#14

15.6K 1K 71
                                    

Wzrok wszystkich pracowników spoczywał na mojej osobie. Czułam się, jakby ktoś wyrwał mi serce z klatki. Skierowałam się w stronę korytarza, który był jedyną znaną mi drogą ucieczki. Powoli moje nerwy puszczały, a obraz przed oczami zaczął tracić swoją ostrość. Słone łzy spływały po moich policzkach w nierównym tempie. Nie mogłam opanować uczucia oszukania i wykorzystania. Nie chciałam wierzyć, że Harry nie nosi swojej obrączki, ponieważ ma do tego jakieś powody.

Szybko podeszłam do windy i nacisnęłam przycisk przywołujący. Czułam, jak mój oddech przyspiesza swój rytm, gdy usłyszałam głośne nawoływanie mojego imienia. Zaczęłam przyduszać strzałkę w dół, jakby to miało przyspieszyć jej pracę.

- Holly, tu jesteś - przyjemny, irlandzki akcent przeszył moje ciało ulgą. Nie chciałam widzieć w tej chwili Harry'ego. Chociaż z drugiej strony zabolało mnie, że nie wybiegł za mną, wytłumaczając się głupio za swoje gapiostwo.

Wystarczyło by mi to.

Odwróciłam się w stronę Nialla, siląc się na wesoły uśmiech. Jego twarz przepełniona była troską i smutkiem. Prawdopodobnie wiedział już, co wydarzyło się w gabinecie mojego męża. Gdy chciałam mu odpowiedzieć, metalowe drzwi rozsunęły się przede mną. Szybko do niej wsiadłam, czekając na ruchy blondyna.

Zdecydowanym krokiem ruszył za mną, cały czas obserwując moje zachowanie i mimikę twarzy. Znał mnie wystarczająco długo, żeby ocenić, czy wszystko ze mną w porządku.

Niall był średniego wzrostu mężczyzną z mocnymi, silnymi barkami. Lekki zarost na jego twarzy dodawał mu parę lat, jednak gdy odsłaniał swoje zęby, można się było łatwo pogubić. Jego niebiesko - zielone tęczówki często przyprawiały kobiety o palpitację serca, przez co Lola nie miała łatwego zadania. Pomimo wszystko jego małżeństwo było idealne. Nigdy nie słyszałam na temat tego, że Horanowie sprzeczają się w jakiejś sprawie. Byli dla siebie stworzeni, co w tej sytuacji napawało mnie jeszcze większą agonią i bólem.

Chwilę później blondyn przyciągnął mnie do swojej piersi, gładząc moje spięte plecy. Jego bliskość na chwilę poprawiła mi humor. Poczułam się potrzebna i kochana. Spojrzałam w bok na lustro w stronę ręki Nialla. Złota obrączka spoczywała na jego palcu. Znowu wszystkie złe uczucia powróciły do mnie ze zdwojoną siłą. Szloch wyrwał się z pomiędzy moich ust, gdy próbowałam go stłumić.

- Harry to dupek, ale wiesz, że wszystko co robi, jest dla twojego dobra. Jeżeli myślisz, że Cię zdradza, to jesteś w grubym błędzie - to były jedyne słowa, które wypowiedział Niall, zanim weszliśmy do głównego holu, uprzednio wychodząc z windy. Teraz nie łączył nas żaden kontakt fizyczny. Jedynie wsparcie psychiczne, które przekazywał mi swoim spojrzeniem i byciem blisko mnie.

- To nie była jedyna rzecz, która mnie wkurzyła. Wcześniej nie byłam taka wrażliwa. Aż do dzisiaj... - przechodzimy przez obrotowe drzwi, kierując się w stronę postoju taksówek.

- Rozumiem Cię, ale obiecaj mi, że porozmawiasz z nim na spokojnie - otwiera przede mną żółtą powłokę, a ja wsuwam się do środka na siedzenie obite białą skórą.

Kiwnęłam w jego stronę głową, nie czując się na siłach, by odpowiadać na to słowami. Możliwe, że dopiero to do mnie docierało.

- Zaraz zadzwonię po Lolę, powinna już kończyć pracę - spogląda na swoją prawą rękę, na której znajdował się zegarek. Byłam mu bardzo wdzięczna za oferowaną mi pomoc. Dzięki niemu poczułam się trochę lżej.

Przynajmniej na chwilę.


Jeżeli chcecie mi zadać jakieś pytanie/-a to śmiało piszcie w komentarzach :D
W przyszłym rozdziale odpowiem na wszystkie! Albo przynajmniej spróbuję xd

Trochę smutny, co nie? :(
Ale musiałam oddać uczucia Holly, bo w końcu ja też poczułabym się źle, gdyby mój mąż nie zakładał obrączki do pracy :/

to może do 45 komentarzy dzisiaj? :P

Jak wytresować faceta? [WERSJA WATTPAD]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz