22. Louis

26 3 3
                                    

Opowiadanie o wszystkim Cene było czymś niezwykłym. Czułem, jak z każdym wypowiedzianym przeze mnie zdaniem cała negatywna energia i wszystkie złe wspomnienia po prostu opuszczają mój umysł, pozostawiając jedynie nadzieję i rodząc ekscytację, której już dawno nie czułem, nie w taki sposób. On był jak połączenie najlepszego przyjaciela i najlepszego terapeuty w jednym, cichy, spokojny, słuchający uważnie tego, co mam do powiedzenia. Wielki kamień spadł mi z serca. 

Opowiedziałem o naszej rozmowie z Simonem Cowellem. 

Musicie to przerwać.

O co panu chodzi? – Spytał Harry. Miałem złe przeczucia, które szybko się spełniły. Mogłem się tego spodziewać, chociaż nigdy nie pomyślałbym, że osoba, której poniekąd ufaliśmy, zada nam najboleśniejszy cios.

O was, o to, co robicie, o Larry'ego Stylinsona.

Przeszkadza to panu? – Harry jeszcze panował nad sobą, wydawał się spokojny, chociaż kiedy mocniej ścisnął moją dłoń, zrozumiałem, jak bardzo spięty był w tamtej chwili.

Prawdę mówiąc... Tak. To, co robicie, jest niewłaściwe, dajecie zły przykład młodzieży. Ludzie was oglądają i... Pozwoliłem wam na to, ponieważ uważałem, że taka historia przyciągnie uwagę. To ja puściłem plotkę o Larry, to ja was tak pierwszy nazwałem i to ja wstawiłem wasze zdjęcie na twittera. Rozczarowaliście mnie.

Przecież to pan chciał, żebym był z Eleanor!

I nadal tego chcę. Eleanor to świetna dziewczyna, nie rozumiem, co ci się w niej nie podoba. Przyjedzie jutro i od tej pory chcę cię widzieć z nią.

Nie ma pan prawa -- Wysyczał pełnym złości głosem Harry. Lekko mnie tym zaniepokoił. Chociaż znałem go bardzo dobrze, to nieczęsto zdarzało mi się widywać go w takim humorze. Zazwyczaj był łagodny, uroczy i delikatny, bardzo uczuciowy. Starał się nie okazywać złości. Nawet jeśli coś go denerwowało, wolał obrócić to w żart. Jeżeli więc jawnie okazywał komuś swoją złość, mogłem być pewien, że z tego nie wyniknie nic dobrego. 

Nie? -- Prychnął lekceważąco Simon. W tamtej chwili po prostu nienawidziłem tego człowieka. Każdy jego gest, każde wypowiedziane przez niego słowo były odpychające i zniechęcające do próby nawiązania jakiejkolwiek więzi z tym "kimś". Dla nas on był potworem. Na ogół nie żywię negatywnych uczuć wobec innych ludzi, ale na sam widok Cowella pięści same mi się zaciskały i miałem ochotę mu przywalić. Nie tylko za siebie, ale też za tych wszystkich artystów, którym Simon zgotował ten sam los co nam. -- Naprawdę tak uważasz? Należycie do mnie, zapomnieliście? Podpisaliście kontrakt.

Ja nie – Wzruszył ramionami Harry, po czym spojrzał na mnie z błyskiem w oku. Wbiłem wzrok w swoje buty – A ty Lou?

Milczałem. Co miałem powiedzieć? 

Lou? Jest coś, o czym nie wiem? Podpisałeś ten kontrakt?

Ja... Mhm... -- Zabrakło mi słów. Mnie, który zawsze ma coś do powiedzenia, zabrakło słów. 

Jak mogłeś?! Dlaczego to zrobiłeś? -- Rozczarowanie widoczne w jego postawie zabolało mnie bardziej niż cokolwiek co mógłby powiedzieć Simon. Nikt nie chce z własnej woli rozczarować najważniejszej dla siebie osoby. 

Myślałem, że po odejściu Zayna wszystko zacznie się sypać. Nikt inny na mnie nie postawi, żadna inna wytwórnia nie zechce wydawać moich singli, pracować ze mną. -- Spróbowałem wyjaśnić moje obawy. 

Dlaczego tak uważasz?

Wiesz dobrze, dlaczego. Jestem słaby, za słaby, nie mam twojego wyglądu ani głosu, nie mam tego talentu. Jestem z was najsłabszy.

✅Wyspa Przeznaczenia // Larry Stylinson✔Where stories live. Discover now