Rozdział 68

500 32 32
                                    

- Kaia, nie ciągnij mnie za włosy - jęknął Syriusz, a ona się zaśmiała.

- Syriusz, Syriusz, zobacz! - zawołała Konnie, a Syriusz szybko pojawił się obok swojej żony - Shawn próbuje chodzić - powiedziała.

Shawn wstał, a Konnie asekurowała go. Syriusz postawił Kaie obok Shawna, a ona pociągnęła go za koszulkę na dół. Shawn uderzył o podłogę.

- Kaia! - powiedział Syriusz - Co ja ci mówiłem? Tak się nie robi. Jesteś taka niegrzeczna.

- Dadada - powiedziała i wstała trzymając się kolan Syriusza.

-Teraz dadada - powiedział Syriusz podnosząc ją. Przytulił ją do siebie, a Kaia znowu pociągnęła go za włosy.

- Konnie powiedz coś jej, ciągle knie ciągnie za włosy - jęknął - To tak boli.

Konnie zaśmiała się biorąc Kaie od Syriusza, a Shawn od razu wybuchnął płaczem.

- Kochanie, mama nie jest tylko twoja - powiedział biorąc Shawna za ręce.

Przez otwarte okno wleciała sowa. Syriusz wyjął list od sówki.

Rodzi! Lily rodzi!

- Lily rodzi! - powiedział Syriusz nieco głośniej.
**

Syriusz i Konnie teleportowali się pod szpital. Dzieci zostawili u rodziców Konnie, którzy cieszyli się na widok wnuków. Szybko odnaleźli Remusa i Astrid stojących przed jedną z sal.

- I jak? - zapytał Syriusz.

- Czekamy - powiedział Remus - James co chwilę wychodzi, mamrocze coś, a później wchodzi z powrotem. Nic nie wiemy.

Syriusz usiadł na jednym krześle. Czekali pod salą długo, aż w końcu James wyszedł.

- Jeszcze nie urodziła - powiedział - Tobie też tak słabo było?

- Ja zemdlałem, stary - powiedział Syriusz.

- Masz wody, James - powiedziała Konnie podając mu kubek z wodą. James podziękował i przechylił kubek, wypijając od razu całą zawartość.

- Spokojnie, James - powiedziała Astrid - Oddychaj.

- Musze wracać do Lily! Co ja tu robię! Ja muszę być z Lily! - James wrócił do sali, a Syriusz się zaśmiał.

- On oszalał - powiedział Syriusz.

- Ty nie byłeś lepszy, Syriuszu - powiedział Remus, uśmiechając się - Też panikowałeś.

- Gdzie w ogóle jest Peter? - zapytał Syriusz, zmieniając temat. Remus wzruszył ramionami.

- Powinnien tu już dawno być - powiedział Remus.
***

Konnie siedziała oparta o ramię Syriusza. Ciągle czekali, aż Lily urodzi. James w końcu wyszedł z salii.

- Jestem ojcem - powiedział wychodząc z sali - Ja.. Zostałem ojcem.

- Gratulacje, Rogaś - Syriusz wstał i przytulił Jamesa. 

- Możecie wejść - powiedział kiedy wszyscy mu pogratulowali.

Wszyscy weszli do sali, w której leżała Lily. Trzymała chłopczyka na rękach, delikatnie go kołysając.

- Jak się czujesz? - zapytała Astrid, a Lily się uśmiechnęła. Na jej twarzy było widoczne zmęczenie, ale mimo to uśmiechała się szeroko.

- Jestem wymęczona, ale szczęśliwa - powiedziała - Poznajcie Harry'ego. Harry to są wszystko.

- Syriusz czy ty... - zaczął James.

- Ja? - przerwał mu.

- Nie mogło być inaczej - powiedział James - Zgadzasz się?

- Oczywiście, że tak! - powiedział i przytulił Jamesa - Zostałem ojcem chrzestnym!

- Konnie, chciałabys..? - zaczęła Lily.

- Będziemy rodzicami chrzestnymi! - powiedziała Syriusz.

- Konnie jeszcze nic nie powiedziała - powiedział James.

- Oczywiście, że bym chciała być matką chrzestną - powiedziała uśmiechając się.

- Mogę go potrzymać? - zapytał Syriusz.

Lily ostrożnie podała Harrego Syriuszowi. Harry nie spał. Machał rączkami w stronę twarzy Syriusza, śmiejąc się.

- Syriusz, mogę w końcu? Już długo go trzymasz. Ja też chcę - powiedział Remus po jakiś piętnastu minutach.

Syriusz niechętnie oddał Harrego Remusowi.
***

- No powiedz tata - powiedział Syriusz do Shawna - Ta-ta.

Shawn się zaśmiał i powiedział coś czego Syriusz kompletnie nie zrozumiał.

- Ta-ta - powtórzył.

- Syriusz, zaraz wszyscy przyjdą - powiedziała Konnie.

- Już, już ci pomogę kochanie! - krzyknął do Konnie - Ta-ta.

- Tata - krzyknęła Kaia.

- Chwilkę słonko, uczę Shawna mówić tata - powiedział do Kai.

- Tata - powtórzyła.

- Syriusz! - krzyknęła Konnie - Ona mówi tata. Umie mówić tata!

- Moja dziewczynka - powiedział biorąc Kaie na ręce - Teraz naucz Shawna.

W tym momencie ktoś zapukał do drzwi, a Konnie poszła otworzyć. W drzwiach stał James wraz z Lily i Harry w nosidełku.

- Wszystkiego Najlepszego, stary! - krzyknął James przytulając Syriusza.

- Kaia mówi tata - powiedział Syriusz.

- Wszystkiego najlepszego, Syriusz - powiedziała Lily przytulając go.

- Myślałem, że Remus z Astrid już będą - powiedział James - Pete przyjdzie?

- Peter wysłał mi list i napisał, że bardzo by chciał, ale nie może - Syriusz westchnął - Co on robi, że taki zajęty?

- Nic nam nie mówi - powiedział James -  A co jak jest w niebezpieczeństwie?

- Na pewno nic mu nie jest chłopcy - powiedziała Lily trzymając Kaie na kolanach. Shawn wziął na kolana Shawna, który chwiejąc się, do niego podszedł

Ponownie ktoś zastukał w drzwi, a Konnie znowu poszła otworzyć.

- Co tak późno? - zapytał Syriusz wstając z Shawnem.

- Coś nas zatrzymało - powiedział kontem oka patrząc na Astrid - Ale już jesteśmy! Najlepszego, staruchu!

Syriusz podał Shawna Konnie i przytulił Remusa, a potem Astrid, która też mu złożyła życzenia. Syriusz ponownie wziął Shawna za ręce.

- Mama - powiedział - Mama.

- Mówi mama - powiedziała wzruszona Konnie.

- Tata już nie powie - Syriusz prychnął.

- Mama - powtórzył, a Syriusz podał Shawna Konnie.

Kwiat Konwalii | Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz