14. Ucieczka

2.2K 131 41
                                    

Następnie wszystko potoczyło się bardzo szybko. Snape osobiście pochwycił Petera i magicznymi kajdankami przywiązał go do siebie. Lupin zaklęciem obandażował nogę Rona i milczącą, ale bardzo zgraną grupą ruszyli do wyjścia.

Na przedzie dumnie kroczył Krzywołap, wywijając swoim ogonem. Za nim szedł Lunatyk, potem Snape z Peterem, a za nimi Ron podpierający się o Harry'ego i Hermionę. Antares i Syriusz ubezpieczali tyły i gdy w końcu na siebie spojrzeli, Syriusz uśmiechnął się słabo, a ona odwzajemniła ten gest najszerszym uśmiechem, na jaki było ją stać.

Wyczołgali się w końcu na zewnątrz i Syriusz zaczerpnął świeżego powietrza, a Antares pozwoliła sobie zrobić coś, na co czekała długie lata – przytuliła się do niego. I co z tego, że był to śmierdzący jak mokry pies uścisk. Był i tylko to wtedy się liczyło.

– Jesteś wolny – powiedziała.

– Dziękuję, że nigdy we mnie nie zwątpiłaś – odparł cały szczęśliwy, po czym zwrócił się do Harry'ego. – No więc... twoi rodzice wyznaczyli mnie twoim opiekunem... jestem twoim ojcem chrzestnym... nie wiem, czy ktoś ci powiedział...

– Tak, wiem o tym – odpowiedział spokojnie Harry.

– Oczywiście zrozumiem cię, jeśli będziesz chciał nadal zostać ze swoją ciotką i wujem. Ale... no... zastanów się. Bo kiedy zostanę oczyszczony z zarzutów... to jeśli chciałbyś mieć inny dom... ze mną i Antares...

Antares widziała, że w Harrym doszło do jakiejś dziwnej eksplozji.

– Co? Zamieszkać z tobą? Z wami? – zapytał. – Wyprowadzić się od Dursleyów?

– Nie ma sprawy, przypuszczałem, że nie będziesz chciał – dodał szybko Syriusz. – Ja tylko pomyślałem...

– Zwariowałeś? – głos Harry'ego stał się bardziej ochrypły. – No pewnie, że chcę opuścić dom Dursleyów! A masz jakiś dom? Kiedy mogę się wprowadzić?

Syriusz zaśmiał się szczerze i przyciągnął ich oboje do siebie.

– Możecie zostawić te ckliwe rodzinne scenki na później? – parsknął Snape. – Nie chcę zwrócić kolacji.

Był jedynym, któremu to przeszkadzało.

Ruszyli bez słowa ku szkole. Pettigrew wciąż dyszał chrapliwie i od czasu do czasu pojękiwał lub stękał. Światła zamku rosły im w oczach i nagle...

Chmura minęła księżyc. Na ziemi pojawiły się długie cienie. Całą grupę skąpało blade światło.

Snape wpadł na Lupina, Harry, Ron i Hermiona na Snape'a. Syriusz zamarł. Wyciągnął rękę, by zatrzymać Antares. Remus Lupin zesztywniał, a potem zaczął dygotać.

– Och... – jęknęła Antares. – Nie zażył dzisiaj swojego eliksiru! Może być groźny!

– Uciekajcie! – szepnął Syriusz. – Biegiem! Szybko!

Rozległo się ohydne warczenie. Głowa Lupina zaczęła się wydłużać. Ramiona zwisły. Gęste włosy wyrastały na twarzy i dłoniach, które zakrzywiły się w zakończone pazurami kły. Kłapnęły długie szczęki wilkołaka. Krzywołap cały się najeżył i cofał powoli na ugiętych łapach...

Olbrzymi pies skoczył do przodu. Wilkołak miotał się i skręcał. Zwarli się, pysk przy pysku, drapiąc wściekle pazurami....

Snape, który w momencie przemiany, rzucił się na Rona, Harry'ego i Hermionę, by osłonic ich własnym ciałem, nie zauważył, że Peter rzucił się na ziemię, by chwycić różdżkę opuszczoną przez Lupina. Było za późno, by zrobić cokolwiek. Pettigrew się przemienił. Zobaczyli tylko łysy ogon szczura śmigający przez pierścień kajdanków.

The Bloodline | Harry Potter FanfictionWhere stories live. Discover now