26. Annie

44 4 59
                                    

Spojrzałam na Zayna. Wyglądał na zmęczonego, chociaż uśmiechał się. W głowie wciąż miałam słowa Cene: „A co, jeśli Zayn miał obsesję na punkcie Harry'ego? Co, jeśli to był prawdziwy powód, dla którego odszedł z zespołu?" Nie rozumiałam, co mój chłopak miał na myśli mówiąc coś takiego. Zayn był jedynym członkiem One Direction, którego rozpoznawałam od samego początku, mimo że nigdy nie byłam wielką ich fanką. Potrafiłam pomylić Louisa z Liamem albo z Harrym, ale Zayn nigdy nie sprawiał mi takich trudności, po prostu to imię pasowało tylko do tego o najciemniejszych włosach i nieco ciemniejszej karnacji. Zastanawiałam się, czy będę mogła mu zaufać. Odkąd tu przyjechał wraz z Liamem, Niallem i Edem praktycznie cały czas trzymał się blisko Liama lub Louisa, co było dla mnie całkowicie zrozumiałe. Cene twierdził, że w Zaynie było coś niebezpiecznego i wręcz nakazywał mi, żebym trzymała się od niego z daleka, jednakże nie mogłam pokonać mojej wrodzonej ciekawości. Zawsze tak mam, że jak ktoś mi mówi, że czegoś nie powinnam robić, to właśnie dlatego to robię. Być może lubię grać ludziom na nerwach.

- Zayn? Możemy porozmawiać chwilę? -- Spytałam, kiedy nareszcie udało mi się go dorwać sam na sam. Siedział w jednej z ławek w naszej salce konferencyjnej. Przed nim na blacie stał laptop i szklanka jakiegoś napoju, zapewne jakiś drink, w końcu byliśmy na wakacjach i mogliśmy sobie na to pozwolić. Miał na sobie nieco za szeroki czarny top, który idealnie podkreślał jego tatuaże. Nie wiem, co Cene widział w nim niebezpiecznego. Dla mnie Zayn wydawał się kruchy i delikatny, zupełnie jakby najlżejszy dotyk miał sprawić, że zniknie. Co prawda nie był już tak przeraźliwie chudy jak na niektórych zdjęciach za czasów One Direction, ale wrażenie kruchości pozostało. A z każdym kolejnym wypowiedzianym przez niego zdaniem uświadamiałam sobie, że to ktoś, kogo chcesz chronić za wszelką cenę, a jednocześnie ktoś, kto potrafi być silny, stanowczy i waleczny, a jego delikatność i wrażliwość tylko dodaje mu uroku. Nie dostrzegłam nawet cienia terrorysty, którym Cene tak mnie straszył.

- Jasne. Coś się stało? -- Uśmiechnął się do mnie przyjaźnie, odrywając się od stukania palcami w klawiaturę.

- Właściwie to... Właściwie to tak. Chodzi o ciebie i Harry'ego. To nie będzie delikatne, uprzedzam. I jak nie chcesz, to nie musisz odpowiadać, jednak dobrze by było, gdybyś cokolwiek na ten temat powiedział. Co było między wami?

- Och. Prosto z mostu, co? -- Jego uśmiech wcale nie zniknął. Jeszcze przed chwilą bałam się, że go urażę i nie będzie chciał w ogóle ze mną gadać, tymczasem on wskazał mi miejsce obok siebie, zapraszając, żebym usiadła. W ten sposób widziałam dokładnie ekran laptopa. Okazało się, że miał otwarty plik tekstowy, który wyglądał na tekst jakiejś nowej piosenki.

- Wolę stawiać sprawę jasno. Możesz mi odpowiedzieć? To bardzo ważne.

- Annie... Myślę, że nie znasz nas na tyle, by móc zrozumieć, co się wtedy działo. Nie byłaś tam, nie widziałaś, przez co wszyscy przechodziliśmy. Harry mnie zawsze próbował chronić, a ja... Nie wiem, chyba nie potrafiłem być jego przyjacielem, właściwie najwięcej czasu spędzałem z Liamem, trochę też z Louisem, z Niallem i Harrym prawie nie rozmawiałem. Przynajmniej pod koniec. Nie było między nami nic romantycznego, jeśli o to ci chodzi.

- Więc to nieprawda?

Po moim pytaniu wyraźnie posmutniał i zamyślił się na moment. Pewnie przywołałam jakieś wspomnienia. Patrzył w ścianę niewidzącym wzrokiem. Przestraszyłam się, że zapomniał całkowicie o mojej obecności, ale na szczęście się pomyliłam. Odpowiedział znów spoglądając na mnie.

- Wygląda na to, że tak, chociaż zależy, co masz na myśli.

- Wywiady, w których mówiłeś, że nie rozmawiałeś z Harrym.

✅Wyspa Przeznaczenia // Larry Stylinson✔Where stories live. Discover now