Rozdział 46

736 42 32
                                    

Wakacje Konnie mijały spokojnie. Czas spędzała głównie z Dalem i Tarą. Tęskniła za Syriusz, ale regularnie wysyłali sobie listy. Zbliżały się jej urodziny i bolał ją fakt, że nie spędzi ich razem z Syriuszem. Black miał do niej przyjechać w sierpniu na dwa tygodnie i nie mogła się już tego doczekać.

- Nie mogę znieść twojej smutnej miny - powiedział Dale, który jednego wieczoru siedział w fotelu w jej pokoju. - Wiem, że tęsknisz sa Syriuszem, ale uśmiechnij się chociaż. Spotkacie się za niedługo.

- Do naszego spotkania jest jesteś miesiąc, Dale, to strasznie długo - powiedziała i przykryła się kołdrą.

- Konnie, jutro masz urodziny. Powinnaś się cieszyć - powiedział, a ona westchnęła - Idę już do pokoju. Dobranoc, Konnie.

Dale wyszedł z spokoju, a ona zgasiła światło i zamknęła oczy.

Obudził ją stukanie w szybę. Była pewna, że to była sowa z listem od Syriusza. Ziewnęła cicho i wyszła z łóżka. Podeszła do okna, ale zamiast sowy zobaczyła Syriusza. Siedział na miotłę. Konnie szybko otworzyła okno, a on wszedł do środka.

- Syriusz, co ty tu robisz? - zapytała, gdy Syriusz wziął ją w objęcia.

- Przyleciałem na urodziny - powiedział cicho - Wszystkiego najlepszego, kochanie - odsunął się od niej i objął jej twarz rękami. Złączył ich usta w długim i czułym pocałunku. - Tęskniłem za tobą.

- Ja za tobą tez - wymamrotała znowu przytulając się do niego - Dziękuję Syriusz.

- Chyba nie myślałaś, że zostawię cie samą w urodziny - powiedział z lekkim uśmiechem.

- Będę musiała iść obudzić mamę i powiedzieć, że przyleciałeś - powiedziała.

- Twoi rodzice wiedzą. Napisałem do nich - powiedział i położył się na łóżku.

Konnie położyła się obok niego ziewając cicho. Na dworze powoli zaczęło się przejaśniać. Konnie zasnęła przytulona do Syriusza.

Gdy się obudziła była sama w łóżku. Przez chwilę myślała, że to co stało się w nocy to był sen, ale zobaczyła miotłę, która stała oparta o jej biurko. Wygramoliła się z łóżka i spojrzała do lustra. Jej blond włosy były potargane.

- Dzień dobry - usłyszała głos za sobą.

Odwróciła się. W drzwiach stał Syriusz. Opierał się o framugę.

- Twoja mam czeka ze śniadaniem - powiedział uśmiechając się.

Konnie spieła włosy w luźnego koka i razem z Syriuszem zeszła na dół. Jej rodzice, brat i przyjaciółka złożyli jej życzenia i usiedli do śniadania.

Po południu przyszli dziadkowie Konnie i spędzili całe popołudnie z nimi. Niestety wieczorem Syriusz musiał wrócić do domu Jamesa.

- Naprawdę musisz wracać? - zapytała przytulając go.

- Zobaczymy się za niedługo, kochanie - pocałował ją w głowę.

- Uważaj na siebie - wyszeptała.

- Ty też - powiedział cicho - Kocham cię.

- Ja ciebie też - powiedziała i pocałowała go.
***

Syriusz wrócił do domu Jamesa. Syriusz wszedł cicho do domu by nikogo nie obudzić, ale James siedział w salonie i to nie sam, a z Lily.

- Wrócił nasz romantyk - powiedział z lekkim uśmiechem James.

- Co ty tu robisz, Lily? - zapytał Syriusz marszcząc brwi.

- Przyjechałam do Jamesa. Dzisiaj rano - powiedziała wstając z kanapy. Przywitała się z Syriuszem.

- Też nie wiedziałem - powiedział James, a ja jego twarzy był szeroki uśmiech - Jak było u Konnie?

- Wspaniale - powiedział siadając na kanapie.

- Zrobię ci herbaty, Syriuszu - powiedział James idąc do kuchni.

- Miło się na ciebie patrzy, gdy jesteś taki zakochany - powiedziała z uśmiechem.

- Ty i James? - zapytał ruszając śmiesznie brwiami.

- Przestań Syriusz - mruknęła - Chciałam mu się odwdzięczyć za to co robił dla mnie w tym roku. Był taki kochany, że nie mogłam tego tak zostawić. Mogę być tutaj tylko tydzień, ale zawsze coś. Miło sie patrzy gdy jest taki szczęśliwy.

- To prawda. Szczególnie, że ostatnio trochę się martwi - powiedział cicho Syriusz.

- O czym rozmawiacie? - zapytał James i postawił herbatę przed Syriuszem.

- O niczym - powiedział szybki Syriusz - dzięki James.

Syriusz, James i Lily rozmawiali do późna. Dopiero po trzeciej nad ranem poszli do pokoi się położyć. Syriusz spał do samej dwunastej.
***

Cały tydzień gdy u Jamesa była Lily, Syriusz starał się im nie przeszkadzać, żeby mogli spędzić czas we dwoje. Syriusz odliczał dni do spotkania z Konnie. Tęsknił za nią, ale próbował tego nie pokazywać przed Jamesem i Lily. Dalej wymieniał regularnie listy z Konnie, ale to nie było to samo co byc przy niej.

Kwiat Konwalii | Syriusz BlackWhere stories live. Discover now