16

3K 75 4
                                    

- Jimin? Co tu robisz?

- Przyjechałem do ciebie.

- Po co?

- Miałem ci coś przekazać. - wyciągnął podełko.

- Co tam jest? - zapytałam gdy mi już je podał.

- Nie wiem. Dostałem to i pisało, że mam ci to przekazać.

- Yhym. Dzięki, może wejdziesz do środka? - zaproponowałam.

- Nie, wiesz co ja muszę już iść do pracy. - wsiadł do auta i odjechał.

Weszłam do środka i otworzyłam pudełko. Był tam list i puzel.
Zaczęłam czytać list.

" Witaj kochanie,
Zaczynamy grę, będziesz od czasu do czasu dostawać list i puzel, będziesz musiała układać puzle, by ułożyć je w obrazek. Kiedy już ci się uda dowiesz się prawdy, jaką ukrywali przed tobą rodzice.
Nie myśl, że dostanie puzla będzie łatwe. Będziesz od czasu do czasu dostawać wskazówki, gdzie masz szukać kolejnego puzla. A dzisiejsza wskazówka to: zawsze chodzisz tam po pracy.

Życzę powodzenia."

Skończyłam czytać i spojrzałam na puzel. Był biały i nic na nim nie było. Dał mi najgorszy kawałek. Kim jest ta osoba? Czego chce. A najważniejsze... Co ukrywali moi rodzice?

Dlaczego nie powie mi od razu prawdy tylko bawi się ze mną w jakieś układanki. Przeczytałam jeszcze raz list i zaczęłam zastanawiać się nad wskazówką.

Jest kilka miejsc gdzie od razu po pracy idę. Może to park. Dom od przyjaciół. A może to w moim domu jest puzel. Nie będę się nad tym teraz zastanawiać. Poszłam po Felixa i wróciłam spowrotem. Zrobiłam obiad, później się trochę pobawiliśmy, a na koniec wieczorna rutyna.

Sobota. Dzień ślubu.

Wstałam o siódmej i poszłam obudzić chłopca. Zrobiłam śniadanie, a potem wzięłam kosmetyki i zrobiłam makijaż.

Następnie ubrałam się w sukienkę. I uczesałam.
Kiedy byłam gotowa poszedłam przygotować do wyjścia syna.


Kiedy skończyłam była dziesiąta. A o jedenastej była ceremonia. Wzięłam pośpiesznie torebke, zamknęłam dom i wyszliśmy. Zadzwoniłam po taksówkę, która po dwóch minutach już była. Dojechaliśmy pod kościół po dziesięciu minutach. Zapłaciłam i wysiedliśmy. Przywitałam się z gośćmi i czekaliśmy na państwa młodych. Była godz. 10.40 podszedł do mnie Jimin.

- Dzień dobry - przywitał się z gośćmi, a następnie ze mną i chłopcem.

- Cześć - odpowiedziałam.

- Pięknie wyglądasz. - zmierzył mnie od góry do dołu.

- Dziękuję, ty też wyglądasz przystojnie. - zaśmiałam się, a chłopak ze mną.

- Dzięki, a tak po za tym to widziałaś może gdzieś Yeji?

- Nie, nie widziałam jej, a co?

- Przyszliśmy razem, ale gdzieś się straciła. - zastanowił się.

Rozmawialiśmy tak, aż do przyjazdu państwa młodych.
Zaczęliśmy wchodzić i zajmować miejsca. Obok mnie usiadł Jimin, a obok niego Yeji. Zaczęła grać muzyka, a po chwili do środka wszedła para. Wyglądali pięknie.

Kiedy podeszli do ołtarza, zaczęła się ceremonia.

Po zakończeniu wyszliśmy i zaczęliśmy gratulować małżeństwu. Kiedy nadeszła nasza kolej, podeszłam złożyłam życzenia i wrzuciłam do skrzynki kopertę z pieniędzmi. Następnie skierowałam się do Jimina.

Why don't you leave me alone?! ~Jeon JungkookWhere stories live. Discover now