#42

8.3K 778 31
                                    

Co się z wami dzieje, kochani? :(
Kiedyś dochodziło do 500 gwiazdek pod rozdziałem, a teraz jest ledwo 200 :/

Nie chodzi tu o moją zachłanność, tylko o to, że martwię się, że piszę coraz gorzej, dlatego was jest mniej :/

Wyjaśnicie mi to? ; (

H O L L Y

- Jason, telefon mi właśnie padł - informuję go, próbując nie dołować się jeszcze mocniej.

Utknęliśmy na środku odludzia. Super, lepiej już być nie mogło.

- Zadzwoń z mojego, ja sprawdzę, czy nic się nie stało przypadkiem z silnikiem - odpiął pasy i szybko opuścił samochód.

Rozszerzyłam oczy, gdy spostrzegłam, że nie wiem, gdzie jest jego telefon, jednak po szybkim zerknięciu na skrzynię biegów, zauważyłam, że upragnione urządzenie leży na półce wbudowanej w deskę rozdzielczą.

Wyciągnęłam po nią rękę i już po chwili dzwoniłam na infolinię.

●●●

- Nie da się załatwić tego jakoś szybciej? - spoglądam na Jasona, który od dobrych paru minut próbuje sprawdzić, co popsuło się w samochodzie, podczas kiedy ja rozmawiam z panią z obsługi.

- Dobrze, rozumiem - odpowiadam po kilku sekundach milczenia i słuchania wskazówek kobiety z informacji.

Odsuwam słuchawkę od ucha i rozłączam się, po czym podaję komórkę Jasonowi.

- I jak? - pyta się po chwili zamysłu. Przestępuję z nogi na nogę, przygryzając lekko wargę.

- Pomoc drogowa zjawi się najprędzej jutro o świcie - widzę zawód w oczach mężczyzny. Tak samo jak on nie kryję się ze swoim smutkiem i opieram się tyłkiem o bok samochodu. - To co teraz zrobimy?

- Musimy znaleźć jakieś miejsce do noclegu - sugeruje, otwierając bagażnik.

Szybkim krokiem podchodzę na tył auta i zaczynam wyjmować najpotrzebniejsze rzeczy, które będą mi potrzebne na przetrwanie jednej nocy. Po chwili oboje trzymamy już swoje bagaże poza samochodem. Jason wyjmuje kluczyki i jednym kliknięciem zamyka wszystkie wejścia do pojazdu.

Zastanawiam się przez chwilę, czy dobrym zagraniem jest zostawienie samochodu na pastwę losu dosłownie na poboczu jednej z krajowych dróg.

- Zawsze mogą wybić szybę - Jason jakby czytając mi w myślach odchodzi od pojazdu, zbierając wzdłuż rowu. - Pomóc ci z tym?

Patrzę na swoją torbę, która jest 3 razy większa od plecaka Jasona niepewnym wzrokiem, jednak ostatecznie kiwa głową na tak, ponieważ wierzę, że potrafię być samodzielna.

- Włączę GPS'a, może znajdzie naszą lokalizację i łatwiej coś znajdziemy - w ciągu sekundy w ciemności, która utworzyła się przez późną porę dnia, wyłania się małe światło od ekranu dotykowego telefonu Jasona.

- Dobry plan - stwierdzam, jednak nie do końca jestem pewna, czy wszystko wyjdzie zgodnie z naszą myślą.

●●●

- Pomóc ci? - słyszę po raz kolejny ofertę z ust mojego przyjaciela, jednak uparcie ciągnę swój wielki bagaż po ziemi. Nie potrafię mu dać tej satysfakcji, chociaż wszystkie mięśnie moich ramion powoli ustają w sile.

Błagam niech ten hotel będzie zaraz za rogiem - mówię w myślach, spoglądając na ostry zakręt, który został udeptany na leśnej ścieżce.

- To chyba tu - słyszę radosny głos Jasona, przez co od razu zyskałam więcej energii. Pociągnęłam walizkę jeszcze dwadzieścia kroków, po czym nad naszymi głowami zaświecił neonowy napis " Las Vegas".

Szybko przeszliśmy ostatnie kroki, dzielące nas od brukowanego asfaltu wokół terenu zabudowanego.

Zdziwiłam się, że na parkingu znajduje się bardzo dużo samochodów. Ten hotel musiał mieć strasznie dobrą reklamę, jeżeli tyle osób zapragnęło tutaj przyjechać.

Chwilę później Jason otwiera przed nami drzwi wejściowe do lokalu. Oboje podchodzimy do recepcji grzecznie witamy się z recepcjonistką.

- Dzień dobry, państwu. W czym mogę pomóc? - na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo przyjazną kobietą, dlatego bez skrępowania uśmiecham się do niej w przyjacielski sposób.

- Poprosimy dwa pokoje jednoosobowe - Jason kładzie ręce na kontuaże, po chwili wykładając na nim kartę kredytową.

Widocznie wiedział, jak załatwiać takie sprawy. Dziewczyna jednak uśmiechnęła się do nas mile, wcale nie spoglądając na rzecz, która pojawiła się przed jej oczami parę sekund wcześniej. Spojrzała na ekran komputera, który przed nią stał, najwyraźniej szukając w bazie danych pokoi, o które prosiliśmy.

- Przepraszam, ale zostały jedynie pokoje 2-osobowe z łóżkiem małżeńskim w pakiecie. Odpowiada to państwu? - recepcjonistka spojrzała na nas niepewnie, czekając na nasze reakcje.

Spojrzeliśmy po sobie. Jason wyglądał na bardzo zdenerwowanego i skołowanego, jednak ja machnęłam na to ręką. Przecież od czego są podłogi. Raz mogę przeboleć na płaskiej powierzchni.

- Bierzemy go - uśmiecham się do niej, jednak Jason nie wygląda już na takiego szczęśliwego.

Czyżbym coś przeoczyła?

Jak wytresować faceta? [WERSJA WATTPAD]Where stories live. Discover now