20. Louis

27 4 10
                                    

– Czy to możliwe, żeby zakochać się od pierwszego wejrzenia? Też myślałem, że nie. Wydawało mi się to nierealne. No bo jak? I wtedy nadszedł ten dzień. Po prostu go zobaczyłem i wiedziałem. Nie, nie to, że kiedyś będę nosił jego nazwisko albo on moje. Raczej to, że on będzie sławny, że dokona czegoś niezwykłego. I tak się stało. Stoję dziś przed wami i opowiadam naszą historię, gdyż uważam, że jest piękna i zasługuje na opowiedzenie – Mówiąc to wszystko, spojrzałem na Harry'ego. Przygryzł wargę, starając się powstrzymać śmiech. Teraz, kiedy już był obok i wiedziałem, że zostanie na zawsze, nie musiałem się niczym martwić. To była wielka ulga. 

Nie tylko nasz menedżer nie chciał, abyśmy pokazywali się publicznie razem. Zrozumieliśmy, że wiele osób uważa, że nie powinniśmy się „popisywać" tym, co robimy, bo to „jest chore". Obrażało nas to i raniło, ale nic nie mogliśmy zrobić. Ilekroć Harry podnosił tą kwestię w naszych rozmowach, zawsze kończyło się to ugodowym: „Dobrze, ale zrób to dyskretnie". I tak żyliśmy, a raczej próbowaliśmy żyć razem bardzo dyskretnie. Jednak trudno było nie zauważyć Harry'ego na lotnisku lub mnie w samochodzie, którym akurat on jechał. Staraliśmy się ukrywać, ale to trudne, kiedy zna cię tak wiele osób. To była cena sukcesu, cena sławy, może zbyt wysoka? Tylko że naszą popularność mogliśmy wykorzystać by pomagać ludziom, by ich wspierać i wielokrotnie słyszeliśmy, że komuś pomogliśmy, kogoś zainspirowaliśmy. Gdybyśmy nie byli znani, być może nie pomoglibyśmy nawet jednej osobie, więc patrząc na to z tej perspektywy, było warto. 

Podszedłem do Hazzy, objąłem go ramieniem. 

– Jestem dumny z tego, że ten cudowny mężczyzna wybrał właśnie mnie i cieszę się, że nareszcie możemy zrobić to, na co tak długo czekaliśmy i o co tak wiele razy się kłóciliśmy.

– Tak, obaj byliśmy uparci, pamiętasz?

– Ja bym nie pamiętał?

– Pamiętasz, co wam kazano wtedy zrobić? -- Do rozmowy włączył się Cene, zadając nam pytania. Uparł się, że to konieczne, tłumacząc nam, że w ten sposób możemy pomóc wielu innym osobom, nie tylko artystom, którzy zmagają się z podobnymi problemami. Mówił, że mnóstwo osób nie wie, co zrobić, jak się zachować. Niektórzy są tak zastraszeni i przerażeni, że popełniają samobójstwa. Przykro było o tym słuchać. Nie mogłem pozwolić, żeby to trwało nadal. Jeśli uda nam się cokolwiek osiągnąć, jeśli uda nam się komuś pomóc, to będzie cudowne. Z jednej strony myślałem o tym, ale z drugiej wciąż pamiętałem o zachowaniu naszej prywatności. Są takie wspomnienia i takie historie, których nie chcemy lub nie możemy nikomu opowiedzieć, są pytania, na które odpowiedzią będzie tylko milczenie. Mnóstwo ludzi i tak się domyśla wielu rzeczy. 

– Tak – Westchnąłem. Teraz już mogłem bez obaw przywołać dawne wspomnienia, już nie bolały. Nie bolały aż tak.

– No właśnie, ale nie udało im się to.

– Dlaczego?

– Och, to proste. -- Znów zwróciłem mój wzrok w kierunku Hazzy. -- Zakochałem się w tobie i pokochałem cię bez pamięci.

– Lou... – W jego głosie była jakaś niezwykła nutka, którą zrozumiałem dopiero po chwili. On był ze mnie dumny. Tęskniłem za tym, za chwilami, kiedy czułem się gorzej, a on wtedy był przy mnie i uświadamiał mi, jakim jestem szczęściarzem. Wiem, że pasujemy do siebie idealnie. On jest nie tylko osobą, którą kocham i z którą chcę spędzić resztę życia. Jest także moją bratnią duszą, moim najlepszym przyjacielem, moją inspiracją i moim źródłem nadziei na przyszłość. Hazza jest moim promyczkiem słońca, najcudowniejszym prezentem, jaki mogłem dostać od losu. 

– Co kazano wam zrobić? – Wtrąciła się Annie.

Siedzieliśmy przy ognisku, ogień wesoło trzaskał, słyszeliśmy świerszcze i plusk fal. Było tak pięknie, magicznie. I tym razem już mogliśmy odpowiedzieć. I tak nic już nie mogli nam zrobić. Tamci ludzie byli dla nas już tylko przeszłością. 

✅Wyspa Przeznaczenia // Larry Stylinson✔Where stories live. Discover now