✨30✨

1.8K 137 133
                                    

Montanha po powrocie do mieszkania od razu położył się spać, co Mia zaakceptowała. Brunet nie powiedział jej dokładnie co się stało i że uratował go Erwin. Nie chciał o nim wspominać przy dziewczynie. Dlaczego? W sumie sam nie wiedział. Może dlatego że Mia nie lubiła Pastora? Może dlatego że gdy mówił o nim to coś dziwnego się z nim działo. Może dlatego że nie chciał dopuścić do siebie myśli że brakuje mu tego Siwulca.

Wstał po południu, nie spał długo. Otworzył oczy i ujrzał obok niego śpiąca dziewczynę, pocałował ją w czoło i poszedł do łazienki. Załatwił wszystkie swoje potrzeby i przed wyjściem ustawił się przed lustrem. Ochlapał twarz zimna wodą i spojrzał sobie w oczy. Wory pod oczami były już naprawdę widoczne. Cerę miał bledszą niż zwykle. Widać było że zmęczenie dawało o sobie znać. Wyszedł z łazienki i skierował się do pokoju. Otworzył swoją szafkę i zaczął szukać odpowiedniego ubrania na koniec tego dnia. W jednej z szuflad dotknął czegoś kanciastego. Wyjął ten przedmiot i dopiero teraz przypomniał sobie że miał się oświadczyć Mii. Otworzył pudełeczko by zobaczyć zawartość. Pierścionek był piękny- srebrny z niewielkim, błyszczącym diamentem na środku. Montanha przyglądając się mu uśmiechnął się szeroko. Do jego głowy ponownie wpadła chęć oświadczenia się Clark. Chciał to zrobić. Tylko jeszcze nie wiedział jak. Włożył pudełko z powrotem do szuflady, wybrał ubrania i poszedł do kuchni. Gdy był w trakcie przygotowania posiłku, do pokoju weszła Mia. Stanęła za Gregorym i objęła go opierając głowę i jego plecy.

-Hej, Grzesiu, mmm co tam robisz?- odezwała się lekko zaspanym głosem

-Owsiankę, chcesz? - zapytał nadal trwając z dziewczyną w takiej pozycji.

-Pewnie, twoją zawsze- uśmiechnęła się i obróciła Gregorego twarzą do niej by móc go pocałować.

Ich usta się spotkały, jednak nie na długo. Gregory dziś nie przedłużył tego pocałunku. Odsunęli się od siebie, Montanha się uśmiechnął i wrócił do przygotowania Owsianki. To zachowanie zdwiwilo Mię, gdyż zazwyczaj to właśnie ona musiała odrywać się od chłopaka. Dziewczyna usiadła przy stole wyjmując telefon i przeglądając coś w nim. Gregory po skończeniu Owsianki zaniósł ją do dziewczyny i wspólnie zaczęli jeść.

-Pyszne było, dziękuję- odezwała się Mia po zakończeniu posiłku

-Ciesze się- uśmiechnął się Gregory

-Wszytko ok? Jesteś jakiś nieobecny- zapytała Zmartwiona

-Tak, chyba po prostu się nie wyspałem- odpowiedział zgodnie z prawdą

-Grzesiu- spojrzała na niego- to przez Pastora?- dopytywała nie wierząc Policjantowi

Montanha popatrzył na nią zdziwiony, marszcząc brwi.

-Nie, jestem zmęczony.

-W takim razie o czym rozmawialiście przed tym jak cię odebrałam?- ciągle męczyła go pytaniami

-O niczym, po prostu, dawno się nie widzieliśmy- znów odpowiedział po części zgodnie z prawdą

-To dlaczego uciekł gdy przyjechałam?

-Mia, dobrze wiesz że on nie lubi- coraz bardziej denerwowały go pytania dziewczyny

-Czyli dziś stwierdził że sobie pójdzie? Bo o ile pamiętam zawsze mnie wyzywał. Co się zmieniło?

-Skąd mam wiedzieć? Nie wiem po co się czepiasz skoro zawsze ci to przeszkadzało, to chyba dobrze że poszedł nie?

Dziewczyna westchnęła.

-Powiesz mi co się pomiędzy wami stało, wtedy jak przyjechałam od rodziny?

Gregory nie odpowiedział. Nie był wstanie nic wymyśleć na poczekaniu. Nie chciał mówić mu o tym, że Erwin się w nim zakochał. To mogło by ją zdenerwować.

Prosto W Oczy || MorwinWhere stories live. Discover now