Rozdział 14

1.1K 87 20
                                    

Marinette pchnęła drzwi do pokoju. Zawiasy zaskrzypiały niepokojąco, pobudzając do ruchu ciemną postać tkwiącą na parapecie.

Postać odwróciła się ukazując zaciśnięte w wąską linię usta i sarnie oczy, okolone wachlarzem długich, ciemnych rzęs, po których spływały słone łzy.

— Marinette. — Mirabelle otarła łzy dłonią, a fiołkowooka poczuła jak wyrzuty sumienia zalewają ją od środka. To przez nią szatynka znajdowała się właśnie w tym miejscu. — Późno wróciłaś.

Granatowowłosa pokiwała głową i ze znużeniem zsunęła czerwone gumki z włosów, odkładając je na nocny stoliczek. To wszystko było takie przygniatające.

— Idę się pierwsza kąpać — wymamrotała Mirabelle i, nie czekając na odpowiedź, zamknęła się w łazience. Marinette nie skomentowała faktu, że dziewczyna nie wzięła że sobą piżamy, pomijając już jakiekolwiek kosmetyki. Po prostu opadła na swoje łóżko, wtulając twarz w miękką poduszkę - była uszyta z taniego materiału, ale za to zaskakująco miękkiego.

Wszystko w domu dziecka było tanie, ale za to całkiem przyjazne w użyciu. Nie można powiedzieć, że było tu brudno, chociaż nie grzeszono tu czystością. Jedyne słowo jakie przychodziło na myśl, patrząc na budynek, to: nijaki.

Mirabelle znalazła się tu przez nią. Gdy Chloe pospiesznie, bez pomyślunku, wezwała policję ta zauważyła jej potargane spodnie, brudną twarz i znoszoną kurtkę. Przerażona dziewczyna wyśpiewała wszystko, bojąc się wkurzonego, spoconego faceta w policyjnym mundurze. Nie zdążyła zauważyć, a już trafiła do jednego z licznych domów dziecka, razem z załamaną bohaterką.

Granatowowłosa wsunęła dłoń pod poduszkę, muskając opuszkami palców szorstki papier. w białej

mocno już pogniecionej kopercie znajdowały się dwa listy - ostatnie słowa jej rodziców. „Akt łaski", jak to dopisała White Lady obok wypisanego drżącą ręką jej matki adresata.

Nie zdobyła się na sięgnięcie do nich wcześniej, ale teraz, kiedy faktycznie nie ma nic do stracenia...?

Wyprostowała się do pozycji siedzącej i jednym sprawnym ruchem rozerwała cienki papier. Dłonie jej się trochę trzęsły, kiedy wyjmowała pomięte kartki i rozkładała je z powrotem do formatu A4.

Marinette,
nie wiem, co White Lady tu robi. Nie wiem, dlaczego każe pisać mi ten list, chociaż mogę się domyślać. Wszystko, co miałem zamiar powiedzieć Ci w moich ostatnich słowach doskonale już wiesz. Jestem z ciebie bardzo dumny – w końcu na co dzień ratujesz Paryż – i bardzo Cię kocham. Nigdy się nie poddawaj córeczko.
Tata

Słonych kropli z każdym słowem robiło się coraz więcej, a uporczywe dławienie w piersi nie ustało nawet gdy opiekuńczo złożyła list z powrotem i, niczym jakiś mistyczny artefakt, wsunęła go z powrotem w objęcia koperty. Czuła, jak łzy zostawiają mokre ślady na policzkach, ale przecież miała prawo. Miała prawo płakać i miała prawo mieć cholerne wyrzuty sumienia.

Wyciągnęła kolejny list, tym razem od matki. Ten był dłuższy, ciągnął się aż przez dwie strony.

Marinette,
pewnie teraz zastanawiasz się, dlaczego Armina tak bardzo pragnęła zemsty. Jestem pewna, że Aura już Ci kilka rzeczy wyjaśniła i na pewno wiesz o Valerii – córce mojej przyrodniej siostry. Dafne była adoptowana i dlatego Vale nie ma żadnych chińskich korzeni, co za tym idzie nie widać między wami żadnego podobieństwa. Traktowałam jednak Dafne jak rodzona siostrę i przyjaciółkę i to dlatego właśnie jej przekazałam obowiązek dziedziczenia Miraculum.

Armina miała do mnie żal o wiele spraw. Jej kwami, Dinn, wolała spędzać czas ze mną. Zazdrościła mi również umiejętności lisicy i rozpoznawalności – była mistrzynią iluzji, subtelnych gier i kłamstw co idealnie oddawało Volpinę, podczas gdy Miraculum śniegu było proste i opierało się na czystości duszy. Nie umiała współgrać ze swoim kamieniem i uszkodziła go w szale wściekłości. Zniszczenie Miraculum powoduje utratę mocy, a uszkodzenie powolne popadanie w szaleństwo kwami i właściciel,a jeśli nie zareaguje wystarczająco szybko. Arma po prostu się wstydziła swoich słabości i to doprowadziło do tego, co dzieje się teraz.

Nigdy nie chciałam tego dla ciebie. Ludziom może się wydawać, że posiadacze Miraculum to wieczni szczęściarze – ratują świat, są uwielbiani i mają wszystko, jednak to nieprawda. Miracula są przeklęte i każdy kto je nosi nigdy nie będzie szczęśliwy. Trzeba się wyrzec wszystkiego, stracić wszystko i wszystkich tylko po to by inni mieli lepiej niż my. Życie jest wystarczająco przeklęte bez tych „cudownych kamieni", jednak one tylko sprawiają, że staje się ono jeszcze podlejsze. Chciałam Cię od tego uchronić i dlatego byłam jaka byłam, za co Cię przepraszam.

Teraz to tylko puste słowa, jednak chcę Ci powiedzieć byś nie traciła wiary. Uratujesz Adriena, pokonasz White Lady i sprawisz, że świat stanie się lepszym miejscem. Wystarczy, że uwierzysz Marinette.

Powodzenia dziecko,
Mama.

***

— A ja nadal obstawiam, że chodzi o palone zwłoki.

— Ha, ha, Chloe, mówił Ci już ktoś, że masz wyborne poczucie humoru? — Nino założył ręce na klatce piersiowej i spojrzał z potępieniem na córkę burmistrza. Miedzy nimi bezustannie coś zgrzytało i, mimo że zdarzały się momenty, kiedy wspólnie zaśmiewali się do rozpuku, to zazwyczaj nadawali na całkiem różnych falach.

— Słuchaj mnie, mam już serdecznie dość tych cholernych zagadek. Wayzz nie jest związany żadnym zaklęciem rzuconym przez jakiegoś chorego na umyśle jełopa, więc nie widzę problemu w podaniu nam składników w zwykły, normalny, bezstresowy sposób. A nie, my spinamy tyłki, bo jakieś kwami nie dostało swojego cholernego kalafiora! — dziewczyna wymachiwała rękami to na prawo, to na lewo, cała podenerwowana.

— Zastanówmy się na spokojnie — wtrąciła Alya, uspokajając rozochocone towarzystwo — Co szkodzi psom? Czaicie, psia zmora i tak dalej.

— Czekolada — wtrąciła zaspanym głosem Marinette — i oleander.

— Oleander, powiadasz? — Chloe uniosła brew, spoglądając w kierunku licznych ksiąg zostawionych przez Valerię. Zaczynała właśnie pojmować sens zagadki, a w jej łowie kształtował się pomału iście szatański plan — Rany, szykujcie się, mam zamiar rozerwać to półżywe towarzystwo.

Nie Opuszczam - White Lady || miraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz