12. Kłótnie, zgody i inne dziwne wydarzenia

2.1K 125 61
                                    

Nie dało się nie zauważyć, że między Harrym i Ronem a Hermioną doszło do kłótni. Jak Antares została poinformowana przez pannę Granger, Ron był na nią wściekły o to, że Krzywołap maltretował mu szczura. Na dodatek Hermiona poinformowała profesor McGonagall, że Harry dostał na święta najnowszą miotłę – błyskawicę – od nie wiadomo kogo i sprzęt został mu skonfiskowany, więc teraz oboje byli na nią obrażeni.

Antares starała się spędzać czas z Gryfonką. Na razie się nie zapowiadało, żeby Harry czy Ron mieli zakopać topór wojenny.

Zaczął się nowy semestr. Na zajęciach z Hagridem omawiali teraz salamandry, a u profesor Trelawney rozpoczęli wróżenie z ręki, co Antares uznała za jeszcze prostsze niż wróżenie z fusów. Wróciły rozgrywki quidditcha i któregoś poranka Antares podsłuchała, jak profesor McGonagall nakrzyczała na Oliviera Wooda, by ten więcej nie pytał o błyskawicę. Napisany przez nią krótki esej o magicznych chmurkach ukazał się w miesięczniku „Eliksiry Przyszłości", co uznała za wielki sukces. Profesor Dumbledore osobiście pogratulował jej podczas śniadania, czym wzbudził zainteresowanie większości uczniów.

Choć projekt semestralny z historii magii już się zakończył, Antares na początku stycznia dostała jeszcze kilka listów od babci ze zdjęciami i informacjami na temat rodziny. Na jednym jej prababcia Betshabe Grenefeld stała ze współpracownikami z Amerykańskiego Ministerstwa Magii, a na drugim bawiła się na ulicy Ognistej Whisky w Nowym Orleanie. W obu przypadkach za kobietą stał ten sam mężczyzna i patrzył na Betshabe bardzo intensywnym spojrzeniem.

Styczeń zamienił się w deszczowy luty i Harry w końcu odzyskał swoją miotłę, ale nie zmieniło to relacji między trójką Gryfonów. Rozeszła się wieść, że Ron oskarżył kota Hermiony o zjedzenie Parszywka i teraz Harry spędzał czas albo z jednym, albo z drugim, co Draco uważał za śmieszne i niedorzeczne.

Sprawy zaczęły się komplikować, gdy po zwycięskim meczu Gryfonów z Krukonami, Syriusz Black podjął drugą próbę dostania się do Wieży Gryffindoru, tym razem po części zwycięską. Na szczęście nikomu nic się nie stało, choć Ron najadł się strachu, ale Antares poczuła, że za chwilę bezpowrotnie utraci przyjaźń Harry'ego.

Nauka była jej jedynym pocieszeniem. Gdy nie powtarzała tematów z Fredem i Georgem, sama się uczyła. Chcąc uniknąć spojrzeń uczniów, czasami zamykała się w pustej klasie i ćwiczyła zaklęcia, jak robiła to w poprzednich latach. Wynajdowała sobie w książkach różne formułki i starała się, by jej wychodziły, co zazwyczaj dochodziło do skutku.

Pocieszeniem byli jej też przyjaciele. Dafne nie odstępowała jej ani na krok, a Draco prawie pobił się z jakimś Puchonem, który obraził i Blacków, i Malfoyów. Zarobił tego dnia szlaban u profesor McGonagall. Hermiona też jej nie zostawiła. Czasami odrabiały razem lekcje w bibliotece i wtedy nikt się do nich nie zbliżał, co obie uznawały za przydatne zrządzenie losu.

Któregoś dnia podczas śniadania Antares zauważyła, że Harry, Ron i Hermiona siedzą już razem i z zadowoleniem uznała, że musieli się pogodzić. Nie spodziewała się, że tego samego dnia, tuż po zajęciach, Harry ją zaczepi, by pogadać. Hermiona życzyła im obojgu powodzenia.

– O co chodzi? – zapytała poważnie, gdy zostali sami.

– Lupin zabrał mi mapę – oznajmił.

– Co? Harry, co zrobiłeś?

– Ja... Sprawdzałem ją w środku nocy i zobaczyłem na niej coś... coś bardzo dziwnego – powiedział, trochę przerażony tym wszystkim. – Wyszedłem więc z łóżka, by to sprawdzić i... Snape na mnie wpadł. Nie zdążyłem uciec. Pojawił się profesor Lupin i oboje uznali, że... no... taka rzecz jest na pewno niebezpieczna i Lupin ją wziął...

The Bloodline | Harry Potter FanfictionWhere stories live. Discover now