5.

3.1K 187 262
                                    

Leżałem zastanawiając się nad tym co przeczytałem chwilę temu. Nie wiem ile czasu minęło, ale jak widać tyle by już zdążył wrócić Deku.

- Kacchan! Mówię do ciebie, nad czym tak myślisz? - chłopak zawisnął nade mną, a ja się otrząsnąłem.

- Co? A, ja? Nie nad niczym ważnym. A coś się stało?

- Nie nic - chłopak się uśmiechnął.

- Mam pytanie - powiedziałem po chwili.

- Hm? - mruknął patrząc na mnie zaciekawiony.

-  Jest coś, o czym chcesz mi powiedzieć?

- Raczej nie, dlaczego pytasz?

- Na pewno?

- Kacchan, coś się stało? Chcesz o czymś porozmawiać?

- Czytałem ten notes pod poduszką. Deku ja na prawde-

- Co czytałeś? Jakie strony?

- Tą z pierwszego dnia dzielenia pokoju i ostatnią... - chłopak rozszerzył oczy lekko się rumieniąc.

- Idę się przejść.. - mruknął sięgając po kurtkę, którą mu zabrałem.

- Nie, najpierw o tym porozmawiamy, potem sobie będziesz łazić - chłopak patrzał na mnie, po czym usiadł na łóżku.

- A o czym chciałbyś porozmawiać?

- O moim olewaniu

- Dobrze więc, po prostu uważam, że mnie olewasz. Sprawa skończona

- Słuchaj, to nie tak-

- Właśnie że tak. Staram się być miły, ty mnie olewasz, ciągle jesteś na mnie zły, albo się nie odzywasz, albo drzesz na mnie bez powodu. Powiedz mi, od czego to zależy? Co robię nie tak?.. - zaczął mu się łamać głos. W jego oczach można było dostrzec łzy, a ja kompletnie nie wiedziałem co odpowiedzieć. 

- To wcale nie tak że cię olewam, po prostu jak mam zjebane samopoczucie to wolę się nie odzywać by czegoś nie spierdolić. A ostatni jest tak dosyć często. Ale to nie twoja wina - chłopak wpatrywał się we mnie.

- Dobra, ja wychodzę.. - wzdychnął, biorąc kurtkę którą trzymałem luźno w ręce, założył ją i wyszedł. Położyłem się na łóżku patrząc w sufit. Po kilku minutach wziąłem laptopa i zacząłem coś oglądać na nudę.

***

Zaczął się przekręcać kluczyk w drzwiach. Była już noc, miałem nadzieję że to Deku bo już go nie ma dobre 2 godziny. Tak długo się ten kluczyk przekręcał, że zdenerwowałem się sam otwierając te cholerne drzwi. Stał tam Deku, a pierwsze co poczułem to ostry zapach alkoholu.

- Deku? Co ty robiłeś?

- A byłem tu i tam.. - powiedział prawie niezrozumiale.

- Człowieku, ty jesteś najebany w trzy dupy

- Wcale że nie? Jestem całkowicie trzeźwy - chciał iść w stronę łóżka, lecz prawie się przewrócił. Złapałem go w ostatnim momencie.

- Idź lepiej spać..

- Ja na prawdę nie jestem pijany, daje słowo - zaśmiał się, patrząc na mnie.

- Nie kłam idioto.. idziesz spać i to już

-  Chce się umyć!

tough love ~ Bakudeku [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz