8.

2.9K 168 202
                                    

18+

Bałem się powrotu Kacchana do pokoju. Ściskało mnie w brzuchu, na myśl o tym. Ale w zasadzie nie powinien być zły, to on powiedział że jesteśmy przyjaciółmi. I nagle drzwi się otworzyły. Do pokoju wszedł Kacchan, miał wkurzoną minę. Sam powiedział, że między nami nie ma nic oprócz przyjaźni. Może nie o to mu chodzi?

- Coś się sta-

- Zamknij się! - wzdrygnąłem, gdy na mnie spojrzał.

- Przepraszam..

- Na chuja mi twoje przeprosiny. Wyjebałeś mnie z pokoju po to by się ruchać z Shoto

- Nie praw-

- Właśnie że tak! Widziałem to Deku i nie wmawiaj mi że-

- To nie tak! To wcale nie miało tak wyglądać! Jakoś tak wyszło, ja nie chciałem by tak było!

- Wmawiaj to sobie, ja swoje widziałem.. - wstałem z łóżka, podchodząc do chłopaka. Pocałowałem go. On zaczął się szarpać, lecz mocniej się do niego przybliżyłem. Łzy nadal leciały po moich policzkach, spadając na jego koszulkę.

Po chwili oderwałem się, przytulając się niego mocno. Nie wiem dlaczego płakałem, jakoś dziwnie mi na nim zależało.. Chłopak stał w bezruchu, nawet nie odwzajemniając mojego uścisku. Sam położyłem jego rękę na moich plecach, potrzebowałem jego dotyku. Zacisnął rękę na moich plecach, przez co głośniej zapłakałem.

- Jesteś idiotą Izuku - nie pamiętam, kiedy ostatnio wypowiedział moje pełne imię. Nie wiedziałem czy to dobrze czy źle, po prostu to zignorowałem. 

Po chwili, chłopak odepchnął mnie tak, że upadłem na łóżko. Bałem się na niego spojrzeć. Gdy już się spojrzałem, on przybliżał się do mnie. Jak dzieliło nas jakieś kilka milimetrów, zatrzymał się. Był tak blisko, że dosłownie czułem jego oddech na swoich ustach. Jednak nadal ich nie łączył.

Musnął delikatnie swoimi ustami moje, przez co na chwilę przestałem oddychać. On na to lekko i wrednie uśmiechnął. Przyłożył na chwilę swoje usta do moich, jednak nadal nie łączył ich tak by można było to nazwać całowaniem. Miałem ochotę po prostu przyciągnąć go do siebie. Jednak nie mogłem tego zrobić, przez to że trzymał moje nadgarstki nad moją głową.

- Jesteś strasznie naiwny Deku, wiesz? - szepnął, nadal się uśmiechając.

- Wiem, lubię taki być - powiedziałem, podnosząc głowę tak, że po prostu go pocałowałem. Dostał szoku, lecz się nie szarpał, po prostu leżał nadal w bezruchu. Po chwili odwzajemnił pocałunek, co mnie strasznie zaniepokoiło. On nie robi tego tak na poważnie, prawda?

Położył rękę na moim kroczu, a ja jęknąłem cicho przez pocałunek. Z pocałunkami skierował się na szyję, jak i obojczyki. Sapałem co jakiś czas.

- Kacchan czekaj.. - sapnąłem, lecz on przygryzł tylko moją szyję.

- Drzwi zamknij~ - jęknąłem, gdy przejechał po niej językiem. Chłopak wstał, podchodząc do drzwi, i zamykając je na klucz. Odłożył go gdzieś, ponownie leżąc na mnie. Wrócił do tego co robił kilka sekund temu, a ja zacisnąłem ręce na jego plecach.

Włożył rękę pod moją koszulkę, podwijają ją, lecz ostatecznie ją ściągnął. To samo zrobiłem z jego. Połączył ponownie nasze usta, tym razem bardziej namiętnie niż wcześniej. Położył rękę na moich policzku, po czym wepchnął swój język do moich ust.

Zaczął powoli zsuwać moje spodnie, przez co się przestraszyłem. Nigdy tego nie robiłem.. On chyba o tym nie wie, ale raczej lepiej by było mu powiedzieć.

- Kacchan poczekaj - powiedziałem, odsuwając chłopaka od siebie, wkurzył się, że przerywam mu, przez co się przestraszyłem.

- Już nie ważne.. - mruknąłem.

- Teraz to już masz mówić!

- Po prostu nigdy tego nie robiłem.. - Katsuki przewrócił nadal wkurzony oczami, po czym spojrzał na mnie. Uśmiechnął się delikatnie, lecz miło.

- Nie mogę z twojej miny.. jest zbyt niewinna by się złościć.. - powiedział, kładąc głowę na mojej klatce piersiowej.

- Spokojnie, damy radę, tak? - spytał, podnosząc ponownie głowę. Kiwnąłem niepewnie głową.

Ponownie mnie pocałował, chcąc rozkręcić atmosferę. Znowu włożył język do moich ust, a ja wbiłem się rękami w jego plecy. Dokończył zsuwanie moich spodni, do momentu w którym je ściągnął. To samo zrobił z swoimi. Bałem się, że za chwilę wejdzie we mnie a ja z swoją chujową wrażliwością się rozrycze. Będzie się ze mnie nabijał..

Z moich rozmyśleń wyrwał mnie Kacchan, wkładający palca w moje wejście.. Nie spodziewałem się tego, więc od razu chciałem jeknąć. Lecz on zasłonił mi usta ręką.

- Nie tak głośno - szepnął, zaczynając całował mnie po szyi, i z czasem schodząc niżej. Do tego dokładał kolejne palce, a przy trzecim wyjął je.

Powoli zaczął wchodzić we mnie, a ja mocno zamknąłem oczy, starając się nie rozpłakać. Otworzyłem oczy pełne łez, a Kacchan patrzał na mnie. Mruknąłem, a łzy wypłynęły mi z oczu, ukazując mi Kacchana patrzącego na mnie. Przyglądał mi się.

- Nie wstydź się płaczu, mi się to podoba - mruknął, znowu całując mnie. 

- Kiwnij głową jak już się przyzwyczaisz - powiedział podczas krótkiej przerwy między pocałunkami. Po chwili kiwnąłem głową, a Kacchan zaczął się we mnie poruszać, najpierw wolno a z czasem coraz mocniej i szybciej. Ból zaczął powoli ustawać, lecz nadal mi towarzyszył.

Po jakimś czasie doszedłem, a dopiero kilka minut po doszedł także Kacchan. To co odpierdalaliśmy było chore, lecz podobało mi się. Minęło trochę czasu, i Kacchan wyszedł ze mnie szybko oddychając. Zresztą ja także to robiłem. Położył się obok mnie. Spojrzałem na niego, gdy próbował uspokoić oddech. Także na mnie spojrzał.

- Masz nikomu nic nie mówić, rozumiesz? - kiwnąłem głową. Odwróciłem się na drugą stronę, i zasnąłem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Pojebało mnie.

tough love ~ Bakudeku [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now