Rozdział VI Ciemna Strona część 2

251 14 4
                                    

     – Generale Hux, z nadprzestrzeni wyszedł prom Kylo Rena.
     Skinął głową, spodziewał się go. W ciągu kilkunastu minut rycerz miał znaleźć się na pokładzie hangarowym. Armitage zamierzał do niego dołączyć, koniecznie musiał z nim porozmawiać, a przede wszystkim dowiedzieć się czegokolwiek o jego uczennicy. Nie znał nawet imienia.
     Generał odwrócił się na pięcie, trzymając ręce za plecami. Jego kroki były wyraźnie słyszalne, gdy kierował się w stronę turbowindy, mającej zabrać go na pokład.
     Ren zaczął schodzić po trapie własnego statku. Wysoka postać w czarnych szatach z kapturem i nieprzenikliwej masce przez moment zdawała się dominować przestrzeń. Hux stłumił chęć potrząśnięcia głową, nieco odzwyczaił się od tego dziwnego wrażenia, które Ren powodował.
     Armitage'a jednak bardziej zaciekawiła niższa, wyraźnie drobniejsza istota. Czarny płaszcz ukrywał sylwetkę, poruszała się niesamowicie płynnie, z gracją. Kaptur zasłaniał twarz, uniemożliwiając rozpoznanie rysów uczennicy.
     Ren musiał go dostrzec, ponieważ od razu skierował się w jego stronę. Druga istota podążała za nim niczym cień, nie odstępując jego boku. Armitage skupiał na niej swoją uwagę, usiłując wywnioskować coś z jej ruchów, ale długi płaszcz ukrywał mowę ciała.
     Renowie zbliżyli się do generała.
     – Ren – powiedział.
     – Generale – odpowiedział beznamiętnie.
     Uczennica milczała, zachowywała się tak, jakby jej nie było, mimo to czuł na sobie spojrzenie jej oczu ukrytych za kapturem.
     – Musimy porozmawiać Ren.
     – Oczywiście, nie odwlekajmy tego.

