Rozdział 37

544 31 47
                                    

Bastien po raz pierwszy został wpuszczony do jadalni.

Siedział na krześle u szczytu stołu – w eleganckim fotelu, kiedyś należącym do Gabriela Agreste'a – i zaciskał palce na szklance. Przemieniony Nino stał u jego boku, kiedy pani Agreste pytała się o coś chłopca przyciszonym głosem. Julio siedział nie przeciw niej, słuchając z brwiami zmarszczonymi w subtelnej manierze, tatuaże na jego przedramionach przesuwały się leniwie po ciemnej skórze.

Marinette stała po drugiej stronie pomieszczenia i obserwowała go z zagryzioną wargą. Ciepłe ramię Adriena otaczało jej plecy, ciężar dłoni spoczywał na biodrze. W drugiej trzymał list napisany na kremowej papeterii, który znaleźli zatknięty za ramą okienną.

Kremowej papeterii! Gdyby Marinette wiedziała, że White Lady jest taka staroświecka i tak ceni sobie bzdurne konwenanse, już dawno wysłałaby herolda!

W liście znajdowało się tylko jedno zdanie, nakreślone pismem pełnym zawijasów, drobnych, ozdobnych kropeczek i najprawdopodobniej prawdziwym piórem.

Oddajcie mi mojego syna, albo podzielicie jego los.

Zamiast podpisu naszkicowała uproszczoną wersję płatka śniegu.

Marinette aż trzęsła się na tę maskaradę. Chloe z drugiej strony wyglądała na szczerze rozbawioną.

— Prześliczne — westchnęła wcześniej teatralnie, machając ręką w powietrzu. Jej oczy zamglone były sztucznymi łzami. — Doprawdy cudowne, brawo, brawo, kiedy kolejny akt?

A później rzuciła kartkę na stół.

— Kurwa, mam jej dość. Nie może łaskawie rzucić się z wieży Eiffle'a? Czy to wystarczająco tragiczne na jej gusta?

Adrien wzdrygnął się na ten komentarz, ale Chloe nic nie zauważyła. Trzymał teraz list, wpatrując się w to jedno, jedyne zdanie, a minę miał, jakby usilnie się nad czymś zastanawiał.

— Nasz plan działa — stwierdził, zaciskając nieco palce na biodrze Marinette. Uniosła rękę, układając swoją dłoń na tej jego, ściskając ją w cichym geście wsparcia.

Adrien trzymał ją tak blisko, jakby bał się, że bez jej obecności, zrobi coś nieokiełznanie nieodwracalnego. Marinette pozwoliła mu na to bez słowa – sama czuła się lepiej z Bastienem poza swoim pokojem, kiedy Adrien był blisko.

Nie potrafiła zrozumieć, dlaczego była w stanie bez strachu siedzieć w jego pokoju i rozmawiać z nim o powieściach przygodowych, ale ledwo umiała zmusić się, by na niego spojrzeć, teraz, kiedy siedział tu prawie wolny i w każdej chwili mógł zrobić coś nieprzewidywalnego.

Nie wyglądało, jakby miał zamiar.

— Myśli, że trzymamy go jako zakładnika — odpowiedziała Mirabelle Adrienowi. Marinette zamrugała roztargniona.

— Co to w ogóle znaczy? — Adrien podniósł kartkę pod światło. — Podzielicie jego los?

— Już zaczęła to robić, co nie? — wtrąciła się Alya, siedząca na stołku nieopodal, wyciągając nos z telefonu. — Sprawiła, że straciłam pamięć. Położyła Adriena w śpiączce. Chloe i Marinette udają, że wszystko jest w porządku, a tak naprawdę to wszystko ostro siada im na psychę. W sumie, tylko Nino, Mirabelle i pani Agreste jeszcze nie tknęła i na pewno nie zostawi tak tego zbyt długo.

— Dlatego musimy z tym coś zrobić jak najszybciej — westchnęła Chloe, przeglądać się w malutkim, okrągłym lusterku. — Najlepiej przyspieszyć prowokacje.

Marinette rzuciła okiem w kierunku Bastiena. Wydawał się już bardziej przytomny – odpowiadał na pytania, cichutko, jednak jego usta wyglądały jak zdrętwiałe, dziwna bladość nie opuściła jeszcze ostrej twarzy.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 27, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nie Opuszczam - White Lady || miraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz