Rozdział 67

547 37 21
                                    

Syriusz przez długi czas nie potrafił pogodzić się ze śmiercią brata. Miał nadzieję, że to tylko głupi żart, a Regulus tak naprawdę ma się dobrze. Był na pogrzebie Regulusa, ale w trumnie nie było jego ciała. Miał wrażenie, że czas ucieka mu między pałacami. Kaia i Shawn mieli już parę miesięcy, a Syriusz nie wierzył, że ten czas tak ucieka.

- Uważaj na siebie, kochanie - powiedziała Konnie całując męża w usta.

- Na pewno sobie poradzisz? - zapytał Syriusz.

- Oczywiście, że tak, Syriusz. Zaraz przyjdzie Lily - powiedziała Konnie - Nie będę sama.

- Teraz śpią, a wiesz, że jak się obudzą to dają nieźle popalić - powiedział - Musze iść. James już czeka.

- Uważaj - powiedziała - Kocham cię.

- Ja ciebie też - pocałował ją w usta i wszedł z mieszkania.

Lily przyszła do Konnie po trzydziestu minutach. Konnie od razu zrobiła jej herbaty.

- Co się stało, Lily? - zapytała widząc, że rudowłosa jest blada na twarzy. Odgarnęła włosy z twarzy i westchnęła.

- Powiem ci, ale nie mow Syriuszowi, bo zaraz wszyscy będą widzieć - powiedziała, a Konnie kiwnęła głową - Jestem w ciąży.

- Naprawdę? - zapytała z szerokim uśmiechem Konnie, a Lily kiwnęła głową - Gratulacje!

Konnie przytuliła Lily.

- Nie chcemy wszystkim mówić, bo nie chcemy zapeszać. Próbowaliśmy tyle razu i.. - głos jej się załamał - Jeszcze teraz musieli iść na tą misję i tak się boję o Jamesa. Też miałaś takie wahania nastroju.

- Miałam straszne. Jestem zdziwiona, że Syriusz ze mną wytrzymał - powiedziała z lekkim uśmiechem - Tak się cieszę, że w końcu wam się udało!

Konnie i Lily usiadły na kanapie w dużym pokoju. Jednak Konnie nie posiedziała na kanapie długo, bo chwilę później rozległ się płacz dziecka. Płakała Kaia. Konnie nakarmiła ją, a gdy tylko ją położyła i miała wychodzić Shawn zaczął płakać. Konnie również go nakarmiła. Lily weszła do pokoju i uśmiechnęła się.

- Syriusz mówił, że Shawn, to niezły maminsynek - powiedziała Lily podchodząc do kołyski Kai.

- Czasem nie mogę zająć się Kaia, bo Shawn ciągle płaczę - powiedziała Konnie, a chłopiec się roześmiał.
***

Syriusz wrócił naprawdę późno, a Konnie nie położyła się do łóżka, czekając na niego. Martwiła się, że to wszystko trwa tak długo. Wrócił zmęczony, zziębnięty i przemoczony. Konnie od razu rzuciła na niego zaklęcie rozgrzewające i wysuszyła go.

- I jak było? - zapytała.

- W porządku - powiedział lekko zachrypniętym głosem - Jestem wykończony. Nie musiałaś na mnie czekać.

- Tak się o ciebie martwiłam - powiedziała Konnie, a Syriusz uśmiechnął się szeroko i musnął jej usta.

- Co u Lily? James nie mówił za dużo - powiedział poprawiając czerne loki.

- Wszystko w porządku - powiedziała.

- James się jakiś dziwny wydawał. Znam go tyle lat, ale takiego go jeszcze nie widziałem - powiedział Syriusz - Idę wziąć prysznic i idziemy się położył.

- Będę czekać w pokoju - powiedziała wstając z kanapy.

- A może chciałabys...

- Syriusz - powiedziała śmiejąc się.

Kwiat Konwalii | Syriusz BlackWhere stories live. Discover now