31. W Ministerstwie Magii

1.6K 121 46
                                    

Następnego dnia rano Antares dobrze nie zdążyła zjeść śniadania oraz przeczytać obszernego listu od Thomasa, gdy profesor Snape pociągnął ją za rękę i nakazał iść za nim. Przewędrowali korytarzami do gabinetu dyrektora, gdzie Antares usiadła w wygodnym fotelu naprzeciw biurka. Finneas Nigellus Black od razu zaczął wykrzykiwać:

– Od zawsze wierzyłem w jego niewinność. To wspaniałe!

Były dyrektor Hogwartu został przez nią zignorowany i Antares skupiła się na obecnym.

– Jak się czuje tata? – zapytała.

– Fantastycznie – stwierdził Dumbledore z lekkim uśmiechem. – Nigdy nie widziałem go takiego szczęśliwego. Kazał cię przeprosić za brak listu, ale wypity alkohol odebrał mu na chwilę rozum.

Antares uśmiechnęła się rozbawiona.

– Co z nim teraz będzie?

– No właśnie, Antares. Ministerstwo przetrzymuje Petera Pettigrew, ale w nocy ktoś próbował go zabić, zapewne na polecenie Voldemorta. Na szczęście mu się to nie udało. Zakon pilnuje Petera jak oka w głowie – zapewnił. – Korneliusz Knot, który ma po dziurki w nosie tego zamieszania, ogłosił, że jutro rano odbędzie się rozprawa.

– I co w związku z tym? – zapytała.

– Chcą cię na świadka – wyjaśnił spokojnie Dumbledore. – Będziesz musiała opowiedzieć przed sądem, co stało się w trzeciej klasie. Syriusz też się pojawi. Osobiście go odeskortuję i upewnię się, że Ministerstwo nie chce mu wywinąć jakiegoś numeru.

– A Harry?

– Harry nie jest teraz zbyt zaufaną postacią, nie sądzisz, Antares? – zapytał Dumbledore, zerkając na nią znad swoich okularów połówek.

– Ale Pettigrew na pewno przyzna, że Voldemort powstał!

– Przyzna czy nie, Ministerstwo nie potwierdzi, że Voldemort powrócił, póki nie zobaczą go na własne oczy – wyjaśnił Dumbledore. – Oni się zbyt bardzo go boją. Zamiatanie sprawy pod dywan jest w tym wypadku wygodniejsze. No ale, przy Syriuszu już się nie wymigają. Kochana Ester wynajęła najlepszego prawnika.

– Kogo? – zapytała.

– Kojarzysz Michaela Snella?

– Oczywiście, że kojarzę – odparła. – W tysiąc osiemset osiemdziesiątym ósmym pozwał Urząd Niewłaściwego Użycia Czarów. Przez rok trwały rozprawy i w końcu wygrał.

– I to z jakim skutkiem! Musieli zwolnić połowę ludzi na najważniejszych stanowiskach i zatrudnić nowych, a także wypłacić sporą sumę pieniędzy poszkodowanym czarodziejom. Korneliusz Knot, wtedy zaczynający swoją przygodę jako Minister Magii, miał nie lada problem. On i Snell mają ze sobą na pieńku. Gdy twoja babcia zwróciła się do Snella, kochany Michael wziął tę robotę z pocałowaniem ręki.

– Więc jutro, tak? – upewniła się. – O której?

– Ester zabierze cię z mojego gabinetu o ósmej rano. Rozprawa zaczyna się o dziewiątej. Nic się nie martw, mów prawdę i wszystko będzie dobrze. Już i tak jesteście na wygranej pozycji.

– Będą mnie przepytywać pod veritaserum?

– Nie, ciebie na pewno nie. To nielegalne, by tak przepytywać niepełnoletnią osobę. Pettigrew będzie pod specjalnymi zaklęciami, które uniemożliwią mu kłamstwo. Zresztą, Rita Skeeter używa sobie znowu na historii twojego ojca. Wątpię, żeby ktoś uwierzył w inny rozwój wydarzeń niż taki, które ona już opisała.

– Świetnie – stwierdzała Antares. – Mogę już iść? Muszę powiedzieć Harry'emu.

– Oczywiście i powodzenia na zajęciach, Antares.

The Bloodline | Harry Potter FanfictionWhere stories live. Discover now