1.

5.8K 221 442
                                    

Obudziłem się z kolejnego koszmaru. Ciągle był ten sam. Osoba której nie znam, wbijała mi nóż w brzuch, i się budzę. Dziwnie wyglądała. Miała jasną skórę, czarną bluzę i kaptur na głowie. Olałem to, tłumacząc to sobie że to tylko zły sen. Bo przecież to nie mogło nic znaczyć, prawda?

Przeciągnąłem się wzdychając i sprawdzając godzinę na telefonie. 2:45, zajebiście. Rozejrzałem się po pokoju, widząc w nim 3 osoby zresztą jak zwykle. Shoto, Denkiego oraz Shinso. Tak się dobraliśmy, lecz pan Aizawa uznał że przez to iż sami sobie wybieraliśmy osoby do pokoju, nasza klasa jest bardzo głośna, i stwierdził że sam nas dobierze w pary dwuosobowe. Bo i tak dużo pokoi była wolna.

Wstałem i przetarłem oczy kierując się do łazienki. Oczywiście Shinsou leżał wraz z Denkim w jednym łóżku. W nocy nie umiałem spać właśnie przez nich.

Tak więc brałem sobie prysznic, nucąc jakąś piosenkę co jakiś czas, dopóki ktoś nie zapukał do drzwi.

- Co? - krzyknąłem wyłączając wodę.

- Co robisz? - spytał Denki za drzwiami. Japierdole...

- No kurwa myje się! Idź sobie!

- Dobra dobra już sobie idę, matko jedyna.. - włączyłem wodę ponownie. Nikt mnie nie będzie pośpieszał w moim porannym prysznicu.

Wyszedłem, wycierając ciało ręcznikiem, następnie się przebierając. Wyszedłem z łazienki, ponownie się rozglądając po pokoju. Denki leżał z Shinsou znowu kłócąc się który którego bardziej kocha, a Shoto leżał zaspany na łóżku, przeglądając coś w telefonie. Od razu wszyscy na mnie spojrzeli, a ja zrobiłem pytającą minę.

- Nareszcie, dobra teraz ja idę bo wy obaj będziecie tam siedzieć godzinę - mruknął Shoto wstając i idąc do łazienki.

- Nie, to ja ciebie bardziej kocham-

- Możemy uznać że obaj się kochacie? Dziękuję - usiadłem na łóżku, zaczynając przeglądać sobie wiadomości.

00:08

Denki: ŚPISZ??????

Popierdolusy 1-A

Oczako: Ktoś coś dzisiaj po lekcjach?

Kiri: Nope, idę z Bakubro

Oczako: Możemy iść przecież wszyscy razem :P

Oaza spokoju😌: nie

Oczako: Ale dlaczego?

Oaza spokoju😌: bo nie

Oczako: Och, no ok. A ktoś inny?

Kami⚡: Nie bardzo, może kiedy indziej

Iida: Będę się uczyć więc nie, sorry

Tsuyu: Mogę iść, o której? :>

Oczako: O, to super :3 Około 16

Tsuyu: Oki

Oczako: O, deku odczytujesz. Wybierasz się z nami?

Ja: Wiesz co, nie mam siły i humoru. Może jutro?

Oczako: Mówisz tak od trzech dni...

Oczako: Coś się stało?

Ja: Nie, nic się nie stało

Odłożyłem telefon, gdy do pokoju wszedł pan Aizawa.

- Chłopaki - wskazał na Denkiego, Shinso i Shoto.

- Wy się już pakujcie, i tak nie będziecie w tym pokoju. A Izuku, ty tu zostaniesz tylko dodamy ci jedną osobę

- A to nie możemy być z sobą?

- Nie, Shoto pójdzie do Eijiro, a Denki i Shinso zostają nadal razem w pokoju. Tobie przydziele kogoś innego - kiwnąłem głową, już widząc że nie będę z żadnym z moim bliskich przyjaciół. No cóż, jakoś przeżyje.

Obserwowałem znajomych pakujących się w walizki. Żegnali się ze mną uśmiechami, które kolejno odwzajemniłem. Po chwili już zostałem całkiem sam. Za oknem było słychać ćwierkanie ptaków, i liście na drzewie ruszające się poprzez wiatr. Wzdychnąłem, i nagle rozległo się pukanie do drzwi. Chciałem wstać, i je otworzyć lecz osoba po drugiej stronie po prostu je otworzyła wchodząc. I co? Był to Katsuki.

- Co ty tu robisz? - spytałem.

- No zgaduj idioto - warknął otwierając szafę i zaczynając się rozpakowywać. Katsuki to trochę specyficzna osoba. Głównie ze względu na jego dosyć wybuchowy charakter, ale powodów jest do tego dużo więcej. Na przykład to, że często można go napotkać z jakąś dziewczyną, i codziennie nową. Do tego wdaje się w bójki, powódy są zwyczajnie dwa. Albo dlatego że wyruchał kogoś dziewczynę, albo po prostu chce komuś wpierdolić.

Chłopaka bałem się już od dawna, niedawno mi przeszło, ponieważ zaczął się zajmować innymi rzeczami. W sensie, już się tak bardzo na mnie nie wyżywał. Lecz wredny jak był, nadal jest. To się chyba nigdy nie zmieni.

Tak więc stałem, i obserwowałem w szoku jak Katsuki się rozpakowuje. Był mniej wkurzony niż zwykle. Normalnie to rozniósł by cały ten pokój, ale jego wyraz twarzy bardziej przedstawiał coś w stylu ,,nienawidzę go, i bym go chętnie zabił, ale w sumie wyjebane".

Już po chwili usiadł na łóżku, które znajdowało się obok mnie, ale z niewielkim odstępem.

- Mhm, mamy razem pokój.. - mruknąłem prawie niesłyszalnie.

- No co ty nie powiesz, na prawdę? Nie wiedziałem - powiedział z irytacją w głosie.

- To już wiesz - uśmiechnąłem się złośliwie, a on wyglądał jakby miał za chwilę mi przyjebać.

- Uważaj sobie na słowa nerdzie, bo nie ręczę za siebie - podniosłem brew patrząc na chłopaka, który gotował się z złości. Na ten widok prychnąłem śmiechem, a po chwili dostałem w twarz z pięści.

- Ała kurwa!

- Ostrzegałem - zaśmiał się chłopak. Z mojego nosa zaczęła lecieć krew. Dostałem tak mocno, że przez chwilę nic nie widziałem. Przez ból, do oczu zaczęły mi napływać łzy.

- I co, teraz się rozryczysz?

- Pierdol się! - wstałem i zamknąłem się w łazience trzaskając drzwiami.

~~~~

Jak wam się podoba? Mam nadzieję że jak na początek jest całkiem dobrze :)

tough love ~ Bakudeku [ZAKOŃCZONE]Kde žijí příběhy. Začni objevovat