8. I hate what you have done to me

1.8K 201 251
                                    

Z jakimś czasem wszystkie sny zlewały się w jedno, wielkie wspomnienie chłopaka o ciemnych oczach, jego ciemnych, falowanych włosach i szerokim uśmiechu. Z każdym dniem jednak ten obraz zacierał się delikatnie. W odbiciu lustra widziałem własne, smutne oczy, znacznie rzadziej te aspekty, które dzieliliśmy razem. Może dlatego przefarbowałem włosy na ciemny blond, chociaż nie spodziewałem się tego, że on również to zrobi. W tych włosach wyglądał jak anioł, ale teraz było to dość śmieszne stwierdzenie, zważając na to, jak się zachowywał. Ale czego mogłem oczekiwać od niego samemu będąc bestią?

Taehyung wzdrygnął się delikatnie, spoglądając w kierunku dzwoniącego telefonu. Fala dziwnego uczucia przemknęła przez jego ciało, zbierając się w brzuchu. Nie wiedział czy to był strach czy ekscytacja. Przez chwilę wpatrywał się w ciąg dobrze mu znanych liczb, zastanawiając się, czy odebrać. Zanim jednak przemyślał to dobrze, przesunął palcem w kierunku zielonej słuchawki. Nie odzywał się, po prostu przymknął oczy i czekał na czyiś głos.

- Taehyungie?

Głos kobiety zmroził go nieco od środka. Spodziewał się jej telefonu, ale teraz był najmniej oczywisty moment. Spojrzał na godzinę, która wskazywała blisko południa. Czy przypadkiem teraz w Stanach nie było nocy?

- Yiseo - odezwał się cicho, przymykając swój laptop.

- Jak się czujesz?- odezwała się żywiej kobieta, kiedy usłyszała jego głos.

- Namjoon już dzwonił?- roześmiał się delikatnie.

- Właściwie to Jin. Powiedział, że zaczynasz leczenie na nowo.

- Tak. Chciałbym...zacząć wszystko od początku - odchrząknął.

- Ale chyba o mnie nie zapomniałeś?- zapytała nieśmiało, co rozczuliło nieco Taehyunga. Może nie miał już tak dobrego kontaktu z Yiseo jak kiedyś, ale zawsze o niego dbała. Szczególnie po śmierci Miram, kiedy zerwał z nią kontakt, ona nadal wysyłała mu kartki świąteczne i SMSy. Był nieco zdziwiony, że ma jego nowy numer telefonu, ale jak przeczuwał, musiał jej go dać Seokjin albo Namjoon.

- Nigdy - odparł, ciesząc się, że słyszy jej głos.

- Właściwie chciałam się zapytać, czy przylecisz tak, jak obiecałeś? Mieszkanie na ciebie czeka.

- Już je posprzątałaś?- zaśmiał się.- Nie spiesz się tak - zaczął wypukiwać rytm na stole palcami, co nieco go uspokajało.- Lot do Ameryki mam dopiero za miesiąc. Muszę najpierw...dokończyć tutaj pewne sprawy.

- Ach, matury!- zawołała.- No tak, już zapomniałam. Tak dawno nie byłam w Korei. Jak u was pogoda?

Matury...ostatni dzień, kiedy mogę go spotkać. Czy jest sens do niego podchodzić? Nawet nie jestem z nim w tej samej klasie...ale może zwykłe powodzenia go nie urazi? Może powinienem to zrobić przy całej klasie? A może w ogóle? Cholera...

- Zimno...- mruknął, czując jak jego entuzjazm spada.

- Tęsknie za tym mimo wszystko. Za zimą w Korei. Tęsknię za tobą.


"Przecież przez wszystko przejdziemy razem. Musisz mi obiecać tylko, że wytrzymasz jeszcze troszkę."


- Może wpadnę wcześniej?- mruknął, próbując opanować buzujące w nim emocje.- Nie wiem. Ale muszę najpierw...um...

- Coś się stało? Poznałeś kogoś?

Cholera, jak on ma przestać myśleć o Jeonie, kiedy ktoś non stop pyta o takie rzeczy?

Seven Secrets | TaekookWhere stories live. Discover now