20.

2K 121 174
                                    

Dni mijały bardzo szybko, ja starałem spędzać bardzo dużo czasu z przyjaciółmi. Aktualnie była noc przed dniem, w którym miałem wyjeżdżać. Leżałem w pokoju na łóżku z Kacchanem. Byliśmy już w szkole.

- Kacchan

- Tak?

- Nie zapomnisz o mnie?

- Oczywiście że nie. Bardziej martwiłbym się o to że ty zapomnisz o mnie

- Nigdy bym nie zapomniał - chłopak się uśmiechnął, a ja zasnąłem.

***

Stałem przed przyjaciółmi. W oczach miałem pełno łez, co można było zauważyć także u nich. Każdego po kolei pożegnałem, najdłużej żegnałem się z Denkim. Ustaliliśmy że będziemy dużo pisać, dzwonić, i tak dalej by mieć stały kontakt. Potem zostałem sam na sam z Kacchanem. Przytuliłem go mocno, a łzy zaczęły mi spływać po policzkach. Chłopak mnie przytulił, gładząc po plecach.

- Damy radę skarbie.. - powiedział uspokajająco.

- Kocham cię.. - zapadła chwila ciszy. On podniósł moją głowę, i pocałował w czoło.

- Ja ciebie też - uśmiechnął się, a ja rozpłakałem się bardziej. Musiałem już wsiadać do auta. Machałem przez okno do przyjaciół, którzy także płakali. Przez całą drogę nie mogłem uspokoić płaczu.

Dojechaliśmy do nowego domu. Weszliśmy, a już po chwili zaczęliśmy się rozpakowywać. Zajęło nam to cały dzień. Około północy skończyłem, więc położyłem się na łóżku. Przyszła mi wiadomość.

Kacchan❤️: I jak? Dojechałeś już?

Ja: Tak, przed chwilą skończyłem się pakować

Kacchan❤️: Mam nadzieję, że będzie ci tam dobrze❤️

Ja: ❤️❤️

Kacchan❤️: jak się czujesz?

Ja: zmęczony trochę

Kacchan❤️: to idź spać kochanie, później ci napisze, dobranoc❤️

Ja: dobranoc skarbie, kocham cię❤️

Kacchan❤️: ja ciebie też ❤️

Odłożyłem telefon, i próbowałem zasnąć. Jednak nie szło mi to zbyt dobrze. Przed oczami ciągle miałem wszystkie wspomnienia. Włożyłem głowę w poduszkę, i ponownie zacząłem płakać. Ja tu nie wytrzymam...

***

Kolejne 2 miesiące minęły tak, że chodziłem bardzo niechętnie do szkoły, do póki nie było wakacji, w domu płakałem, rozmawiałem z przyjaciółmi najczęściej Denkim i Kacchanem. Czasami mieliśmy rozmowę grupową. Albo kłóciłem się z mamą, o to byśmy wrócili szybciej. I pewnego dnia, stało się coś niespodziewanego.

- Przez twoją głupią pracę jestem skazany na bycie tutaj i nie mam nic do gadania! Nigdy nie chciałem tu przyjeż-

- To nie przez pracę do cholery! Nie chce byś miał chłopaka, rozumiesz?! Zwyczajnie tego nie zniosę! - zapadła cisza.

tough love ~ Bakudeku [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now