Rozdział 9

1.4K 70 36
                                    

Nadszedł dzień wyczekiwany przez większość uczniów: wyjście do Hogsmeade. Konnie musiała się zadowolić samotnością tego dnia. Dane został w zamku, a Tara się czuła. Nie chciała iść sama, ale nie chciała odpuszczać wyjścia.

- Co tak sama idziesz? - usłyszał głos za sobą. Odwróciła się i zobaczyła Syriusz z jego przyjaciółmi. Uśmiechnęła się lekko na jego widok.

- Mój brat został w zamku, bo musiał się uczyć, a przyjaciółka się źle czuje i zostałam sama - wzruszyła ramionami.

- Możesz się dołączyć do nas - powiedział Syriusz - Chłopaki to jest Konwalia, nie muszę ich tobie przedstawiać prawda?

- Kto by was nie znał - powiedziała z uśmiechem.

Doszli do Hogsmeade i od razu poszli do Trzech Mioteł, żeby się ogrzać. Usiedli przy stoliku, a Syriusz razem z Konnie poszedł zamówić piwa kremowe. Konnie juz wyjmowała portfel, by oddać mu pieniądze.

- Ja stawiam - powiedział.

- Nie musisz - odparła.

- Ja stawiam, Konnie - powtórzył, a ona odpuściła.

Konnie wzięła dwa kufle z piwem kremowym i wróciła do stolika. Zajęła miejsce, a obok niej usiadł Syriusz.

Gdy wyszli z Trzech Mioteł poszli do Miodowego Królestwa, a potem do sklepu Zonka.

Wrócili do zamku dość późno. Konnie weszła do dormitorium, które dzieliła z Tarą i rudowłosa dziewczyną: Elizą, która jeszcze nie wróciła.

- Przepraszam, że zostawiałam cię tak samą - powiedziała Tara, a Konnie machnęła ręką.

- Nie szkodzi Tara - blondynka się uśmiechnęła.

- Cały dzień chodziłaś sama - powiedziała.

- W zasadzie, nie chodziłam sama - powiedziała siadając na łóżku przyjaciółki - Chodziłam z Syriuszem i jego przyjaciółmi.

- Z Blackiem? Syriuszem Blackiem - zapytała Tara.

- Tak, no wiesz, jak wychodzę do kuchni to on też tam często jest i jak szłam w stronę Hogsmeade, to go spotkałam i zaproponował, żebym dołączyła do nich i się zgodziłam - wytłumaczyła - Tylko błagam nie mów nic Dalowi, on się zdenerwuje i będzie znowu przesadzał.

- Czemu mi nic nie powiedziałaś, Konnie? - zapytała z lekkim wyrzutem, a blondynka poczuła wyrzuty sumienia.

- Przepraszam Tara - mruknęła - Wiem, powinnam ci powiedzieć.

- Nie szkodzi, Konnie. Nie przejmuj się. Syriusz ci się podoba? - zapytała, a Konnie rozszerzyła szerzej oczy.

- Nie. Po prostu się kolegujemy. Przyjemnie mi się z nim rozmawia. Jest bardzo miły - powiedziała.

- Cieszę się, Konnie - Tara się uśmiechnęła.
***

Następny dzień Konnie spędziła w pokoju wspólnym puchonów, odrabiając pracę domowe.

- Hej Konnie - powiedział Dale, który wrócił z treningu.

- Jak było na treningu? - zapytała podnosząc głowę z nad pergaminu.

- W porządku. Mecz z gryfoni coraz bliżej. Zack się boi, że nie podołamy. Mają bardzo dobry skład i Potter został kapitanem. Sądzi, że nie mamy szans w tym roku. - powiedział i przeczesał blond włosy.

- Sądzę, że pójdzie wam świetnie - powiedziała i uśmiechnęła się - Masz jakieś wiadomości od rodziców?

- Na razie nic - westchnął - Nie daje ci to spokoju?

- Tak strasznie się boję, Dale - wyznała - Jej nie może zabraknąć. Nie teraz.

- Już ci mówiłeś, Konnie, będzie wszystko w porządku. Wiadomo, że to się nie poprawi z dnia na dzień, ale będzie dobrze - Dale pogładził ją po plecach.

Konnie próbowała się uśmiechnąć, ale zamiast tego wyszedł jej grymas.
***

- Już myślałam, że dzisiaj nie przyjdziesz - powiedziała Konnie jak Syriusz wszedł kuchni.

- Miałem bardzo poważna rozmowę z Jamesem - powiedział i usiadł obok Konnie - Myślał jak ma się zaprzyjaźnić z Lily.

- Zależy mu na niej - powiedziała.

- Nawet nie wiesz jak bardzo - przeczesał włosy placami.

- Dla mnie to jest takie kochane, że on tak się stara - powiedział uśmiechając się - A u ciebie wszystko w porządku, Syriusz?

- Tak, w porządku - powiedział i przetarł twarz dłońmi - Jestem zmęczony, strasznie, bo James oszalał, z tymi treningami. Wiesz juz jak z babcią Konnie?

- Dalej tak samo - mruknęła, a on ją pogłaskał po plecach.

Tej nocy zasiedzieli się w kuchni, wrócili dopiero nad ranem do pokoju.

Kwiat Konwalii | Syriusz BlackWhere stories live. Discover now