✨12✨

1.9K 120 55
                                    

Głośny odgłos syren policyjnych i EMS'u. Krzyk ratowników.

To ostatnie co słyszał Erwin zanim stracił przytomność. Obudził się już w szpitalu. Ocknął się na jednym z łóżek na sali obserwacyjnej. Blask jasnych ścian oślepił jego złote oczy. Chwilę zająło mu przeanalizowanie informacji o tym co się wydarzyło. No tak, Gregory. Pośpiesznie wstał z łóżka i ruszył do drzwi. Przed jego oczami pojawiły się mroczki spowodowane zbyt szybkim ruchem. Gdy wszytko się uspokoiło podszedł do drzwi. Serce mocno mu waliło w piersi. Chodził bo szpitalnym labiryncie szukając jakiejkolwiek podpowiedzi aby znaleźć Grzesia. Jednak szpital był za duży. Do głowy Siwego wpadł pomysł by zapytać na recepcji.

-Dzień dobry, ja chciałem się zapytać gdzie leży pan Gregory Montanha. Ja byłem przy tym wypadku.

-A jest pan kimś z rodziny?

Kurwa, kurwa, kurwa...

-Tak, kuzynem- wymyślił

-Dobrze, sala 212, drugie piętro, po schodach, a potem w prawo

-Dziękuję Pani bardzo- odpowiedział uradowany, po czym prędko pobiegł w wyznaczone miejsce.

209, 210, 211 i jest 212- wyliczał w myślach

Stanął przed drzwiami zastanawiając się co za nimi zastanie. Wziął głęboki oddech i złapał za klamkę. Sala była niewielkich rozmiarów, ale jak to Erwin stwierdził jak na salę szpitalną była całkiem przytulna. Na środku pokoju leżało łóżko, na którym leżał cały poobijany Montanha. Erwin podszedł do łóżka i usiadł na krześle. Patrzył na twarz swojego przyjaciela, która nie okazywała żadnych emocji. Złapał jego dłoń i kciukiem ją ocierał. Musiał przerwać tą czynność gdyż jego telefon zaczął znowu dzwonić.

Pierdolony telefon!

Dzwonił Carbo. No tak, miał zrobić Kasyno.

-Cześć Carbo, jestem na szpitalu, Grzesiu miał wypadek.... Nie, ze mną wszytko git... Poradzę sobie, nie musisz przyjeżdżać... Dobra, pa- zakończył połączenie.

Po rozmowie odpisał jeszcze na kilka SMS'ów od ekipy. Nie zauważy jak osoba leżącą na łóżku się obudziła.

-Erwin?- wydukał osłabiony Brunet

-Jezu, Grzesiu. Jak się czujesz?- zapytał odkładając telefon na szafkę obok.

-Wszytko ok. Co.. co się stało?- odpowiedział lekko oszołomiony

-Miałeś wypadek. Pamiętasz coś wogule?

-Ja... Nie, nic nie pamiętam- odpowiedział

-Mam powiadomić Mię?- zapytał Erwin- chyba że nie chcesz żeby się martwiła

-Od kiedy ty lubisz Mię? Niedawno ją jeszcze K9 nazywałeś- Erwin zdziwiony patrzył na Gregorego- Pewnie i tak ją to nie będzie interesowało. To tylko koleżanka z pracy.

Czekaj co?- pomyślał Erwin- on stracił pamięć?

- No w sumie tak. Zapomnij. Zawołam lekarza- wyszedł z sali i podszedł po doktora

Prosto W Oczy || MorwinWhere stories live. Discover now