Epilog

41 4 7
                                    

Dwa miesiące później...

Harry

-- Obiecaliśmy to naszym fanom, pamiętasz? -- Zapytał mnie tuż przed występem Niall. Właśnie szykowaliśmy się do najważniejszego dla nas wydarzenia, do czegoś, co, jak mieliśmy nadzieję, zmieni nasze losy i pomoże innym, którzy są w naszej sytuacji. Po wielu próbach i długich godzinach dyskusji wiedzieliśmy, że już nie będziemy bardziej gotowi niż w tej chwili. Zayn chodził nerwowo w tą i z powrotem po całym pomieszczeniu, które służyło nam za garderobę. Mieliśmy tam wszystkie zaplanowane kombinacje strojów, kosmetyki, buty, a nawet takie dodatki jak biżuteria. 

-- Wiem. I zrobimy to tak, jak należy. Też dla siebie, dla tych dzieciaków, które marzyły o ekscytujących przygodach, ciekawych wyzwaniach i niezapomnianych podróżach, a którymi my sami kiedyś byliśmy. Żeby inne dzieciaki już nie musiały płacić zbyt wysokiej ceny. 

-- Oczywiście. 

Kochałem Nialla po bratersku za to, jaki był, za jego dobrą energię, za to, że potrafił śmiać się sam z siebie, za jego śmiech, chociaż wiedziałem, że i jemu One Direction coś odebrało i to coś ważnego. Poklepał mnie po plecach, mówiąc, że już musi iść. Życzyłem mu udanego występu. To miał być koncert Nialla Horana, nikt się nas tu nie spodziewał. Może dlatego pojawiliśmy się tak dużo przed czasem i w pełnej tajemnicy. To był pomysł Stefana Krafta, który kochał niespodzianki i uznał, że to będzie świetna zabawa zobaczyć reakcje tych wszystkich ludzi na nasz widok. Louis, jak to Louis, ze swoją zadziorną duszą chętną do psot, od razu podchwycił pomysł i już nie mogliśmy się wycofać. Żeby uśpić trochę czujność fanów, Nialler występował jako pierwszy w towarzystwie Anne-Marie, która wyglądała nieziemnsko w białej sukience i różowych włosach. Zamierzali przedstawić nową piosenkę*.

Kiedy nadeszła nasza kolej, pozwoliliśmy, aby ciemność ogarnęła całą okolicę. Zgaszono dosłownie wszystkie światła, co wprawiło widzów w zakłopotanie. Niektórzy szeptali coś do siebie. Słyszeliśmy to. Zajęliśmy nasze miejsca. Louis zaczynał. Reflektory powoli oświetlały kolejne osoby na scenie. To było w pewien sposób hipnotyzujące. Oczywiście Lou musiał wywinąć jakiś numer Liamowi i wyszło na to, że Li dostał tylko jedną linijkę do zaśpiewania. Wytłumaczył to tym, że tworzył ten utwór dla jednej osoby a nie dla pięciu i niech Payne się cieszy, że w ogóle ma co zaśpiewać. Oczywiście to był żart, gdyż zamierzaliśmy pokazać również kilka utworów One Direction takich jak If I Could Fly, History czy Home. Próbowaliśmy namówić Liama i Zayna na Soul Provider, ale oni nawet nie chcieli o tym słyszeć. 

Louis: 'Cause we made it
Underestimated
And always underrated

Niall: Now we're saying goodbye
Waving to the hard times

Liam: Yeah, it's going to be alright

Harry: Like the first time
Met you at your doorstep
Remember how it tasted

Zayn: Looking into your eyes
 Baby, you were still high
Never coming down with your hand in mine

Gdy nadeszła kolej na zwrotki, te śpiewał Louis. To przecież była jego piosenka i zasługiwał na maksimum uwagi. My wykonywaliśmy tylko przejścia i refreny. 

W końcu po ostatnim dźwięku ostatniej piosenki cała nasza grupa zaczęła pojawiać się na scenie. Wszystkich prowadził Cene, a pochód zamykał Louis Wszyscy trzymali w dłoniach po dwie flagi, jedną tęczową, a drugą w zależności od tego, jaki kraj reprezentowali. Wyszedłem nieco przed szereg z mikrofonem w dłoni i poprosiłem zebranych o ciszę. Nie od razu zrobiło się ciszej, ale w końcu się udało. Wtedy odwróciłem się plecami do tłumu, żeby patrzyć na każdego, kto w tej chwili stał na scenie. Wymieniałem ich nazwiska, czasem ksywki w takiej kolejności, w jakiej się ustawili. To także mieliśmy przećwiczone. Kiedy podawałem czyjeś imię, wywołana osoba wychodziła na trzy kroki przed grupę, machała do zgromadzonych, uśmiechając się przy tym. 

✅Wyspa Przeznaczenia // Larry Stylinson✔Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang