✨6✨

2.1K 122 63
                                    

Na Burgershotcie zbierało się coraz więcej osób, ale nadal brakowało Kuia. Po dłuższym czasie kiedy już wiele osób złapała kurwica i jedyne co było słychać to przekleństwa, księżniczka raczyła się pojawić.

-No Kui nareszcie! Co ty rowerem jechałeś?- krzyknął Erwin

-Nieee, korki były- odrzekł Chińczyk

-Mhm, dobra nieważne- odpowiedział Siwy i kiwnął głową do przyjaciół żeby oznajmić im że trzeba zacząć szopkę- Musimy coś zrobić z tymi Spadiniarzami, jestem tu od kilku dni a już działają mi na nerwy.

-Mi też, zróbmy coś żeby ogarnęli się wreszcie i zrozumieli kto tu rządzi- dopowiedział Carbo-

-Wiecie co? Wydaje mi się że powinniśmy na razie odpuścić. Rozmawiałem ostatnio ze Spadino i mówił mi że nie zamierza atakować, bo uważa że powinniśmy przemyśleć nasz konflikt.

Co on pierdoli? Przecież Kui nigdy by nie zawarł z nimi pokoju!- pomyślał Erwin

Wszyscy obecni na zapleczu restauracji byli w niemałym szoku po wypowiedzianych przez Kuia słowach. Erwin wyciągnął telefon i zaczął pisać do Carbo.

Od Erwin:

"Nie no na 100% coś kręci"

Od Carbo:

"No kurwa Kui by nigdy nie pozwolił na dogadanie się z tymi zjebami"

-Skoro tak uważasz Kui, dobra to ja idę, cześć. Carbo, David jedziecie?- zapytał Eriwn

-Ta już idziemy- odpowiedział David

Erwin wyszedł na zewnątrz, za nim zamiast chłopaków pobiegła Heidi

-Słuchaj Erwin, wiem że coś wiecie, widzę to. Mam przeczucie że chodzi o mojego ojca. Jeżeli to coś ważnego to powiedz- powiedziała zmartwiona Heidi

-Obawiamy się że w jakimś stopniu współpracuje ze Spadino. Nie chce nas wydać ani opuścić, tylko chce załagodzić nasze stosunki z nimi. Wydaje mi się że zastraszyli go czy coś, albo po prostu z nimi współpracuje- odpowiedział Erwin

- kurde... Pogadać z nim?- zapytała zmartwiona Blondynka

-Nie, nie może się dowiedzieć że coś podejrzewamy- odpowiedział chłopak

-okej- skończyła rozmowę

W tym momencie wyszli Carbo wraz z Davidem, a w rękach trzymali burgery.

-No oczywiście, musieli coś zjeść. Wsiadajcie Chłopaki. Nie martw się Heidi, będzie Okej- pocieszył dziewczynę

Wszyscy weszli do auta i udali się gdziekolwiek by tylko odjechać od burgera. Plątali się po ulicach Los Santos i rozmawiali o sytuacji z Kuiem.

-Trzeba mu pokazać że kurwa z nami się nie zadziera- powiedział Carbo

-No Stary, chłop ewidentnie nie chce mieć z nim konfliktu a to jest w chuj do niego nie podobne. No szanujmy się nikt normalny nie będzie z nimi współpracował

-no najwidoczniej Kui nie jest normalny- dodał Pół na serio pół na poważnie David

-Tu się akurat zgodzę- powiedział Carbo i obydwaj zaczęli się śmiać

-Dobra odłóżmy żarty na później. Teraz trzeba ogarnąć sprawę z Kuiem.

-Przyszedł Pan maruda niszczyciel dobrej zabawy- zaczął David przy okazji głośno się śmiejąc- nie no spokojnie. Jaki jest plan?

Prosto W Oczy || MorwinWhere stories live. Discover now