✨44✨

1.8K 120 24
                                    

Szanty w Arcade trwały najlepsze. Spora liczba mieszkańców odwiedziła bar by posłuchać piosenek wykonanych przed Digiboya. Co chwilę na miejsce tych, którzy wychodzili, wchodziły nowe osoby, które podziwiały talent informatyka. Chłopak, poza śpiewem, zaprezentował też grę na gitarze. Całość nadawała niesamowity klimat w barze. Nie było osoby, której by się nie podobało.

Erwin też wpadł na chwilę posłuchać piosenek. Siedział obok Heidi wsłuchując się w melodię.

-Erwin, chodź na chwilę- szepnęła mu do ucha dziewczyna

Najciszej jak się dało wstali i skierowali się do biura.

-Miło, że wpadłeś- uśmiechnęła się

-Jak dowiedziałem się, że Digi będzie śpiewał, stwierdziłem, że muszę choć chwilę posłuchać- odparł uśmiechając się

-Cieszę się- odpowiedziała- Macie coś w planach na dziś?

-Właśnie nie wiem, muszę zadzwonić do chłopaków, także będę już spadał. Miłej zabawy!- przytulił dziewczynę i lodówką wyszedł na zewnątrz.

Zadzwonił najpierw do Davida, ten jednak nie odebrał.

Pewnie śpi- Pomyślał

Kolejnym kontaktem był Carbonara, lecz przed wykonaniem połączenia, przypomniał sobie, że Nicollo wyjechał dziś z Kylie do kina, więc też go nie ma.

Kui Chak miał ważne spotkanie, więc on też odpadł. Do innych Erwinowi się już nie chciało dzwonić.

Wybrał więc jego ulubiony numer.

-No co tam Erwinek?- odezwał się niski głos w słuchawce

-Heeej Montuś, masz coś dziś w planach na wieczór?- zapytał Siwy

-Dla ciebie zawsze- odpowiedział

-Okej, będę po ciebie o 19. Ogarnij się, zabieram się do restauracji paa- zakończył połączenie

Z szerokim uśmiechem udał się do sklepu kupić sobie eleganckie ubranie.
Jednak kiedy zaczął się przebierać i po raz pierwszy przeglądał się w lustrze, strój, który w jego głowie wyglądał bardzo dobrze, na nim prezentował się okropnie. Wtedy też zrozumiał, że sam nie da rady.

-Heidi, przyjedź szybko na GPS'a. Błagam, potrzebuje twojej pomocy- wykrzyczał do telefonu od razu się rozłączając

Po 20 minutach do sklepu dotarła blondynka cała zestresowana.

-Co się stał... Co ty kurwa masz na sobie - odezwała się zaraz po wejściu do budynku

-No bo umówiłem się z Grzesiem do restauracji i chciałem kupić nowe ubrania, ale ... No nie wyszło mi- zerknął na nią błagalnym wzrokiem- pomożesz?

-Jasne, że ci pomogę- zaśmiała się- ściągaj to, idziemy znaleźć inne rzeczy- złapała go za nadgarstek i pociągnęła w stronę przymierzalni.

Po długim czasie i tonie ubrań założonych przez Erwina, końcowy strój był gotowy.

Granatowa koszula idealnie komponowała się z czarnymi spodniami oraz dodatkami na dłoniach.

-No i super!- powiedziała Heidi patrząc na chłopaka

-Kurwa, wyglądam jak debil w tym- marudził Złotooki stojąc przed blondynka

-Nie gadaj tyle, tylko kupuj. Mówię ci, Montanhnie się spodoba- machnęła ręką w stronę kasy

Siwy westchnął po czym wziął wybrane ciuchy i ruszył by zapłacić. Gdy w końcu zakupy dobiegły końca, złotowłosa odjechała swoim samochodem, a Erwin wsiadł do Lambo, kierując się do mieszkania. Wyjął telefon i wybrał numer jednej z najbardziej luksusowych restauracji w mieście. Poprosił o stolik na 19:30 dla dwóch osób, przy świecach oraz czerwone wino. Resztę mieli zamówić już na miejscu.

