#36

12.2K 894 89
                                    

- On naprawdę tak powiedział? - Lola po raz kolejny przepytuje mnie o wszystkie słowa, które jeszcze godzinę temu były dla mnie nie do powtórzenia; wypowiedzenia.

Rozejrzałam się po jej salonie, do którego właśnie wchodziłyśmy. Ciepły wystrój wnętrz pomieszczenia lekko ukoił moje zszargane nerwy, przez co mogłam się bardziej skupić na słuchaniu blondynki. Usiadłam na fotelu naprzeciwko kominka i założyłam nogę na nogę. Przetarłam ręką prawy policzek i energicznie pokiwałam głową, gdy Lola spojrzała na mnie, wyczekując odpowiedzi.

- Chyba poproszę Nialla, żeby jakoś z nim pogadał. Zaczynam się bać o wasze małżeństwo - niepokojąco przekręca głowę, patrząc uważnie na moją twarz.

Wzdycham, gdy telefon zaczyna dzwonić w jednej z kieszeń mojej bluzy. Zimny dreszcz przebiega po moich plecach, gdy powoli próbuję znaleźć komórkę. Gdy ją wyjmuję, szybko obracam ją w moich dłoniach ekranem w moją stronę. Patrzę ukradkiem na Lolę i przyciskam zieloną słuchawkę, po czym przykładam urządzenie do ucha.

- Hej, nie wiem, czy to odpowiednia pora - mówię na wstępie do mojego rozmówcy. Zaciekawiona przyjaciółka marszczy brwi i bardziej przysuwa się do mnie na swoim siedzeniu.

- Wiem, co się stało. Przykro mi - głos Stana rozchodzi się w moim uchu, jakby było jakimś echem.

- Skąd? - niepokoję się lekko, gdy przetwarzam wszystkie słowa, które zostały przez niego wypowiedziane.

- Dzwonił do naszego ojca dzisiaj rano - odpowiada, przy czym słyszę w jego głosie nutkę skruchy. Nie wiem, dlaczego, ale nie chcę, żeby ktoś kazał mi wybaczyć Harry'emu. Jeżeli nie doczekam się jego wyjaśnień, to chyba naprawdę przemyślę mój pomysł z rozwodem.

- Wiesz, o czym rozmawiali? - w pewnym momencie słyszę po drugiej stronie linii niski, męski głos, który należy do ojca obu chłopaków.

Czekam, aż sytuacja się trochę rozluźni, spoglądając na Lolę, która z uwagą wpatrzona była w moje oparcie fotela. Prawdopodobnie słyszała wszystkie słowa Stana.

- Na początku trochę się wyzywali. Wiesz, że tata zawsze trzyma twoją stronę - uśmiecham się do telefonu, ponieważ wiem, że mój teściowy jest człowiekiem, dla którego szczęście kobiet jest najważniejsze. To on pełnił rolę mojego taty, gdy w młodości często przychodziłam do nich w odwiedziny. Jego żona jest również kochającą matką, dlatego nie miałam oporów do spędzania z rodziną Stylesów dużej ilości czasu w okresie mojego dojrzewania.

- Mam nadzieję, że ich ze sobą nie skłóciłam - zaciskam mocno wargę, idąc w stronę toalety znajdującej się na parterze domu. Otwieram szybko drzwi i zakluczam się w środku. Chwilę później już znajduję się przy marmurowym zlewie, pod który podkładam jedną z rąk. System dotykowy zaczyna działać kilka sekund później, zraszając moją dłoń kroplami wody.

Nie mam pewności, czy Lola będzie podsłuchiwała dalszy ciąg mojej rozmowy, dlatego nie mogę ryzykować, że jakaś informacja wycieknie dalej poza naszą dwójkę, włączając w to Stana.

- Ojciec jest raczej wytrzymały, jeżeli chodzi o nasze sprawy rodzinne, więc nie wydaję mi się, żeby któryś z nich się obraził - słyszę słowa chłopaka, które od razu zrzucają ze mnie kolejny ciężar, o który się obwiniałam.

- Zrobisz coś dla mnie? - pytam w pewnym momencie, gdy czuję, że Stan jest już porządnie wciągnięty w rozmowę z moją osobą.

- Jeżeli nie muszę nikogo zabijać, to jestem do twojej dyspozycji - oboje śmiejemy się do telefonów. Spoglądam przed siebie, napotykając swój wzrok w lustrze. Przekręcam głowę w prawą stronę, przypatrując się swojej twarzy.

- Muszę się spotkać z moją matką i wyjaśnić jej pewne sprawy - zaczynam, gdy słyszę lekkie burknięcie po drugiej stronie linii. - Mógłbyś mnie kryć przed Harry'm?

- Myślę, że nie mówisz mi teraz całej prawdy, Holly. Przecież możesz pojechać do tej wiedźmy, a Harry nie zrobi ci z tego żadnych wyrzutów. Przecież to twoja matka - przygryzam wargę, gdy Stan nie chwyta mojego haczyka. Opieram się biodrem o umywalkę, kładąc mokrą rękę na moim boku. Nie za wiele się tym przejmuję, ponieważ muszę znaleźć inne wyjście z tej sytuacji.

- Dobra, to jest tylko część prawdy. Muszę pojechać do firmy reklamowej - zaciskam paznokcie na mojej skórze, czekając, aby Stan nie skojarzył żadnych faktów. I tak wiele już poświęcam, wyjeżdżając z domu w tak trudnym okresie pomiędzy mną a Harry'm.

- To nie jest przypadkiem firma Hansona? - zaciskam oczy, gdy nazwisko mojego byłego odbija się w moich uszach. Zakręcam kran, podchodząc do ręcznika, w który po chwili zaczynam się wycierać.

- To będziesz mnie krył, czy nie? - denerwuję się, gdy Stan zaczyna przeciągać strunę. Otwieram zamek w drzwiach i naciskam klamkę, wychodząc na korytarz. Opieram się jeszcze chwilę o ścianę naprzeciwko łazienki i wpatruję się w przejście pomiędzy pokojami.

- Dobra. Gdybym tobą był, wolałbym mu to powiedzieć, bo później będzie na ciebie wściekły - słyszę szelest po drugiej stronie. Coś przerywa nam na linii, więc jedynie żegnam się jednym zwrotem grzecznościowym.

- Lola, już skończyłam - krzyczę, wchodząc w zakręt. Gdy nie słyszę żadnej odpowiedzi, trochę się denerwuję, więc przyspieszam kroku, przekraczając próg salonu.

- O mój Boże - szepczę, zakrywając sobie usta wewnętrzną strona dłoni.

Piszcie komentarze, bo bardzo mnie tym mobilizujecie do dalszej pracy :D

Jak wytresować faceta? [WERSJA WATTPAD]Onde histórias criam vida. Descubra agora