Słowo od autora

755 91 22
                                    


Hej :>

Wiem, zaskoczeni, że tak wygląda oficjalne zakończenie? Wiem, że pewnym osobom może ono nie spełniać konkretnych oczekiwań, ale to tego jeszcze przejdziemy.

Tak jak mówił Tae do JK - zakończ tą historię tak, abyś ty był szczęśliwy.

Dlatego i ja zostawiam dla Was trochę wolnego miejsca, abyście i wy to zrobili. Może tak, aby Jeon i Kim wrócili do związku, a może tak, aby się przyjaźnili? Może nawet odejdą każdy w swoją stronę, wkładając te wspomnienia w kartki jednej z pożółkłych, starych książek.

Pierwszą rzeczą jaką chcę powiedzieć to to, że dziękuję. Pisanie tej książki było wyzwaniem, czułam wiele presji, ale myślę, że niektórzy z Was już wiedzą, bo to miała być moja ostatnia książka. Dopięłam swego i ją dokończyłam.

Niektórzy z Was z twittera wiedzą również, że będą dodane tutaj jeszcze dwa rozdziały. Dlaczego?

Pierwszym z nich jest moja perspektywa jako autora - jak ja widzę zakończenie relacji Guka z Tae. Będzie ono opublikowane w rozdziale special - where i saw myself.

Drugim z nich będzie krótka notka na temat tego jak pierwotnie ta książka miała się zakończyć. Chcę jednak poinformować o tym, że oficjalne zakończenie może być dość dołujące. Kiedy pisałam opis drugiej części byłam w złym miejscu. Mam się teraz lepiej i razem z moim psychiatrą walczymy z moją depresją i kto wie, może pewnego dnia będę miała szansę na kompletne wyleczenie tej choroby.

Była to kontrowersyjna książka i pełna huśtawek emocjonalnych. Teraz dołącza do mojej małej skrytki, gdzie chowam wszystkie swoje prace i pomysły. Może pewnego dnia kiedy ją przeczytam i przypomnę sobie co działo się w mojej głowię, pomyślę, że warto było ją napisać.

Nie jestem szczególnie z niej dumna w całości. Może jedynie z niektórych cytatów, które pojawiały się w mojej głowie, kiedy miałam ciężki okres. I chyba najważniejszym dla mnie i tym, czego się nauczyłam i chciałabym, abyście i wy zapamiętali:

Nie zatraćcie siebie.

Pamiętajcie, żeby na pierwszym miejscu dbać  tylko o siebie, bo kiedy wszyscy odchodzą, macie tylko siebie. Self love to nie narcyzm, to nie ignorancja. Walczcie o siebie, a wtedy będziecie w stanie podnosić góry.

To chyba wszystko. Wiem, że notka nie jest za długa ani za krótka, ale nie chce się tutaj rozwodzić, bo jeszcze się popłaczę. Mimo że jak mówiłam, książka nie jest kunsztem, to ma specjalne miejsce w moim sercu, bo nią udowodniłam sobie, że jestem na tyle silna, aby dopinać sprawy do końca.

Jestem silna.

I wy również.


Z miłością i pozdrowieniami


NA

Seven Secrets | TaekookWhere stories live. Discover now