Rozdział 54

612 39 17
                                    

- Nie wierzę, że się na to zgodziłam - powiedziała Lily, dysząc.

- Dopiero zaczęłaś - powiedział Syriusz, który biegł tuż za nią.

- Ja chyba oszalałam - powiedziała Lily.

- Z miłości do Jamesa, na pewno - powiedział Remus, który biegł tuż za nią.

- Jesteś strasznie wolny, Lupin - powiedziała Astrid wymijając Remusa, a Syriusz się głośno zaśmiał.

- A z Jamesem wszystko w porządku? - zapytała Konnie widząc, że James biegł dwa razy szybciej od nich.

- Stresuje się meczem, musi się wybiegać - powiedział Syriusz - Naprawdę wolno biegnięcie.

- To nas wyprzedź i nie marudź - powiedziała Lily, a Syriusz zaczął biec szybciej - A Marlena mówiła nie idź z nim biegać.

- Można zrobić przerwę? - zapytał Peter, dysząc ciężko.

Syriusz dogonił Astrid, która trzymała podobne tempo do niego.

- Strasznie wolno biegną - zauważyła Konnie.

- Zazwyczaj James biega sam - powiedział Syriusz - Nie wiem co nam odbiło, żebyśmy z nim pobiegali i to w sobotę rano, gdy jest strasznie zimno.

- James i tak wygląda jakby był w swoim świecie - powiedziała Astrid.

- Odpręża go to - powiedział Syriusz - Tak jak Remusa czytanie. Nie radzę mu przeszkadzać jak czyta.

- Wiem, zauważyłam. Tak śmiesznie wzdycha wtedy - powiedziała ze śmiechem Astrid i Syriusz się roześmiał.

- On cie naprawdę lubi - powiedział Syriusz - Jeszcze nie widziałem go takiego szczęśliwego jak jest z tobą.

- Czasem mam wrażenie, że ma mnie dość - wyznała.

- Ależ skąd. Remus cie uwielbia. Jest nieśmiały w stosunku do dziewczyn. Na pierwszym roku nie potrafił z nim rozmawiać, ale jest już lepiej niż było. 

- Remus potrafi być naprawdę słodki - powiedziała - Tylko szybko się denerwuje.

- Bardzo szybko - stwierdził Syriusz.
***

- Przynieśliśmy herbatę - powiedział James, który razem z Peterem wszedł do pokoju wspólnego - Dziękuję, że pobiegaliście ze mną. Mimo, że biegliście jak żółwie. Szczególnie ty Remusie.

- Odczep się, James. Było zimno to dlatego - powiedział Remus.

- Po paru krokach się zmęczyłeś - zauważyła Astrid, a James i Syriusz wybuchli śmiechem.

- Mimo wszystko, dziękuję - powiedział James.

Syriusz objął Konnie ramieniem przyciągając ją bliżej siebie. Pocałował ją w czoło.

- Przynajmniej tyle mogliśmy dla ciebie zrobić - powiedział Remus.

- Wasza przyjaźń jest cudowna - powiedziała Lily z uśmiechem.

- Na początku nie było tak kolorowo - powiedział James, a Syriusz przytaknął.

*wspomnienie*

- Moglibyście się ruszyć? Jesteśmy spóźnieni na transmutacje - powiedział James poprawiając czarne włosy, które opadły mu na czoło.

- Zostaw to Remus! - krzyknął Syriusz z drugiego końca pokoju - To moje rzeczy to włosów.

- Po co ci tyle tego? - zapytał Remus.

- Musze dbać o włosy - powiedział Syriusz poprawiając je ręką - Przykro mi, że ty nie wiesz co to znaczy.

- Odwal się, Black! - warknął Remus - Jesteś najbardziej nieznośną osobą jaką poznałem w życiu!

- Spójrz lepiej na siebie - warknął Black - Odczep się ode mnie i moich pięknych włosów!

- Znowu to samo - mruknął James i usiadł na łóżku - Peter, ile jesteśmy spóźnieni?

- Piętnaście minut - powiedział patrząc na zegarek.

- Pójdziemy na następną lekcje - powiedział James i położył się wygonie - McGonagall nam wybaczy.

- No nie wiem - powiedział Peter - Po tym co zrobiliśmy ostatnio w Wielkiej Salii. Wyglądała na wściekłą.

- Była wściekła! - krzyknął Remus - Bo Syriusz oczywiście musiał wszystko spieprzyć!

- Jak ktoś coś spieszył to ty! - krzyknął Black.

- Jak zwykle szlachetny Black nie przyzna się do winy - Remus wyrzucił ręce w powietrze.

- Zamknij się już - warknął Black.

- Sam się zamknij! - powiedział Remus stając przed Syriuszem - W życiu nie widziałem tak narcystycznej osoby.

- A ty się cały czas wymądrzasz! - krzyknął Syriusz.

- Czy wy musicie się codziennie kłócić? - jęknął Potter.

- To on zaczął! - powiedział i w tym samym momencie.

- Gdzieś mam kto zaczął - powiedział Potter kręcąc głową - Chciałabym, żeby chociaż obyło się bez waszych kłótni. Nie potraficie ze sobą normalnie rozmawiać? Przeproście się w tej chwili!

- Ja nie będę go przepraszać - powiedział Syriusz zakładając ręce na piersi.

- Syriusz nie pogarszaj sprawy - powiedział James.

- Przepraszam Syriusz - powiedział niechętnie Remus.

- Przepraszam Remus - powiedział Syriusz.

- Widzicie jak pięknie? Przytulcie się i wszystko będzie w porządku - powiedział James uśmiechając się.

- Nie będę go przytulał - powiedział Syriusz.

- Po moim trupie - powiedział Remus.
*koniec wspomnienia*

- Ich kłótnie było na codzienności dziennej - powiedział James - Z Peterem mieliśmy już tego dość.

- Nazwałeś mnie narcyzem! - powiedział Syriusz.

- Powiedziałeś, że się wymądrzam - powiedział Lupin.

- No i znowu to samo - powiedział James - Błagam was, już przestańcie. Z wami czasem jak z dziećmi.

- Przepraszamy James - powiedzieli w tym samym momencie.
***

Syriusz i Konnie spacerowali razem po szkolnych błoniach. Brakowało im czasu spędzonego tylko we dwoje. Większość czasu spędzali w większej grupie.

- Będę tęskniła za tym miejscem - wyznała Konnie, a Syriusz jej przytaknął - Wiesz co myślę. W tym roku zostaje na święta w Hogwarcie. Chcę się nacieszyć tym miejscem.

- Masz rację - powiedział Syriusz uśmiechając się.

- Syriusz, zastanawiałeś się co będzie z nami po szkole? - zapytała, a serce zaczęło mu bić szybciej i zrobiło mu się duszno - Przepraszam, to nie odpowiednia chwila.

- Kiedyś musimy o tym porozmawiać - stwierdził.

- Mamy trochę czasu jeszcze - wzruszyła ramionami.

- Tak, mamy - powiedział cicho.

Nie zastanawiał się co będzie po szkole. Chciał z nią być. Kochał ją i nie chciał jej stracić. Sama myśl o tym łamało mu serce. Bał się, że jeśli zamieszkają razem to nie wytrzyma z nim pod jednym dachem i jedynie będzie ją denerwował.

Kwiat Konwalii | Syriusz BlackWhere stories live. Discover now