Cały następny dzień Montanha spędził z Hankiem na patrolach. Hank był bardzo dobrym przyjacielem Gregorego. To on pierwszy dowiedział się o jego związku z Mią, zawsze pomagał w trudnych chwilach i zawsze potrafił poprawić humor. Montanha mu ogromnie ufał.
~~~~~~~~~~~~~~~~
-Grzesiu? Wszytko ok?- zapytał gdy zobaczył Gregorego który przechodzi przez korytarz komendy. Z daleka było już widać że Montanha jest jakiś przygnębiony- Ziemia do Grzecha, Halo - podbiegł do niego i popatrzył na twarz przyjaciela
-Pokłóciliśmy się. Tym razem chyba na dobre. To wszytko moja wina. Gdybym był dobrym przyjacielem...-powiedział załamany
-Nie obwiniaj się- odpowiedział Hank po czym przytulił Gregorego- jesteś policjantem, taka twoją praca.
-no wiem, ale... Eh lubię go... Zawsze jak spędzany czas razem świetnie się bawię.
-Grzesiu...Przepraszam że pytam... Ale jesteś pewien że tylko go lubisz?- zapytał Hank
Gregory obrócił głowę w stronę przyjaciela ze zdziwionym wzrokiem
-No tak, niby co innego mogło by być?
-No nie wiem może coś więcej.
Chwila ciszy nastała między nimi.
-Pojebało cię? Przyjaciele... A raczej byli przyjaciele- odpowiedział smutny
-Juz wiele razy się kłóciliście a potem i tak było między wami git. Więc poczekaj chwilę, przejdzie mu- poklepał Gregorego po ramieniu
~~~~~~~~~~~~~~~~
Te wspomnienia pojawiły się w głowie Montanhy. Tamtego dnia posłuchał Hanka i nie zdążył się pogodzić z Erwinem, bo on wyjechał. Brunet przez pierwsze dni chodził strasznie przygnębiony. Over domyślał się o co chodzi, ale Gregory tłumaczył się przemęczeniem. W tamtym czasie jedynie Mia próbowała poprawić mu humor, zabierała go na wycieczki, jeździła z nim na patrole. Miesiąc później zostali parą. Po pewnym czasie Montanha już prawie całkiem zapomniał o Erwinie.
-Grzechu, masz dziś czas po pracy?- zapytał Hank, przez co wyrwał z namysłu swojego patrol-partnera.
-No, mam trochę a co?- zapytał
-Wygrałem ostatnio dwa bilety do kina. Idziesz ze mną?
-No chętnie. Wybierz jakiś fajny film.
-Dobra- obydwoje się zaśmiali- o napad na bank. Jedziemy.
-105 +1. 76 na jubilera- zgłosił na radiu
Na miejscu były już dwie radiolki- Carrota i Rifta, który był wraz z Capelą. Zaparkowali pojazd i wysiedli kierując się w stronę jubilera.
-104 do 105. Będziesz negocjatorem?- zapytał Rift
-Pewnie- odpowiedział po czym podszedł do drzwi
-Dzień dobry, 105 Gregory Montanha będę negocjatorem. Proszę powiedzieć ile macie zakładników a ile napastników.
-Witam, proszę pana, mamy 5 napastników i 8 zakładników
-Czy ktoś potrzebuje pomocy medycznej, bądź potrzebuje coś zjeść?- zapytał Gregory
-Nie, wszyscy są bezpieczni i najedzeni.- odpowiedział Negocjator
-Fantastycznie także przejdźmy do negocjacji- powiedział po czym spojrzał na dwie sylwetki mężczyzn, którzy rozbijali szyby w gablotach.
~~~~~~~~~~~~~~~~
![](https://img.wattpad.com/cover/294854986-288-k983763.jpg)
YOU ARE READING
Prosto W Oczy || Morwin
Romance"Dawniej jego i Montanhe łączyło dziwne uczucie, coś w stylu przyjaźni ale takiej bardzo dużej przyjaźni. Oni sami nie potrafili powiedzieć co to właściwie jest." Mia wyjechała, Erwin wrócił. Czy coś może pójść nie tak? Życzę miłego czytania :)