Rozdział 12

183 22 4
                                    

Dumbledore siedział za biurkiem i patrzył na chłopca, który wydawał się mocno zirytowany. Westchnął pod nosem i spojrzał na niego litościwym wzrokiem.

-Czemu tak bardzo boli cię, że ludzie cię nie nienawidzą?-zapytał wstając od stołu. Położył tackę z herbatą i cytrynowymi dropsami przed chłopcem. Siedzieli tak w ciszy przez dobre kilka minut, aż starszy mężczyzna zrezygnował i postanowił odezwać się do Luke'a, który wyraźnie nie lubił przebywać w jego towarzystwie. Na jego nieszczęście....dyrektor lubił go oraz jego obecność, bo aura chłopca wypełniała całą pustą przestrzeń.- Przeczytałeś książkę, którą ci poleciłem?-zapytał upijając łyk herbaty.

Kątem oka zobaczył delikatny błysk złości w oku i nie mogąc się powstrzymać roześmiał się.

-Widzę że coś tam przeczytałeś-powiedział.- Jednak patrząc po twoim krzywym spojrzeniu coś ci nie pasu.....

-Ona jest błędna- warknął Evans przerywając mu.

-Błędna?

-Zwierciadło Ain Eingap-powiedział chłopak.

-A tak....-zaczął mężczyzna i wstał.- Ten przedmiot pokazuje nam nasze najskrytsze pragnienia...

-Kłamstwo!-krzyknął chłopak i uderzył dłońmi o biurko mężczyzny. Ten jedynie spojrzał na niego unosząc jedną brew i w spokoju pił swój ciepły napój. Widząc spokój mężczyzny Evans zdenerwowany znów uderzył w stół frustrując się coraz bardziej z każdym oddechem.- To coś nie pokazuje moich marzeń.

Dumbledore spokojnie patrzył na niego, aż w końcu lekko się uśmiechnął.

-A może to co myślisz, że o tym marzysz....jest tak na prawdę zwykłym kłamstwem Luke? Może ktoś ci wmówił...

-NIE! Ja nie wiem nawet co to jest, to co mi pokazuje, jak mógłbym tego chcieć?-zapytał się czując jak złość się w nim kotłuje.

-Nie wiesz?-zapytał.- A co zobaczyłeś?

Luke spojrzał na niego i westchnął. Ten stary dziad nie potrafił zrozumieć tego, że on nie chce z nim rozmawiać?!

-Dzieciaka i dwójkę dorosłych-prychnął.

Dumbleodre pokiwał głową.

-Może kiedyś mi ich opiszesz? Dobrze, Luke?-zapytał i otrzymał jedynie zaprzeczenie głową, na co się zaśmiał.

Evans był....przerażająco uparty, jednak Albusowi to nie przeszkadzało. Może i był do niego źle nastawiony jednak nie potrafił go odrzucić. Popełnił zbyt wiele błędów w życiu...chociaż raz chciał zrobić coś dobrze, czyli zaopiekować się tym zielonookim chłopcem, zanim wpadnie całkowicie w ręce Toma.

Ku zaskoczeniu dyrektora Luke wyszedł bez pożegnania i trzasnął drzwiami. Starzec lekko posmutniał i spojrzał na dwie filiżanki herbaty.

-Cóż...znów będę siedział sam-westchnął cicho, jednak nie dało się zaprzeczyć, że....zauważył niewielką poprawę. Chłopiec zaczął z nim rozmawiać. Może i zajęło mu dotarcie do tego pół roku, ale uważał że opłacała mu się ta cierpliwość względem dzieciaka.

Dni mijały, były szare nudne, a Luke zdawał się być coraz bardziej wyciszony. Mimo, że Dumbledore starał się znów rozmawiać z chłopakiem jego temperament zaczął się gwałtownie zmieniać, a chłopak zdawał się zamierać w środku. Dyrektor nie miał pomysłu, dlaczego nagle jego nerwowy i dość nieposkromiony uczeń...nagle zaczął się tak dziwnie zachowywać, a najbardziej przerażało go to...że chłopiec sam nie miał pojęcia. 

Albus nie mógł długo wytrzymać i przy pierwszej okazji sprawdził jego wspomnienia. Nie lubił tak bardzo wbijać się w myśli innych ludzi, legilimencja nie służyła według niego do tego....a szczególnie do sprawdzania myśli dziecka, jednak...widział, że coś bardzo się zmieniło, a chłopak wręcz stał się zimny i spokojny, a to nie zapowiadało nic dobrego.

W tym czasie gdy Dumbledore zajmował się chłopcem, ktoś inny niepostrzeżenie wszedł do sali, w której nie powinno go być...z inną osobą, która nie powinna mieć tu wstępu...jednak oboje mieli....a dlaczego? Bo dyrektor za bardzo był zajęty swoim nowym małym uczniem, więc nie dojrzał intruza, który wykorzystując pierwszaka ukradł cenny przedmiot i wraz z pewnym nauczycielem uciekł pod osłoną nocy.


********************************************************************

Męczyłam ten rozdział i bardzo was za niego przepraszam, ale jest kilka rozdziałów zanim usiądziemy do prawdziwej fabuły :">


Spadkobierca Czarnego Pana |Harry Potter|Where stories live. Discover now