Rozdział XXX Podobieństwo część 1.

161 13 12
                                    

­ Leia przyglądała się Rey uważnie, w czasie gdy padawanka odpowiadała tym samym. Wcześniej generał rozmawiała zarówno z Poe, jak i doktor Jefferson. Oboje twierdzili, że było zdecydowanie lepiej, niż wczoraj, Alana zdołała skłonić dziewczynę do bardzo pobieżnego badania, ale z leków zgodziła się jedynie na przyjęcie maści. Jednocześnie dzisiaj był pogrzeb i w czasie rozmowy Leia widziała, że jeszcze nie całkowicie się otrząsnęła. Dlatego zastanawiała się, czy ją poprosić.
– Rey, dzięki temu, że wraz z Benem schwytaliście generała Huxa, mamy okazję zdobyć cenne informacje. Zamierzam osobiście z nim porozmawiać i chciałabym, abyś mi towarzyszyła.
Padawanka zacisnęła dłonie i zamknęła oczy, lekko kręcąc głową.
– To nie jest dobry pomysł, nie powinnam tam iść.
Leia chwyciła ją za dłoń i delikatnie ścisnęła.
– Dlaczego? Twoje umiejętności wyczuwania emocji i kłamstwa są niesamowicie przydatne.
Generał nie wspominała, że stanowiłaby również doskonałą ochronę, Rey nie lubiła mówienia o tym. Dziewczyna siedziała w milczeniu, zdawała się być myślami zupełnie gdzieś indziej. Leia przez pewien czas nie wiedziała, o co chodziło, gdy uświadomiła sobie, że Kylo współpracował z Huxem i z dużym prawdopodobieństwem, to ten oficer przesłuchiwał padawankę.
– Nie obawiaj się go – powiedziała łagodnie – jesteś silna.
Rey westchnęła, patrząc na nią ze smutkiem.
– Nie jego się boję, tylko siebie. Nie chcę zrobić czegoś, czego potem będę żałować. Przez to wszystko jestem rozchwiana i drażliwa. Nie chcę kolejnego bodźca – padawanka spojrzała na swoje dłonie, drżały – Ben nauczył mnie dużo, ale... Ja panuję nad sobą znacznie gorzej.
– Rey, nie jesteś taka.
Dziewczyna nie otwierała oczu.
– Nie jestem?... Sądzę, że ostatni proces udowodnił, że średnio nad sobą panuję.
– Biorąc pod uwagę, co zrobił? Gdyby trafił na mnie, nie skończyłby wiele lepiej. Między nami różnica jest taka, że ja potrzebuję blastera. Potrzebuję cię Rey, nawet jeżeli miałabyś po prostu milczeć i dawać mi znać o kłamstwie, ale nie rozkażę ci.
– Mimo że byś mogła – powiedziała cicho, ciągle nie otwierała oczu, wyraźnie zanurzając się w Mocy – jest coś jeszcze, prawda?
Tym razem dziewczyna rozchyliła powieki, patrząc prosto w oczy Lei.
– Jeszcze nie teraz, chcę, abyś najpierw odpoczęła. Obawiam się, że nie zdobędziemy potrzebnych informacji na czas. Chciałabym, abyś weszła do jego myśli.
Spytanie o to nie przyszło łatwo Lei, wiedziała, że wymagała to sięgnięcia po Ciemną Stronę, Rey dodatkowo jeszcze nie całkowicie doszła do siebie, poza tym... Sama miała pewne wątpliwości, nie była całkowicie przekonana.

Rey zaczęła krążyć po gabinecie, mimo że gwałtowne chodzenie, sprawiało jej ból i zanurzało mocniej w Mroku. Wyczuła większy niepokój Lei, ale nie istniała możliwość, aby się wyciszyć. To, o co została poproszona, wydawało się niemożliwe, a jednak potrafiła pojąć, jak było to ważne. Spojrzała na swoje trzęsące się dłonie.
– Nie mogę... Nie potrafię.
Zatrzymała się, patrząc prosto w oczy generał, wiedziała, dlaczego była o to proszona, ale się bała. Oddychała płytko i szybko, zdawała sobie sprawę z ciążącej na niej odpowiedzialności, była Jedi i jako taka musiała podjąć decyzję.
– Ben wspominał, sądzi...
– Raz – przerwała, mimo świadomości, że nie powinna – i to po połączeniu ustanowionym przez Bena. Moc między nami zachowuje się inaczej. Mam bardzo małe pojęcie, jak to zrobić. Gdybym spróbowała... Nie wiem, czy zdołałabym cokolwiek zrobić.
Doskonale obie wiedziały, że informacje posiadane przez Huxa mogły ocalić życie tysiącom, zdawały się być na wyciągnięcie ręki. Jedynym słabym punktem tego wszystkiego była ona i jej słabość. Ponownie spojrzała na swoje dłonie, czuła drzemiącą w niej Moc, ale jednocześnie zdawała sobie sprawę z ograniczeń, wewnętrznego rozchwiania i tej przeklętej bariery. Bitwa nadwyrężyła ją.
A mimo to, zastanawiała się, czy mogłoby spróbować. Wiedziała, jak sięgnąć po Mrok, dopuścić do siebie gniew i nienawiść, w pewnym stopniu robiła to teraz, było to przerażająco proste. Moment połączenia na Starkilerze, wielokrotne doświadczenie tej techniki, dały jej ogólnikowe pojęcie i właśnie dlatego Ben wydał jej surowy zakaz próbowania, powtórzył to nawet dwukrotnie i padawanka doskonale wiedziała, że jeżeli się na to zdecyduje, to surowo od niego oberwie. Mimo to...
– Będę ci towarzyszyć – powiedziała spokojnie – jeżeli nie przyniesie to efektu, to... Może nie od razu, ale mogę spróbować. Muszę cię jednak ostrzec, że na pewno nie zobaczę wszystkiego, nie mam ani dość siły, ani doświadczenia, aby wydobyć szczegóły. Zbyt głębokie sięgnięcie po Moc za bardzo mnie osłabi. Jest to zagrożenie, Ben mnie nauczył, że Ciemna Strona nie jest zabawką, istnieje ryzyko, że popełnię błąd. Przez pewien czas będę osłabiona i wyczerpana.
Stłumiła chęć przełknięcia śliny, zdawała sobie sprawę, że było to niebezpieczne, ale podejmowała już bardziej ryzykowne akcje, istniała spora szansa, że jej się nie uda, ale nawet cień nadziei sprawiał, że ryzyko było warte. Hux niewątpliwie miał informacje, które mogły ocalić wielu życie.

Nadzieja REMAKE |Reylo|Where stories live. Discover now