Na Burgershotcie zbierało się coraz więcej osób, ale nadal brakowało Kuia. Po dłuższym czasie kiedy już wiele osób złapała kurwica i jedyne co było słychać to przekleństwa, księżniczka raczyła się pojawić.
-No Kui nareszcie! Co ty rowerem jechałeś?- krzyknął Erwin
-Nieee, korki były- odrzekł Chińczyk
-Mhm, dobra nieważne- odpowiedział Siwy i kiwnął głową do przyjaciół żeby oznajmić im że trzeba zacząć szopkę- Musimy coś zrobić z tymi Spadiniarzami, jestem tu od kilku dni a już działają mi na nerwy.
-Mi też, zróbmy coś żeby ogarnęli się wreszcie i zrozumieli kto tu rządzi- dopowiedział Carbo-
-Wiecie co? Wydaje mi się że powinniśmy na razie odpuścić. Rozmawiałem ostatnio ze Spadino i mówił mi że nie zamierza atakować, bo uważa że powinniśmy przemyśleć nasz konflikt.
Co on pierdoli? Przecież Kui nigdy by nie zawarł z nimi pokoju!- pomyślał Erwin
Wszyscy obecni na zapleczu restauracji byli w niemałym szoku po wypowiedzianych przez Kuia słowach. Erwin wyciągnął telefon i zaczął pisać do Carbo.
Od Erwin:
"Nie no na 100% coś kręci"
Od Carbo:
"No kurwa Kui by nigdy nie pozwolił na dogadanie się z tymi zjebami"
-Skoro tak uważasz Kui, dobra to ja idę, cześć. Carbo, David jedziecie?- zapytał Eriwn
-Ta już idziemy- odpowiedział David
Erwin wyszedł na zewnątrz, za nim zamiast chłopaków pobiegła Heidi
-Słuchaj Erwin, wiem że coś wiecie, widzę to. Mam przeczucie że chodzi o mojego ojca. Jeżeli to coś ważnego to powiedz- powiedziała zmartwiona Heidi
-Obawiamy się że w jakimś stopniu współpracuje ze Spadino. Nie chce nas wydać ani opuścić, tylko chce załagodzić nasze stosunki z nimi. Wydaje mi się że zastraszyli go czy coś, albo po prostu z nimi współpracuje- odpowiedział Erwin
- kurde... Pogadać z nim?- zapytała zmartwiona Blondynka
-Nie, nie może się dowiedzieć że coś podejrzewamy- odpowiedział chłopak
-okej- skończyła rozmowę
W tym momencie wyszli Carbo wraz z Davidem, a w rękach trzymali burgery.
-No oczywiście, musieli coś zjeść. Wsiadajcie Chłopaki. Nie martw się Heidi, będzie Okej- pocieszył dziewczynę
Wszyscy weszli do auta i udali się gdziekolwiek by tylko odjechać od burgera. Plątali się po ulicach Los Santos i rozmawiali o sytuacji z Kuiem.
-Trzeba mu pokazać że kurwa z nami się nie zadziera- powiedział Carbo
-No Stary, chłop ewidentnie nie chce mieć z nim konfliktu a to jest w chuj do niego nie podobne. No szanujmy się nikt normalny nie będzie z nimi współpracował
-no najwidoczniej Kui nie jest normalny- dodał Pół na serio pół na poważnie David
-Tu się akurat zgodzę- powiedział Carbo i obydwaj zaczęli się śmiać
-Dobra odłóżmy żarty na później. Teraz trzeba ogarnąć sprawę z Kuiem.
-Przyszedł Pan maruda niszczyciel dobrej zabawy- zaczął David przy okazji głośno się śmiejąc- nie no spokojnie. Jaki jest plan?
YOU ARE READING
Prosto W Oczy || Morwin
Romance"Dawniej jego i Montanhe łączyło dziwne uczucie, coś w stylu przyjaźni ale takiej bardzo dużej przyjaźni. Oni sami nie potrafili powiedzieć co to właściwie jest." Mia wyjechała, Erwin wrócił. Czy coś może pójść nie tak? Życzę miłego czytania :)