#36: Chcesz popatrzeć?

444 52 153
                                    

Kiedy porywacz opowiedział mi swoją historię, brałam prysznic po opublikowaniu ostatniej piątkowej części i niemal pod tym prysznicem zwymiotowałam. To było tak gwałtowne, niespodziewane i zupełnie przeze mnie niechciane. Zawsze kochałam ten moment, kiedy historia we mnie żyje tak mocno, że postaci przychodzą do mnie i pozwalają zajrzeć wgłąb swojego życia. Tym razem było inaczej. Oddałabym sporo, żeby odzobaczyć to, co opowiedział mi porywacz. Ten rozdział jest najbardziej ohydnym i wynaturzonym tekstem, jaki popełniłam. Wchodzicie na własną odpowiedzialność.

Miałam się konsekwentnie trzymać muzyki z lat 90' (i wcześniejszej), ale ta współczesna aranżacja przebija oryginał.


24. i 25.03.2018, sobota i niedziela

Mąciła mu w głowie i w sercu, a to bardzo złe połączenie. Ograniczył ich kontakty do absolutnego minimum. Głodził ją, bo był na nią zły. Był pewien, że go nienawidziła, tymczasem ona tuliła się do niego bezwiednie. Bredziła coś o perfumach. Myliła go z kimś innym. Z kimś, do kogo chciała się przytulić. Była mocno zaćpana, miał nadzieję, że niewiele z tego będzie pamiętała. Musiał ją otumaniać, bo mecenas zabronił ją wiązać, chcąc zagoić otarcia na kostkach i przegubach. Dziewczyna nie wiedziała, co się dookoła niej działo, a jemu... jemu było już wszystko jedno. Oglądał stare filmy, które miał na dysku. Żadnych pornoli. Kino lat 80' i 90', na którym się wychował. Patrzył w ekran, ale nie wiedział nawet, jaki film wybrał. Jego myśli błądziły gdzieś daleko. Chodził w samych dżinsach, bez koszulki. Jadł kiełbasę z chlebem i chleb z kiełbasą. Nie chciało mu się biegać, ćwiczyć ani się masturbować. Nawet go to nie martwiło. Mecenas się nie odzywał, deszcz padał, ona spała, a on myślał o tym, co powiedziała, kiedy jeszcze była trzeźwa. O tym, że miałby się stać bogaty! Bogaty! I to dzięki towarowi. Jeszcze kilka lat temu w ogóle by się nad tym nie zastanawiał. Towar dostałby w mordę za takie insynuacje, a on miałby spokojną głowę albo sumienie. Sumienie? Dlaczego to słowo przyszło mu do głowy? Zastanawiał się, czy je posiadał. A jeśli nawet, to czy mogło być brudne, skoro nigdy nie było używane? Dlaczego nie mógł wyrzucić z głowy natrętnych myśli?

Co to w ogóle znaczyło, być bogatym? Przecież był bogaty. Miał co jeść, gdzie spać i pieniądze na czarną godzinę. To wielokrotnie przerastało marzenia biednego chłopaka zza wschodniej granicy, zza dwóch granic. Prawdy o swoim pochodzeniu dowiedział się dopiero po śmierci matki, gdy przyjechał uporządkować rzeczy i zająć się pogrzebem. Znalazł stary album z czarno-białymi zdjęciami i odpis aktu urodzenia chłopca. Dziecko urodziło się w Polsce i było dwa lata młodsze od niego. Musiałby pamiętać o młodszym bracie, a nic takiego nie miało miejsca. Nic się w tej historii nie zgadzało.

Mieszkali w Berlinie Zachodnim, nie w Polsce. Jego mama, kiedy była trzeźwa, modliła się żarliwie w tym języku i zmuszała go, żeby robił to samo. Nie rozumiał polskiego. Nikt z nim nie rozmawiał ani po polsku, ani po niemiecku. Siedział całymi dniami oglądając RTL7, ale niemieckiego też nie rozumiał. Był pośmiewiskiem wśród chłopaków. Mogli go obrażać, a on tego nie mógł zrozumieć. Myśleli, że był głupi. Przeciwnie. Był bardzo inteligentny. Szybko nauczył się łączyć fakty i wnioskować z ich nastroju dalszy przebieg wydarzeń. A ten był bardzo przewidywalny. Był mały i chudy, więc go tłukli. Uciekał od rówieśników, zamykał się w pokoju, bojąc się, kogo tam zastanie. W zatęchłym mieszkaniu był tylko jeden pokój, a w nim mały telewizor. Siedział przed nim na okrągło, oglądając wszystko, jak leciało. Zawsze bardzo cicho, żeby usłyszeć w porę, kiedy do mamy przychodził wujek. Na początku tylko wujek Piotrek. Lubił wujka Piotrka, był zabawny i czasem przynosił mu czekoladę albo Kinder niespodziankę. Miał trzy zabawki. Ukrył je przed mamą, żeby mu ich nie zabrała. Niestety wujek Piotrek przychodził tylko na początku. Potem coraz częściej pojawiał się wujek Gokhan.

Syndrom [Teoria chaosu 1]Where stories live. Discover now