1. I feel so sad...

4.9K 268 208
                                    

Polecam najpierw przeczytać pierwszą część - Seven Faces - Na


Nie miałem nikogo.

Całymi dniami wpatrywał się w stare, zapleśniałe ściany sierocińca i myślał o tym, czy kiedykolwiek będzie lepiej. Jakim cudem ludzie dają radę w swoim życiu i osiągają sukcesy. Coś musiało w tym być, prawda? Szczęście, modlitwa a może zrządzenie losu? Cokolwiek by to nie było, Taehyung miał nadzieję, że może dostanie chociaż odrobinę tej magicznej substancji, dzięki której byłby w stanie osiągnąć spokój.

Nie było zasadniczego punktu, w którym Kim poczuł, że nagle wszystko zaczęło się zmieniać. Był to raczej proces, który zaczął się od pewnej rodziny, która przechadzała się po ośrodku w poszukiwaniu brata dla swojej siostry. Pewnie myślicie, że ta właśnie rodzina zaadoptowała Taehyunga, ale tak nie było. Młody chłopiec nie zwracał na nich nawet uwagi, za to rozmarzony wpatrywał się w niziutką czarnowłosą dziewczynę, która podążała swoim zagubionym spojrzeniem po całym terenie, dopóki ich oczy się nie spotkały.

Od tamtej chwili Park Miram przychodziła do ośrodka częściej, nawet bez rodziców, nawet po procesie adopcyjnym jej młodego brata. Przychodziła tam, bo widziała, jak bardzo Taehyung był samotny. Oboje, zarówno on jak i ona potrzebowali jakiegoś dobrego przyjaciela, który w pełni by ich rozumiał.

Minęły lata i Kim wreszcie, niestety bez rodziny zastępczej stanął w obliczu dorosłego życia z niewielkim dorobkiem życia, mieszczącym się w jednym kartonie, dobrymi wynikami z matur, które wykute były w ogniu bólu, krwi i łez, godzin spędzonych z książkami, które rozumiały go lepiej niż ktokolwiek inny. Może z wyjątkiem Miram, która zaproponowała mu wspólne mieszkanie w centrum Gunpo, które dostała po dziadkach. Oczywiście, rok młodszy od niej Taehyung pilnie dotrzymywał jej kroku i nawet pomagał w lekcjach. Mimo że między nimi był rok różnicy, to Kim dzięki swojemu zaparciu i ambicjach dostał się do szkoły rok wcześniej, a następną klasę przeskoczył. Pomagał jej w lekcjach, w wolnym czasie siadając na zimnych kafelkach balkonowych i czytał książki, które wypożyczała mu Miram z jednej z bibliotek, które znajdowały się w drodze do pracy.

Gdyby ktoś zapytał się go, kiedy zaczął podkochiwać się w dziewczynie, nie byłby w stanie odpowiedzieć. Nie obudził się jednego dnia i nie stwierdził, że chciałby spędzić z nią resztę życia. Cóż, jego wyznanie było nieco niespodziewane dla młodej dziewczyny, kiedy w drodze kłótni o kupno złego makaronu, wszystko przeszło na poważniejsze tematy i wściekły na nią Taehyung wypowiedział wszystko, to co skrywał głęboko w sobie, nie spodziewając się, że mogą być one odwzajemnione.

Para trzymała się ze sobą niemal cały czas. Gdyby ktoś byłby w stanie ich razem zobaczyć pod drzewem kwitnącej wiśni, zapewne wywróciłby oczami, widząc jakąś "kiepską" scenę z taniej komedii romantycznej. Oni jednak się tym nie przejmowali - kłócili się ze sobą, droczyli, wspierali. Nikt nigdy nie widział tak udanego związku niż ten, który powstał między nimi. Może to była zasługa tego, że znali się już od kilku dobrych lat, a może dlatego, że Taehyung był niemiłosiernie uparty, a Miram po prostu zbyt serdeczna. Na pewno, gdyby nie tamten dzień, kiedy ich oczy spotkały się razem, nie mogliby powiedzieć o szczęściu, którego doznali.

Żyli skromnie, ale nie mieli problemów finansowych. Kim był w trakcie końca studiów, odbywając już praktyki jako pomocnik nauczyciela w szkołach wyższych. Był bardzo lubiany przez uczniów, razem często wygłupiali się na przerwach, wymieniali nawet śniadaniami, grali w piłkę przed szkołą razem z jego najlepszym przyjacielem Namjoonem, który miał wtedy staż. Wreszcie, po tylu latach Tae pomyślał, że jednak było warto się starać i wytrzymywać ten ból.

Seven Secrets | TaekookWhere stories live. Discover now