✨35✨

2K 155 149
                                    

Erwin noc po imprezie spędził w mieszkaniu Carbonary. Gdy wstali Kylie dała im leki na ból głowy i wodę do popicia. Zjedli szybkie śniadanie śmiejąc się z zabaw na imprezie. Pomimo zmęczenia postanowili wyjąć szybko z mieszkania by nie marnować czasu. Wsiedli w samochód i postanowili skierować się do warsztatu Dii, gdyż tam właśnie przebywał David. Za kierownicą siedział Erwin, więc nie obyło się bez stłuczek. Złotooki stwierdził że nie będzie lepszego momentu by powiedzieć pieczarze o jego dzisiejszym wyjeździe.

-Carbo, nie mówiłem wam wcześniej bo nie chciałem was martwić, ale postanowiłem ponownie wyjechać. Zanim cokolwiek powiesz, wiedz że to była przemyślana decyzja i raczej nieodwołalna- westchnął

Carbonara przez chwilę się nie odzywał. Wyglądał na spokojnego, pomimo tego że miał spuszczoną głowę.

-To przez Montanhę?- zapytał w końcu

Erwin nie odpowiedział, tylko pokiwał głową.

-Rozumiem, on wie?

-Mhm, powiedziałem mu- odpowiedział skupiony na drodze- ale nie wiem jak powiedzieć innym.

-Załatwię to. Ale skoro to jest twój ostatni dzień tu, jakiś napadzik się należy chyba nie?

-Ja chętnie- zaśmiał się Erwin

Złotooki był bardzo wdzięczny Carbo za to że przyjął tą wiadomość ze spokojem i nie chciał go od tej decyzji na siłę odciągać.

Gdy dojechali na paleto, Nico zawołał Davida, Kuia i Ivo, którzy również przebywali wtedy przy warsztacie. Białowłosy przedstawił im sytuację z Erwinem, którą również przyjęli ze spokojem dodając że gdyby coś to zawsze może na nich liczyć. Potem Nico przedstawił im dzisiejszy plan, który zawierał napad na Human Labs. Każdy się zgodził, a Ivo dodał "Okeej let's goo" na co każdy się zaśmiał. Chińczyk od razu zadzwonił do Heidi by ta zajęła się przygotowaniem zakładników. Reszta miała tylko pojechać po sprzęt i przebrać się w strój napadowy. Po 30 minutach wszytko już było gotowe- zakładnicy, samochód i wszystkie potrzebne rzeczy by otworzyć wejście.

Erwin, który do środka miał wejść razem z Davidem i Carbo, założyli na siebie stroje do nurkowania i wpłynęli do tunelu. Chwilę zajęło im przepalanie krat. Gdy wejście było już otwarte, a oni już wypłynęli, zabrali się za hackownie. Gdy zabezpieczyli fiolkę i byli gotowi do wyjścia, Erwin zadzwonił do Kuia by powiadomić go o tym. Wyszli zadowoleni z tego skoku. Siwowłosy cieszył się że mógł spędzić ten czas z przyjaciółmi przy okazji fajnie się przy tym bawiąc. Stanęli przy zakładnikach, wcelowując się nich. W końcu nadszedł czas na ucieczkę, puścili w aucie dobrą muzykę i ruszyli przed siebie. Carbo wybrał niecodzienną furę więc Erwin z początku nie był do końca pozytywnie nastawiony, ale gdy zgubili pościg wjeżdżając na pierwsze lepsze schody, Złotooki od razu pokochał to auto. Wszyscy zaczęli się śmiać z umiejętności policji, tym samym dojeżdżając do najbliższego parkingu. Każdy pojechał w swoją stronę.

Erwin kupił lot o 22, więc gdy dojechał do mieszkania, zaczął pakować ostatnie rzeczy. Mieszkanie wyglądało jak wtedy gdy opuszczał je po raz pierwszy. Pusta szafa, puste półki, pełne walizki. Do wylotu zostało mu niecałe 5 godzin, więc gdy tylko stwierdził że wszystko jest gotowe, wyszedł z mieszkania i zadzwonił do Kuia.

~~~~~~~~~~~~~~~~

Montanha siedział w pracy od 14. Tego dnia postanowił wziąć Mię na kolację i wykonać ten długo wyczekiwany ruch. Jedyne co go dołowało to fakt że Erwin dziś wylatuje i niewiadomo ile czasu minie aż ponownie się spotkają. Pomimo iż miał wypełniać otrzymane papiery, przypominał sobie wszystkie wspólne chwile. Zawsze gdy wracał do tych wspomnień na twarzy pojawiał mu się banan. Tym razem też tak było. Wpatrywał się przed siebie z szerokim uśmiechem. Od czasu do czasu śmiał się do siebie mając w głowie durne zachwiania pastora. Przypomniał sobie też często, pomimo że nie były to najlepsze wydarzenia, jak Erwin wyzywał go podczas aresztowań. Najbardziej Gregoremu podobały się wspólne przesłuchania, kiedy to Montanha doskonale wiedział że Erwin dokonał danego przestępstwa, aczkolwiek chłopak zawsze miał takie wytłumaczenie że wychodził z tego bez szwanku. Przy okazji spędzając wspólnie czas. Złotooki przyznał się nawet kiedyś, że przesłuchania z Grzesiem są najlepsze ze wszystkich.

Prosto W Oczy || MorwinWhere stories live. Discover now