15. You lied to me, don't you?

1.9K 188 163
                                    

Jeongguk myślał, że od tamtego wieczora wreszcie coś się zmieni, że nic nie stanie im na przeszkodzie. Podziwiał z uśmiechem, siedząc przy stole i mieszając swoją herbatę. Dwa dni temu on i Kim zdecydowali się poczuć wreszcie "swoje ciepło" i wczoraj zrobili to ponownie. Nie szli nigdzie indziej, ale dla młodszego był to duży krok. Nawet zaczęli spać w tym samym łóżku, choć między nimi nadal był drobny odstęp. Czasami Guk przytulał się do Kima, a czasem po prostu leżeli koło siebie, patrząc sobie w oczy.

Spędzili razem sylwester grając w gry, pijąc jakiegoś szampana i słuchając muzyki. Chłopak nie potrafił opisać swojego szczęścia, kiedy Kim prosił go do tańca, albo sam prosił, aby młodszy coś zatańczył. Niebiesko-włosy nie mówił na głos ile to dla niego znaczy, ale zdecydowanie więcej niż ktokolwiek by pomyślał. Dzięki niemu był w stanie bez obaw poruszać się chociażby przed jednoosobową publiką, która dawała mu więcej miłości, oklasków i krzyków zachwytu niż niejedno zgromadzenie na arenie. Kiedy widział ten zachwyt w oczach starszego myślał jak było za dziecka. Jego rodzina siedziała w pierwszym rzędzie obserwując jego spektakl, a później na uroczystej kolacji dostawał bukiet kwiatów, który był znacznie większy od niego. Jak wielkim szczęściem byłaby obecność Kima, który patrzyłby na jego taniec na scenie? Ogromnym. Podziwiałby go swoimi ciemnymi oczyma, śledząc każdy ruch z różą w dłoniach, którą podarowałby Jeonowi po występie. Pojechaliby do domu i Yeontana, bawiliby się z nim i zjedli pyszny obiad.

Taką przyszłość wymarzył sobie chłopak.

- Guk, ktoś do ciebie dzwoni.

Jeongguk ocknął się ze swoich myśli, spoglądając na telefon, który leżał po drugiej stronie. Zmarszczył brwi, widząc nazwę do góry nogami. Nie wiedziec dlaczego, w pierwszyej chwili myślał, że to Hoseok, którego miał zapisany pod imieniem JHo, ale ku jego niezadowoleniu trzy literowe imię należało do kogoś innego.

- Kto to?

- Nikt - odparł szybko chłopak, chcąc sięgnąć po telefon, ale starszy go wyprzedził. Swoją dłonią nakrył urządzenie, uniemożliwiając Jeonowi zabranie go.

- Guk, nie okłamuj mnie.

Jeongguk poczuł jak jego serce odbija się od żeber w szybkim tempie, a po jego ciele przeszedł lodowaty dreszcz. Nie pamiętał kiedy ostatnio czuł taki strach. Boże, jak on mógł zapomnieć powiedzieć Tae o Lay'u?! Obiecywał sobie, że to zrobi jak tylko będzie między nimi lepiej.

Zanim Jeongguk mógł odpowiedzieć, Taehyung odsunął dłoń, patrząc na imię na wyświetlaczu. Jego lewa brew drgnęła delikatnie, a oczy wbiły się w marmurowy blat przed nimi. Guk bez problemu mógł zobaczyć jak szczęka mężczyzny się zaciska.

- Czego chce? - zapytał spokojnie Tae, patrząc jak imię Lay'a znika z wyświetlacza tylko po to, aby ponownie się na nim pojawić, co nieco rozbawiło Kima. Dlaczego tamten był taki zdesperowany, aby skontaktować się z Jeonem? - Dzwoni do ciebie jedenasty raz.

- Nie wiem...- wymamrotał.

- Odbierz.

- Teraz?- Jeongguk poczuł jak jego żołądek wywraca się do góry nogami.

- A dlaczego nie?- zapytał, prostując rękę koło telefonu, dając możliwość młodszemu sięgnięcia po telefon i odebrania, ale chłopak nawet nie drgnął.- Chyba nie masz przede mną nic do ukrycia. Oboje obiecaliśmy sobie, że jesteśmy ze sobą szczerzy.

Guk nie potrafił spojrzeć mu w oczy i Kim odebrał to tylko w jeden sposób. Wiedział, że coś jest nie tak i musiało być to coś poważnego, skoro niebiesko-włosy nie pisnął nawet słówka. Sam czuł jak panika rozprzestrzenia się po jego ciele. Kontrolę nad jego ciałem miała jednak zazdrość i to ona decydowała o tym, co robił. Zanim młodszy mógł zrobić cokolwiek, Taehyung wcisnął zieloną słuchawkę.

Seven Secrets | TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz