41. Najdziwniejszy rodzinny obiad

1.8K 124 110
                                    

Nastały wakacje i Harry wrócił na krótko na Privet Drive, a potem zamieszkał z Weasleyami w Norze, bo na Grimmauld Place zrobiło się ciasno. Regulus mieszkał w starej sypialni jego rodziców na czwartym piętrze, gdzie z trudnością posprzątał z pomocą Stworka. Narcyza oraz Draco zajęli po jednym pokoju na piętrze drugim, a należało napomknąć, że mieszkała też z nimi Ester, a i Remus od czasu do czasu zostawał na noc.

Przez kilka pierwszych dni w mieszkaniu panowała bardzo dziwna atmosfera. Narcyza niewiele się odzywała. Po skromnym pogrzebie Lucjusza zamknęła się w swoim pokoju i nie wyszła z niego do dnia następnego. Draco również był dziwnie milczący, a Syriusz i Regulus nie rozmawiali ze sobą za wiele. Ester i Antares dbały, by wszystkim było dobrze, ale cała rodzina zachowywała się nijako.

– Och, dosyć tego! – oznajmiła Antares któregoś poranka. – Dzisiaj wspólnie zjemy obiad i nie chcę słyszeć wymówek! Mówię to w szczególności do ciebie, tato...

Syriusz wywrócił oczami, a ponieważ nikt nie zgłosił zastrzeżeń, Antares i Ester zabrały się za przygotowanie obiadu. Pomagał im Stworek, wielce ucieszony, że w końcu może robić to, co powinien – służyć Blackom. Przygotowali na pierwsze danie kremową zupę z suszonych grzybów, a na drugie duszone w mundurkach ziemniaki oraz roladki wołowe i kaczkę pieczoną w ziołach. Stworek zaproponował, by zrobić kotleciki z grochu i szpinaku, ulubione danie pana Regulusa, gdy był dzieckiem, i obie przytknęły ochoczo, pozwalając mu się za to zabrać.

– Pani Narcyza uwielbia szparagi – powiedział Stworek. – Pod beszamelem. Stworek z chęcią zrobi.

– Świetnie! – powiedziała Ester, machając różdżką, by wprawić drewnianą łyżkę w ruch.

– Co zrobimy na deser? – zapytała Antares.

– Suflety z lodami! – zasugerowała Ester, wyciągając już ogromną tabliczkę czekolady. – A na to lody wanilinowe oraz owoce leśne. Wyjdzie pysznie! Molly mnie tego nauczyła w zeszłym roku.

Na stole w jadalni stanęła najlepsza porcelanowa zastawa ozdabiana złotem. Stworek równo ułożył sztućce i poskładał białe serwetki w łabędzie. Antares upewniła się, że wszystkie kieliszki błyszczą się nieskazitelnie, a żaden zaciek nie brudzi szkła i gdy w końcu wszystko było gotowe, Antares wrzasnęła:

– Obiad!

Draco pierwszy pojawił się w jadalni, pociągając nosem, by zaznajomić się z unoszącymi się zapachami. Zaraz za nim zjawił się Regulus, który w końcu o siebie zadbał – zgolił całkowicie brodę i przystrzygł ciemne włosy, które układał równo. Antares przygotowywała mu eliksiry, które powolutku zaczynały już działać. Poprawiła mu się kondycja skóry, a niebieskie oczy błyszczały dziką radością. Musiała przyznać, że wyglądał równie przystojnie, co jej ojciec.

– Ale pachnie – powiedział, siadając u szczytu stołu.

Weszła Narcyza ubrana w czarny komplet i na końcu zawitał do nich Syriusz, zajmując krzesłu po drugiej stronie Regulusa.

– Coś dużo tych talerzy – zauważył. – Będziemy mieć gości?

– A i owszem – potwierdziła Ester, niosąc wazę przykrytą nakrywką. – Widziałam je idące ulicą, pewnie zaraz wejdą do środka.

Postawiła wazę na środku stołu i rzeczywiście drzwi na dole trzasnęły krótko. Ktoś powoli zaczął wspinać się po schodach. Najpierw ujrzały Tonks, której włosy przybrały dzisiaj żółtawy odcień. Antares uśmiechnęła się na jej widok i podbiegła do Tonks, by mocną ją uściskać.

– Lepiej się już czujesz? – zapytała.

– Poskładali mnie w Mungu! – odpowiedziała Tonks dziarsko. – An, pewnie pamiętasz moją mamę Andromedę?

The Bloodline | Harry Potter FanfictionWhere stories live. Discover now