Czas szybko leciał i nim Erwin zdołał się w całości ogarnąć, dochodziła 19. Szybko wsiadł w Lambo i podjechał na komendę. Stał tam już ubrany w czarną koszulę Montanha.

Złotooki widząc swojego chłopaka uśmiechnął się po czym wysiadł, podbiegł do niego i złączył ich usta w pocałunku pełnym tęsknoty.

-Chodź- złapał go za rękę i pociągnął w stronę samochodu

-Aż tak się stęskniłeś?- zapytał z uśmiechem na twarzy

-No ostatnio dużo pracujesz, więc można powiedzieć, że tak, stęskniłem się i dlatego przygotowałem ci niespodziankę.

-W takim razie nie mogę się doczekać- zbliżył się i ponownie tego wieczoru pocałowali się.

Tym razem jednak bardziej namiętnie. Dłoń Erwina powędrowała na policzek Grzegorza. Ten natomiast swoją ręką masował jego udo.

-Dobra, już koniec. Jedziemy- zaśmiał się po czym podjechał w wyznaczone miejsce.

Restauracja znajdowała się na niewielkim wzgórzu, z niesamowitym widokiem na jezioro.

-Jak tu pięknie- wyznał Montanha gdy wyszli z auta

Weszli do środka i zajęli miejsce dla nich zarezerwowane. Przez ten cały czas Montanha się uśmiechał zaskoczony niespodzianką.

Erwina bardzo cieszył fakt, że Gregoremu się podoba. Ich związek był tym czego Złotooki od dawna potrzebował. Dzięki jemu nauczył się okazywać uczucia i zrobił się bardziej wyrozumiały.

Najbardziej jednak podobało mu się to, że byli oni do siebie bardzo podobni.

Dwa Ego Topy

Da się lepiej?

Zamówili sobie posiłek. Ten sam. Stek na kamieniu. Ulubiona potrawa Erwina i jak się miało zaraz okazać, Montanhy też.

Zjedli popijając wino. Cały czas rozmawiając ze sobą na różne tematy. Gregory opowiedział chłopakowi trochę o pracy, o ostatnich strzelaninach i napadach.

Najlepsze było to, iż Erwin nie wiedział, że tego dnia kolacja, to nie będzie jedyna niespodzianka...

Kiedy zjedli posiłek wyszli z lokalu. Montanha podbiegł do samochodu od strony kierowcy.

-Teraz moja kolej- powiedział niskim, basowym głosem ja co Erwin tylko się zaśmiał i rzucił mu kluczyki do Lambo.

-Gdzie jedziemy?-zapytał wpatrując się w skupioną na drodze twarz Montanhy

-Zobaczysz- uśmiechnął się Gregory wciąż wpatrując się przed siebie.

Pogoda była w sam raz. Ciepłe powietrze umilało wieczór w Los Santos. Bezchmurne niebo ukazywało coraz więcej pojawiających się gwiazd oraz księżyc, który oświetlał ulice miasta.

Po niedługim czasie dotarli na plażę. Weszli na molo i ustawili się na samym końcu wpatrując się w ogromne fale wodne.

-Też mam coś dla ciebie- obrócił się Brunet puszczając dłoń Erwina- Ostatnio ja dużo pracuję, ty... No powiedzmy że też dużo pracujesz, dlatego stwierdziłem, że obydwaj potrzebujemy przerwy, dlatego jutro wylatujemy do Paryża. Na cztery dni- wyciągnął z kieszeni bilety i pokazał Erwinowi, który chwilę ze zdziwieniem się w nie wpatrywał.

-O kurwa! Ale super- przytulił mocno chłopaka, który tylko się zaśmiał i również objął młodszego- No to jedziemy się pakować- uradowany złapał Montanhę za nadgarstek i pobiegli w stronę samochodu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejka!

A więc zostało nam już tylko zakończenie...

950 słów

~Kleopatra

Prosto W Oczy || MorwinWhere stories live. Discover now