jesteś tego pewna?

- tak...

- w porządku to po pracy mu to powiemy razem.

- ok to ja już pójdę - wstałam i już miałam wychodzić ale zatrzymał mnie jego głos.

- poczekaj tylko... - odwróciłam się w jego stronę i czekałam na dalszy rozwój wydarzeń.

- wyznając takie rzeczy sugerujesz mi że możemy być razem? - mówił zdziwiony ale w oczach widziałam iskierke nadziei.

- tak Jungkookie - wyszłam nie dając odpowiedzieć chłopakowi.

Wyszłam pospiesznie z biura nie żegnając się z tą dziewczyną i zaczęłam iść w kierunku domu Hobiego by stamtąd wziąść walizkę i wrócić do willi.
Nie zajęło mi to długo bo już po pół godzinie marszu znalazłam się pod bramą willi wraz z walizką którą po drodze wzięłam.

- mogę wejść? - spytałam się ochroniarza który pił kawę i nawet mnie nie zauważył.

- przecież masz zakaz wchodzenia

- Jungkook mi już pozwolił wejść

- upewnię się tylko - chwycił komórkę i wybrał numer do Jeona który po chwili odebrał.

- pani T/I tu jest, wpuścić ją do środka?

- dobrze, dziękuję miłej pracy. - rozłączył się i spojrzał na mnie.

- możesz wejść. - otworzył mi furtkę i gdy przez nią przeszłam, zamknął ją i wrócił pić dalej kawę.

Szybkim krokiem podeszłam pod drzwi i je otworzyłam za pomocą klucza. Weszłam do środka i zostawiając walizkę przy drzwiach podbiegłam poszukać chłopca. Na piętrze nigdzie go nie było to czyli zapewne będzie u siebie w pokoju. Podbiegłam pod odpowiednie drzwi i je otworzyłam.

- Felix!!! - krzykłam uradowana jednak chłopca tam nie było. Przestraszyłam się i szybko przejrzałam pozostałe pokoje. Nigdzie go nie było.

Wybrałam numer do Jungkooka który po niedługim czasie odebrał.

- halo? Jestem trochę zajęty.

- gdzie jest dziecko!?

- dziecko? A tak, dałem je pod opiekę Jimina dopóki mnie nie ma w domu. Nie chciałem by się bało być same.

- aha, no dobrze no to ci już nie przeszkadzam w pracy

- do zobaczenia - rozłączył się

Usiadłam na fotelu w salonie rozmyślając jak mam powiedzieć Felixowi o ojcu? Tak strasznie się boję że nas znienawidzi w końcu musiał te 3 lata żyć bez ojca.
Rozejrzałam się po pokoju i moją uwagę przykuła koperta która leżała pod drzwiami od tarasu.
Sięgnęłam po nią i gdy zajrzałam do środka, wiedziałam że to znowu ten list. I ten puzel.

Wyjęłam puzel który ukazywał usta, były duże i tak strasznie podobne do kogoś. Powoli rozwinęłam list i zaczęłam czytać jego zawartość.

" pamiętam początek kiedy byłaś zdziwiona widząc list, pomyśleć że to było kilka miesięcy temu a teraz zaledwie kilka listów i już będzie koniec układanki. Jak to mówią tam gdzie koniec tam i też początek.... Mimo że będzie koniec układanki to zacznie się początek twoich cierpień. Jak widzisz masz teraz usta, te słodkie usta za którymi tak bardzo tęsknię. Ale to ty to wszystko zepsułaś i dopilnuje żebyś cierpiała tak jak ja cierpię. "

Byłam coraz bardziej przerażona tym co się wydarzy, tak wiele myśli krążyło po mojej głowie, miałam tyle pytań na które nie znam odpowiedzi i zapewne długo też ich znać nie będę. Schowałam list razem z puzlem do koperty i szybko poszłam go schować do szuflady gdzie były wszystkie listy wraz z puzzlami.

Godz. 17

Siedziałam w salonie na kanapie z podkulonymi nogami z ciepłą herbatą na stoliku i pochłonięta książką. Miałam właśnie zacząć czytać kolejny rozdział gdy nagle usłyszałam otwierające się drzwi wejściowe i głośne śmiechy. Odłożyłam książkę na stolik i podeszłam mozolnym krokiem do drzwi by przywitać chłopaków.

- część chłopaki - pocałowałam chłopca w policzek a po chwili również mężczyznę który jak widać był nie mało zdziwiony moim czynem.

- jak tam u wujka Jimina? - pomogłam zdjąć chłopcu kurtkę a później buty.

- bardzo fajnie, wujek powiedział żebym częściej go odwiedzał.

- możemy pójść do wujka jak będzie miał znów czas - uśmiechnęłam się do Felixa a później spojrzałam na reakcje Jungkooka ale on tylko się uśmiechnął i poszedł do salonu.

- Felix? - zaczęłam kucając obok niego.

- co? - zapytał zaciekawiony

- a co ty na to by wujkowi zrobić niespodziankę?

- jaką?

- ty pójdziesz czymś zająć wujka a ja przygotuję niespodziankę okey?

- okey - uśmiechnął się uroczo i pobiegł do Kooka

Wstałam i udałam się do kuchni by zrobić ulubioną potrawę Jungkooka. Stojąc przy blacie wyciągnęłam po kolei składniki i gdy upewniłam się że chłopiec zagaduje mężczyznę, zaczęłam przyrządzać posiłek. Postawiłam talerze na stole wraz z sztućcami i kubkami a na samym środku wielki talerz pełen sashimi. Upewniłam się że wszystko jest idealne i ze spokojem mogłam pójść po chłopaków.

Weszłam po cichu do salonu gdzie Jungkook łaskotał chłopca a on śmiał się do łez. Mimowolnie uśmiechnęłam się na ten widok. Ale niestety musiałam im przerwać tą zabawę, podeszłam bliżej nich i zaczęłam.

- chodźcie jeść, później się pobawicie

Why don't you leave me alone?! ~Jeon JungkookWhere stories live. Discover now