25.

1.7K 109 161
                                    

- Kurwa... - wysapałem, gdy byłem blisko dojścia podczas stosunku z Kacchanem. Pomińmy fakt, że znajdujemy się w prysznicu. Tak jakoś wyszło.

Gorąca woda spływała po moim ciele, a blondyn posuwał się we mnie dosyć agresywnie. Było mi tak cholernie dobrze, że ta chwila mogłaby trwać wiecznie. Jednak rozległo się pukanie do drzwi. Wiem dobrze, że Kacchan to słyszał ale on nie przerywał. Mocniej przyniósł mnie do ściany, warcząc coś pod nosem. Gdy już doszedł i ja też puścił mnie wychodząc spod prysznica zostawiając mnie w nim samego. Szybko oddychałem, podczas gdy woda spływała po moich włosach na moje czoło. Trzęsącymi się nogami wyszedłem, wycierając ciało ręcznikiem i ubierając koszulkę Kacchana jak i spodenki. Wyszedłem z łazienki, obserwując blondyna rozmawiającego z kimś zza drzwi.

- Deku, do ciebie - mruknął od niechcenia starszy siadając na łóżku. Podeszłem do drzwi spoglądając przez nie. Był to Shoto. Uśmiechnąłem się lekko.

- Przeszkadzam?

- Nie, coś się stało?

- Chciałbym porozmawiać - uśmiechnął się, a ja stałem patrząc na niego.

- Na osobności - dodał po chwili, a ja kiwnąłem głową przekraczając próg naszego pokoju, zamykając za sobą drzwi.

- A więc?

- Chciałem porozmawiać o tobie, mnie i Bakugo

- W sensie?

-  Nie sądzisz, że on odrobinę wykorzystuje cię do swoich potrzeb?

- Co masz na myśli-

- Zasługujesz na szacunek i miłość, a on nie jest w stanie ci tego zaoferować. Sam nie potrafi poradzić sobie z swoimi problemami, więc niby jak ma ci oferować miłość i wsparcie?

- Chyba nie bardzo rozumiem.. Jesteśmy razem szczęśliwi, co jakiś czas się sprzeczamy ale wszystko między nami okej. Nie martw się, wystarczy mi to że przy mnie jest. Dobranoc - powiedziałem chcąc odejść, jednak chłopak złapał mnie za nadgarstek, przygniatając do drzwi.

- Shoto co ty- - wsunął rękę pod mój t-shirt, kładąc ją na moim biodrze. Poczułem jego oddech na swojej szyi. Był chłodny, przyprawiał mnie o dreszcze. Stałem cały w szoku, sparaliżowany nie wiedziałem co zrobić. Ręką błądził po moim ciele, do momentu w którym nie zjechał nią niżej. W miejsce, w które nie powinien.

Zacząłem się szarpać, mówiąc mu by mnie nie dotykał. Na marne. Na moje szczęście, Kacchan usłyszał moje protesty za drzwiami, i otworzył je. Wpadłem na niego, a on w porę mnie złapał zanim upadłem. Shoto uśmiechnął się wrednie do blondyna, który kipiał z złości.

- Co ty odpierdalasz?!

- Dobranoc - mruknął mieszaniec, odchodząc.

- Wracaj ty tu sukisynie! Jak cię dorwę to- - przerwał, widząc w jakim jestem stanie. Wzdychnął, zamykając drzwi. Podniósł mnie, a ja owinąłem nogi wokół jego bioder przytulając go. Usiadł na łóżku przez chwilę nie widząc co zrobić. Położył rękę na mojej głowie zaczynając ją gładzić.

- Opowiesz mi co się tam stało?

- D-dotykał mnie..

- Jesteś w stanie powiedzieć mi szczegółowo co robił?

- Nie potrafię... Przepraszam..

- Za co ty mnie skarbie przepraszasz?

- Że nie potrafię mu się postawić. Nikomu nie jestem w stanie się postawić. Jestem za słaby - wyszeptałem, będąc bliski płaczu.

- Nawet tak nie mów. Tyle przeszedłeś, a nadal tu ze mną jesteś. A ja jestem z tobą. Nie pozwolę by ktoś cię więcej skrzywdził, rozumiesz? - kiwnąłem twierdząco głową.

Chłopak się odsunął lekko ode mnie, i pocałował mnie w usta. Trwaliśmy w tej chwili może z minutę.

-  A ten skurwysyn tego pożałuje

- Tylko go nie zabij

- Nic nie obiecuję - mruknął, a ja się do siebie uśmiechnąłem.

***

Sprawdzian z wczoraj został przełożony na dzisiaj. I właśnie trwała lekcja na której mieliśmy go napisać. Zakuwałem do tego całe 2 dni, nie ma szans że nie zdam. Kacchan przepytywał mnie z jakieś 3 razy, wszystko poszło mi dobrze. Wystarczy że się nie będę stresował, i wszystko będzie okej..

Po dostaniu swojej kartki, przejrzałem pytania. Zacząłem odpowiadać, i już po 15 minutach wszystko napisałem. Oddałem kartkę, i zadowolony z siebie usiadłem spowrotem do ławki. Będzie 5 jak nic. Czuje to.

Po lekcji udałem się do pokoju. Opadłem na łóżko, biorąc telefon i odblokowując go. Dostałem dużo wiadomości od Shoto. Dreszcz przeszedł mi po plecach.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Mam wrażenie, że powoli zbliżamy się do końca hahahah ale jeszcze zobaczymy jak wszystko się potoczy, bo szczerze ja sama tego nie wiem. Adioos

Ps. Dziękuję wam za 1 tys. Wyświetleń :3

tough love ~ Bakudeku [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now