Rozdział 25

1.1K 53 52
                                    

Powrot do Hogwartu po świętach dla Syriusza był zawsze ciężki. Miał wrażenie, że nie wypocząć na tyle by wrócić do ciągłej nauki i do treningów quidditcha. Ciągle czuł zmęczenie i potrzebował dłuższego odpoczynku. Czas spędzony u Potterów zawsze wspominał bardzo dobrze, Euphemia była dla niego jak mama, dbała o niego tak jak jego własna matka nie potrafiła.

- Syriusz, wstawaj - usłyszał zachrypnięty głos swojego przyjaciela - Musimy treningi zrobić.

- James, myślałem, że dotarło do ciebie po wczorajszej rozmowie - wymamrotał Syriusz - Jesteś chory. Miałeś odwołać trening.

- Dobrze się czuje, wstawaj Syriusz - powiedział James.

Syriusz wstał z łóżka, ale nie zmierzał szykować się na trening.

- James, zrób coś dla twojego zdrowia i zostać dzisiaj w dormitorium, chyba, że wolisz wylądować w skrzydle Szpitalnym - powiedział Syriusz, a James westchnął.

- Już ci mówiłem, że czuję się dobrze - powiedział James, a Syriusz przyłożył rękę do czoła przyjaciela - James Potter nie choruje. Szykuj się. Raz, raz.

Syriusz westchnął i poszedł do łazienki. Umył zęby, a włosy spiął w koczka w tyłu głowy. Wyszedł z łazienki i poszedł z Jamesem na boisko quidditcha. Na dworze było zimno, padał śnieg i strasznie wiało, mimo to James zrobił trening od początku do końca.
***

Syriusz wszedł do pokoju, w którym zastał już Konnie siedzącą na kanapie. Uśmiechnęła się lekko na jego widok, a on odwzajemnił uśmiech. Położył się na kanapie, a głowę położył na jej nogach.

- Jestem taki zmęczony, Konnie - powiedział, a Konnie się zaśmiała - Potrzebuje odpoczynku.

- Miałeś dużo czasu na odpoczynek, Syriusz - powiedziała.

- Za mało - jęknął - Nie wiem co znowu się ze mną dzieje, Konnie. Znowu mam poczucie, że ucieczka z domu była złym pomysłem i znowu zaczyna mnie to przerastać.

- Syriusz, oni cię ranili - powiedziała, a ona wstał z jej kolan - Bardzo dobrze zrobiłeś.

- Tak myślisz? - zapytał, a ona kiwnęła głową. - Twoja rodzina wydawała się taka kochana i wspierająca, u mnie jedyne co to potrafili wrzeszczeć po mnie i rzucać klątwy. Raz matka potraktowała mnie mnie klątwa Cruciatus.

- Tutaj nikt ci nie wyrządzi krzywdy, tutaj jesteś bezpieczny. Tutaj masz mnie, masz twoich przyjaciół i nie pozwolimy cię skrzywdzić.

Syriuszowi zrobiło się cieplej na sercu, gdy usłyszał to z jej ust. Uśmiechnął się lekko.

- Dziękuję Konnie - powiedział, a Konnie się uśmiechnęła.

Po odprowadzeniu Konnie do pokoju wspólnego puchonów, poszedł w stronę wieży gryffindoru.

- Syriuszu - usłyszał głos za sobą. Odwrócił się. Zobaczył Regulusa idącego w jego kierunku. Regulus wyglądał na zmęczonego, Syriusz zmartwił się widząc go, ale próbował to ukryć - Jak się trzymasz?

- I cię serio to interesuje? - zapytał zakładając ręce na piersi.

- Jesteś moim bratem - odpowiedział mu Regulus.

- A podobno matka mnie wydziedziczyła - Syriusz przewrócił oczami.

- To nie zmienia faktu, że jesteś moim bratem - powiedział Regulus i poprawił włosy. - Spędziłeś święta u Pottera?

- A gdzie miałem spędzić? - prychnął.

- Nie widziałem cię w zamku - powiedział.

- Zostałeś w zamku na święta? Nie pojechał na bankiety? - zapytał Syriusz.

- Napisałem matce, że mam dużo nauki - powiedział - Musze już iść. Mam nadzieję, że u ciebie wszystko dobrze.

Zanim Syriusz zdążył coś powiedzieć Regulus odwrócił się i odszedł. Tęsknił za nim. Chciał iść za nim i go zatrzymać, ale zrezygnował z tego pomysłu. Odwrócił się i poszedł do wieży gryffindoru.

Na kanapie w pokoju wspólnym siedział Remus i Peter odrabiający pracę domowe. Syriusz usiadł na fotelu i westchnął.

- Byłeś z Konnie? - zapytał Remus.

- Tak, jak wracałem spotkałem Regulusa - powiedział, a Peter i Remus od razu podnieśli głowy znad pergaminów.

- Zaczepiał cię? - zapytał Peter.

- Nie, normalnie rozmawialiśmy - powiedział - został w zamku na świata i wyglądał na wykończonego.

- Cóż, ty wyglądasz podobnie - powiedział Remus, a Syriusz cicho westchnął.

- Myślicie, że jest w jakimś niebezpiecznie? - zapytał Syriusz.

- Nie, Syriusz - powiedział Remus.

- James jest w dormitorium? - zapytał, a Remus pokiwał głową.

- Śpi, nie czuł się najlepiej - powiedział Remus.

W dormitorium nie siedzieli do późna, wrócili do dormitorium, w którym James dalej spał. Syriusz wziął prysznic i położył się do łóżka.

Obrócił się na drugi bok. Czuł się zmęczony, ale nie potrafił zasnąć. Czuł się niespokojny i przytłoczony wszystkim. Chciał żeby to uczucie, w końcu zniknęło. Chciał odpocząć od tego wszystkiego.

Kwiat Konwalii | Syriusz BlackWhere stories live. Discover now