#30

14.6K 949 75
                                    

Postanowiłam wstawić dzień wcześniej, ponieważ wyrobiłam się z wszystkim :D

H O L L Y

Pochyliłam się nad stołem i wzięłam do ręki jedną z podkładek pod ciepły napój. Powoli kubek parzył moje opuszki palców, przez co szybko zareagowałam na gorąco, które rozchodziło się pod moją skórą.

Dzisiejszy dzień mogłam uznać za najgorszy w moim życiu. Ledwo, co oddychałam w towarzystwie moich dwóch najbliższych osób. Spojrzałam w prawą stronę, gdzie Harry leżał rozwalony na swoim fotelu. Wydawał się znudzony całą rozmową, którą prowadziłam z moją matką, dlatego przez cały czas próbowałam udawać, że wcale go z nami nie ma.

Jednak moja mama przyczepiała się na każdym kroku na wszystko, co dokonał w swoim życiu mój mąż. Bardzo ją kochałam, jednak Harry zajmował pierwsze miejsce w moim sercu, przez co musiała przestać wykładać nam swoje kąśliwe uwagi, inaczej ta kobieta nie przetrwa w naszym domu.

- Jesteście małżeństwem z pięcioletnim stażem - zaczęła, dlatego momentalnie odwróciłam się w jej stronę, całkowicie skupiając na jej słowach. - Jednak nie macie dzieci.

Zamyśliła się na chwilę, a ja pragnęłam zapaść się jak najgłębiej pod ziemię. Nie byłam przygotowana na takie drastyczne tematy. Podrapałam się po szyi i lekko spuściłam głowę w dół. Czułam się zażenowana całą tą sytuacją.

- Nie zastanawialiśmy się nad tym - Harry przejął pałeczkę od mojej mamy. Zdziwiona spojrzałam w jego stronę. Czułam, że moje poliki zrobiły się całe czerwone. Oczy mojego męża wyrażały współczucie i rozdrażnienie.

- Nie zastanawialiście, czy po prostu nie możesz mieć dzieci? - spuściłam głośno powietrze i zaczęłam się nieco dusić. Nie rozumiałam, dlaczego ona chce uprzykrzyć nam życie. Przecież niczego tym nie zmieni.

- Mamo, uspokój się - łapię moją rodzicielkę za rękę i głaszczę ją lekko, patrząc prosto w jej oczy. Możliwe, że cały czas jestem zarumieniona, jednak nie zawracam sobie tym głowy. - Nie rozmawialiśmy o dzieciach, ponieważ każdy z nas jest zapracowany.

- Przecież Harry jest bogaty, po co ty do tego pracujesz? - prycha pod nosem i ze wściekłością patrzy w stronę swojego zięcia.

- Sam chciałbym to wiedzieć - burka pod nosem, jednak niefortunnie słyszę jego słowa w przeciwieństwie do mojej mamy.

- Nudziłam się sama w domu, dlatego zaczęłam pracować. To moje życie i mogę z nim robić, co chcę - wstaję od stołu i zabieram ze sobą do kuchni wszystkie naczynia, które są brudne. Gdybym została tam jeszcze kilka minut dłużej. Oszalałabym w ich towarzystwie.

Gdy czuję, że łapie mnie migrena, wyciągam z szafki pudełko z tabletkami przeciwbólowymi i małą wodę w plastikowej butelce, po czym bez zbędnego żegnania się, kieruję się w stronę schodów. Szybko je pokonuję i wchodzę do sypialni najdalej wysuniętej na wschód. Otwieram szybko drzwi i podchodzę do łóżka, kładąc się na nim. Przewracam się na brzuch i opieram rękami o podbródek, przez co mam idealny widok na wielką szklaną ścianę, przez którą było widać zasypiające już miasto.

H A R R Y

Spięty siedziałem po drugiej stole stołu, czekając, aż Holly wróci do nas do pokoju. Straciłem na to jednak nadzieję, gdy usłyszałem, jak zaczyna wchodzić po schodach do góry. Przez cały czas siedziałem cicho, nie odzywając się w stronę znienawidzonej kobiety. Wkurzyła mnie swoimi insuacjami na temat mojej bezpłodności.

Jak wytresować faceta? [WERSJA WATTPAD]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz