2. Dreaming is difficult

2K 201 135
                                    

- Koniec zebrania. Możecie się rozejść.

Taehyung zmarszczył swoje brwi, patrząc jak wysoka blondynka żegna się ze wszystkimi. Zacisnął mocno swoją szczękę, patrząc na listę uczniów, która jest zagrożona. Nie potrafił oderwać od niej spojrzenia, czując jak coś powoli zżera go od środka.

Numer 23 - Jeon Jeongguk  - matura

W jego głowie nadal tkwiły słowa przewodniczącej rady.

- Chłopak przestał w ogóle chodzić do szkoły. Widziałam go na wagarach, ale to już...bez przesady! Nie ma go od dwóch tygodni. Jaka jest tu dyscyplina? Szkoła się jeszcze nie skończyła. Za tydzień zakończenie roku, a później czekają ich matury. Kiedy on chce to odrobić? Nie dopuszczę go, jeśli tak dalej będzie.

Stara kurwa - pomyślał Kim, ale siebie samego wrzucił do tego wora. Doskonale wiedział, że to on był powodem tego, dlaczego młodszy w ogóle już nie przychodził do tej palcówki. Czuł się jak ostatni gnój, a jednocześnie był tak cholernie zagubiony. Tęsknił za nim tak mocno, że fizycznie go to bolało, ale wiedział, że tak Jeongguk będzie bezpieczny. Wszyscy ci, którzy są blisko niego umierają, nawet cholerny pies. Bez pożegnania, bez choćby słowa czy listu. 

Nie zliczył ile spędził nieprzespanych nocy, czasami jeżdżąc samochodem w kółko, mając ochotę podjechać do młodszego, zapytać się czy wszystko w porządku, ale w ostatnich chwili się zatrzymywał. Przed oczami miał tory i czerwone kamienie. Wtedy kompletnie się rozklejał i wracał do swojego mieszkania, które zaczął szczerze nienawidzić.

Chwycił swoje książki i podążył w kierunku wyjścia. Nie miał najmniejszej ochoty wracać do swojego mieszkania, ale nie miał gdzie iść. Czuł cholerny ból, czuł się dokładnie tam samo, jak wtedy, kiedy odeszła Miram. Miał ochotę wyjść stąd, bez płaszcza w ulewny wieczór, upaść gdzieś z bezsilności i zginąć z wyziębienia. Co prawda opcja strzelenia sobie w głowę też nie była najgorsza, ale najmniej przystępna.

Głupi, myśl o Guku. Co by powiedział?

Kim miał gdzieś jeszcze cień nadziei, że może nie wszystko stracone. Niemal natychmiast, tego samego dnia próbował się do niego dodzwonić, ale został zablokowany. Od tamtej chwili młodszy nie chodził do szkoły, nawet nie pojawiał się za często w domu.

Moja wina, nienawidzę cię, Taehyung. Najlepiej byłoby, gdybyś rzucił się wtedy pod ten sam pociąg co-

- Taehyung.

Kim przystanął w miejscu na dźwięk znajomego głosu i odwrócił się. Namjoon najwyraźniej jako jedyny prócz niego samego został nieco dłużej po zebraniu, ale Tae podejrzewał, że nie z powodu zaniepokojenia nad uczniami. Na pewno czekał na niego, a to oznaczało, że widział go, jak przez te parę minut gapił się bez mrugnięcia w kartkę z imieniem swojego ukochanego.

- Jak się czujesz?- spytał.

Taehyung poczuł jakiś dziwny ból w głowie, niepokój. Ból brzucha pojawił się niemal natychmiast, a jego mięśnie spięły się. Nie wiedział dlaczego, ale nie chciał  być o to pytany. Nie chciał żeby Namjoon stawał mu na drodze.

- Żyję - mruknął.

Starszy jedynie westchnął, patrząc na jego posturę. Był wyraźnie spięty, blady, jakby żył w ciągłym stresu, to wcale nie było sprzeczne z prawdą.

- Czy...czy Jeongguk przychodzi na twoje zajęcia?- zapytał ostrożnie.

Namjoon momentalnie przypomniał sobie tamten dzień, kiedy Kim zadzwonił do niego spanikowany i powiedział, że zerwał relację z Jeonggukiem. Joon doskonale wiedział o związku starszego z przyjacielem. Jak miały nie zauważyć tak drastycznej zmiany u niego? Nagle zaczął się uśmiechać tak po prostu, nie wymuszał śmiechu, jego oczy błyszczały. Zaczynał na nowo kochać życie.

Seven Secrets | TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz