Rozdział XXXII Zagrożenie część 1.

183 10 9
                                    

Sesja mnie jeszcze nie zabiła, ale czeka mnie jeszcze 6 egzaminów. Nie wiem, ile już miałam zaliczeń, w piątek jak wróciłam do domu, padłam o 17 i wstałam dopiero około 9 rano.
Ale za to wrzucam dłuższą część, niż zamierzałam (podział rozdziału miał być w innym miejscu)

Rey miała wielkie poczucie winy, naskoczyła na Bena, mimo że to ona zachowała się niewłaściwie, wina leżała po jej stronie. Cieszyła się z jego obecności, nie miała odwagi przerywać ciszy, bała się, że znowu go skrzywdzi, a gdy stała przytulona, wreszcie było jej ciepło i czuła się bezpiecznie, mimo że zdawała sobie sprawę, kto miał wymierzyć surowe konsekwencje.
Zrobiło się cieplej, okręt się budził i systemy wstawały, zmrużyła oczy, kiedy światła rozbłysły, niechętnie wyplątała się z płaszcza Bena, należało wrócić do rzeczywistego świata i konsekwencji. Z trudem tłumiła łzy, chciałaby go pocałować, przytulić się, ale za bardzo się bała odtrącenia i ponownego porzucenia. Ponownie przymknęła oczy, a po chwili usłyszała bunt własnego żołądka. Czuła głód, wczoraj nie jadła kolacji, ale była przyzwyczajona do tego i się tym nie przejmowała. Ben spojrzał na nią ostro, skuliła się pod wpływem dobrze znanego wzroku, ale on jedynie pokręcił głową, kładąc dłoń na jej ramieniu i lekko ścisnął.
– Chodź, oboje powinniśmy zjeść.
Skinęła głową, ale nadal unikała jego spojrzenia, nie czuła się zbyt dobrze, nie była w stanie mu odpowiedzieć, obawiała się, że głos odmówi posłuszeństwa. Ku jej uldze Ben tego nie skomentował i ruchem głowy wskazał drzwi.
– Chodźmy, może jeszcze zdążymy przed największym tłumem. Wiem, że go nie lubisz.
Podążyła za nim ze wstydem i w milczeniu, żałowała, że nie miała takiej pewności siebie jak Ben, potrafił sobie poradzić z trudną sytuacją, nie okazywał, że go skrzywdziła. To dlatego on był rycerzem, a ona niedojrzałą padawanką. Ich relacja już wcześniej stała się boleśnie skomplikowana, ale teraz... Rey zupełnie się zgubiła. Pocałunki, przytulenie i wzajemna bliskość stanowiły przyjemność, ale nie mogły wystarczyć.
Dodatkowo miała wrażenie, że nie myślała do końca jasno, zmęczenie w połączeniu ze złym samopoczuciem zaciemniało jej umysł. Słabość uderzała w nią, obawiała się sięgnąć głębiej po Moc, nie mając pewności, czy zdoła. Miała kłopoty, a zaatakowała – werbalnie, bo werbalnie – jedyną osobę, która mogła jej teraz jakkolwiek pomóc.

Kantyna jeszcze nie była szczególnie zatłoczona, ale powoli się to zmieniało. Tak wczesna godzina stanowiła odpowiednią porę na posiłek, wkrótce miało się tutaj zrobić znacznie gęściej i głośniej. Mimo obecności kilkunastu istot było dość cicho. Nie dlatego, że zebranym zależało na zachowaniu milczenia albo że było to w jakiś sposób wymuszone; Zwyczajnie usiłowali się dobudzić, pijąc kawę.
Ben był zadowolony, przyszli w porze, kiedy jeszcze było spokojniej. Wiedział, że Rey ostatnio unikała tłumów, podejrzewał, że powód jak zwykle stanowiły emocje.
Miał już plan, w jaki sposób ukarać niepokorną padawankę, ale widział, że musiał jeszcze się wstrzymać i najpierw się nią zaopiekować. Rey wyraźnie nie czuła się najlepiej. Nie był zachwycony tym, że nie spała i nie zjadła kolacji. Zastanawiał się, czy istniała jakaś możliwość, aby dowiedzieć się, ile posiłków pominęła, ponieważ miał pewne podejrzenia. Niezależnie od wniosków, ten aspekt funkcjonowania padawanki zamierzał w najbliższym czasie kontrolować.
Mimo planów, co do kary, świadomie jeszcze niczego nie mówił, udawał, że sprawa nie miała miejsca. Skarcił dziewczynę jedynie za niewzięcie płaszcza. Doskonale wiedząc, jak reagowała na stres i właśnie dlatego zamierzał ją najpierw porządnie nakarmić.
Rycerz spodziewał się, że będzie miał znacznie większy problem z okiełznaniem dziewczyny, to jej charakterek sprawił, że wymyślił przezwisko. Jednak po wczorajszym wybuchu i wściekłości nie było śladu, widział jedynie żal. Matka miała rację, żeby pozwolić na wyciszenie, po obu stronach. Zyskał czas, aby wszystko na spokojnie przemyśleć, rozważyć konsekwencje.

Nadzieja REMAKE |Reylo|Where stories live. Discover now