     W czasie podróży turbowindą panowała całkowita cisza, mimo innych chętnych, nikt nie odważył się dołączyć do nich. Już obecność jednego Rena skutecznie do tego zniechęcała, dwóch wprawiało w przerażenie.
     Hux sam czuł niepokój, chociaż był w stosunkowo dobrej sytuacji, wysoka ranga zapewniała mu dość dobrą ochronę. Potrafił dogadać się z rycerzem, współpracowali wspólnie wcześniej z dobrymi skutkami.
     To znacznie niższa postać była niebezpieczną niewiadomą. Armitage mógł mieć jedynie nadzieję, że Kylo potrafił opanować ją.
     Zdecydował się na prywatną salę odpraw, oficer zamknął drzwi, załączając system antypodsłuchowy. Wraz z rycerzem zajęli miejsce przy długim, wypolerowanym blacie. Dziewczyna jednak stanęła za krzesłem Kylo, schowała ręce za plecami. Widział jedynie dolną część twarzy, brodę i zaciśnięte usta, reszta była skryta w cieniu.
     ‒ Generale, przedstawiam moją uczennicę Erin Ren.
     Rycerz wykonał niewielki ruch dłonią, Armitage dostrzegł, że zacisnęła mocniej wargi. Uniosła ręce, sięgając do kaptura, Hux nie mógł nie zauważyć, że odsłoniła przy tym czarną rękojeść miecza świetlnego.
     Zamarł, czując ogromny szok. Wątpił, aby zdołał zapanować nad wyrazem twarzy. Przed nim w czarnych szatach i płaszczu stała wcześniej schwytana terrorystka, przeklęta zbieraczka złomu z Jakku.
     – Generale – powiedziała spokojnie, pochylając głowę w geście powitania.
     Hux aż za dobrze znał tę pozbawioną wyrazu twarz, niewyrażającą emocji. Ciemne oczy uważnie go śledziły, przerażała go. Zwłaszcza że widział broń, rycerz postanowił ją uzbroić... Głos zamarł generałowi w gardle.
     – Witamy na pokładzie Finalizera – wreszcie udało mu się powiedzieć.
     – Dziękuję generale – powiedziała spokojnie.
     Przełknął ślinę, mimo że zachowywała się nienagannie, przerażała go. Miał nadzieję, że Ren ją upilnuje.
     – Erin.
     Uczennica wyraźnie się spięła, słysząc głos Rena. Oficer dostrzegł strach pomieszany z szacunkiem. Zrozumiał, że ten drugi musiał zostać wymuszony strachem.
     Mimo że generałowi nie udało się złamać terrorystki, to Ren musiał to osiągnąć. Hux słyszał jedynie pogłoski o tym, do czego Kylo Ren był zdolny. Poczuł dreszcz przechodzący mu przez kręgosłup.
     – Udaj się do kajuty, czekaj tak na mnie.
     – Tak Mistrzu – powiedziała cicho, kłaniając się.
     Hux nie miał najmniejszego zamiaru na puszczenie jej samopas po okręcie. Musiał coś wymyślić i to szybko. Uczennica spojrzała pytająco na Rena, ten skinął przyzwalająco głową.
     – Generale, nie znam okrętu. Czy mogłabym prosić o przydzielenie przewodnika?
     Armitage nie mógł nie zauważyć, że zadała nieme pytanie przed odezwaniem się. Szacunek w pytaniu był całkowicie do niej niepodobny, zdążył już wyrobić sobie opinie na temat terrorystki. Była uparta i niepokorna, teraz zdawała się stać przed nim całkowicie odmieniona.
     Zaskoczyło Huxa to, że sama podsunęła mu rozwiązanie problemu.
     – Oczywiście, zaraz wezwę mojego adiutanta.
     Zastanawiał się nad wezwaniem odpowiednio uzbrojonego patrolu, ale zdawał sobie sprawę, że wzbudziłoby to niepotrzebną uwagę.
     – Erin.
     Musiało to jej wystarczyć, aby zrozumieć polecenie, ponieważ wycofała się pod ścianę i założyła kaptur.
     Pozornie chodziła jak dobrze naoliwiona maszyna, ale generał prędzej oszalałby, niż jej zaufał. Stała pod ścianą zupełnie nieruchomo, ale dopóki była w pomieszczeniu, nie zamierzał o niczym mówić.
     Po kilku minutach do pomieszczenia wszedł porucznik Mitaka.
     – Wzywał mnie pan, sir?
     – Tak, odprowadź uczennicę Rena do jej kajuty.
     – Tak jest sir. Ma'am, proszę za mną.
     Dziewczyna obróciła głowę, spoglądając na Kylo. Dopiero gdy skinął głową, ruszyła się. Uczennica była wyraźnie zaszczuta, ale oficer obawiał się, na jak długo to wystarczy.
     Drzwi się za nią zamknęły.
     – Czyś ty do reszty zdurniał Ren? W całej galaktyce nie było nikogo lepszego? Przecież to terrorystka! Chodząca bomba! Wystarczy moment, pamiętam, jakie zabezpieczenia kazałeś wprowadzić.
     Przez kręgosłup Huxa przeszedł dreszcz, w czasie uwięzienia musiała być nafaszerowana narkotykami, potrafiła wpływać na umysły innych.
     Ren milczał, kładąc dłoń na blacie.
     – Nie obawiałbym się tego. Jednak jeżeli tego się obawiasz, to posłanie jej z Mitaką nie było najrozsądniejsze. Nie ma zbyt silnego umysłu.
     Zgrzytnął zębami.
     – A co miałem zrobić? Puścić ją samą?
     – Nie ma to wielkiego znaczenia, Erin nic nie zrobi. Wie, że wystarczy choćby cień podejrzenia, abym ją ukarał. Wbiłem jej do głowy, że wystarczy najmniejsza rzecz, aby trafiła tam, gdzie ją przetrzymywałem. Ona jest przerażona, boi się. Jak mogłeś zauważyć, kontroluję ją. Oczywiście wyznaczę jej odpowiednie strefy i ograniczę swobody, ale nie zostanie uwięziona.
     Armitage prychnął, nie mogąc uwierzyć w jego słowa.
     – Powinna być w kajdankach, a tym bardziej nie posiadać broni.
     Ren wydawał się lekceważyć sytuację, ignorować fakt, że od trzech lat intensywnie jej poszukiwali i terrorystka przyczyniła się do zniszczenia Starkillera.
     – Nikt nie wie i nie ma wiedzieć, kim ona była. Na tym etapie Erin nie potrzebuje miecza, jest dość dobrze wyszkolona. Co więcej, mogłeś się przekonać, że kajdanki nie przeszkadzają w korzystaniu z Mocy. Nie sprowadziłem tutaj więźnia, tylko ucznia.
     Hux przełknął ślinę, już raz jej nie docenił i tylko dzięki temu, że została poważnie ranna, zapanował nad nią. Przerażała go myśl, że ponownie znalazła się na jego okręcie, niczym nieskrępowana. Ona mogła chcieć się zemścić.

Nadzieja REMAKE |Reylo|Where stories live. Discover now