8. Inna strona Martina

963 36 2
                                    

Byłam właśnie w domu Martina, do którego wpuściła mnie pani Sofia. Jest dziewiętnasta, a ja jestem u mojego wroga. Dlaczego? Ponieważ zostawił u mnie swój telefon. Nie wiem jak on mógł się nie zorientować, że go przy sobie nie ma.

Weszłam na górę, następnie wchodząc do pokoju Martina. Leżał na łóżku ze słuchawkami i...Z książką w ręce. On czyta książki?!

O mój boże, ideał.

Znaczy...On nie jest moim ideałem, chodziło mi o to, że chłopak, który czyta książki to ideał.

Ugh, przecież on je czyta. Czyli po części jest ideałem.

Gdy mnie zobaczył ściągnął słuchawki i odłożył książkę na szafkę nocną, wstając z łóżka. Brązowe włosy opadały mu na czoło zakrywając oczy, koszulka z marvela, którą dostał ode mnie na gwiazdkę (mama mnie zmusiła, żeby mu ją dać) była troszkę pognieciona, przez leżenie, tak samo jak spodenki. Na łańcuszek z krzyżykiem, a na ręce plecioną bransoletkę.

- Co tu robisz? - zapytał, podchodząc do mnie.

- Przyniosłam ci telefon. Zostawiłeś go u mnie - mruknęłam, wyciągając do niego rękę, w której miałam urządzenie.

- Dzięki - odpowiedział, biorąc komórkę i chowając do kieszeni spodni. Usiadł na łóżku i kiwnął do mnie głową na znak, żebym usiadła. Tak też zrobiłam.

- Czytasz książki? - zapytałam, przerywając ciszę. Chłopak podniósł na mnie swój wzrok.

- Tak, lubię czytać - mruknął, biorąc do ręki książkę, którą wcześniej odłożył na stolik. Miał nawet zaznaczone kolorowymi karteczkami, niektóre rozdziały. Rozchyliłam usta w szoku, gdy to zobaczyłam.

Pierwszy raz spotykam się, żeby chłopak czytał książki i jeszcze zaznaczał fragmenty karteczkami.
Nie spodziewałam się tego po nim.

- Co? - zapytał, widząc moje zdziwienie. Otrząsnęłam się i poprawiłam na łóżku.

- Nic, po prostu...Pierwszy raz spotykam się z tym, że chłopak czyta książki i jeszcze zaznacza poszczególne rozdziały. Nie sądziłam wogóle, że ty czytasz - mówiłam, a ten z zaciekawieniem mnie słuchał. Po chwili roześmiał się i wzruszył ramionami.

- No cóż, jeszcze bardziej zdziwisz się, gdy powiem ci, że czytam czasami romanse - odparł. Teraz moja szczęka leżała na podłodze. - Nikt o tym nie wie, więc nie mów tego nawet Evanowi. Jakbyś ty mnie nie przyłapała, to też byś nie wiedziała - odparł, udając oburzonego.

Martin i książki o romansach?! Jejku, jak to jest możliwe?

- Serio?! - wykrzyknęłam.

- Tak - powiedział spokojnie, opadając plecami na materac.

- Nie wierze - powiedziałam do siebie, ale najwyraźniej to usłyszał, bo zaczął się śmiać.

- Czemu się tak dziwisz? - zapytał.

- Ponieważ ty jesteś chłopakiem, który czyta romanse i na dodatek daje kolorowe karteczki! Tu jest wiele powodów do zdziwienia! - krzyknęłam, wydzierając mu z rąk książkę i zaczynając nią trząść.

Martin wybuchł śmiechem i zaczął się zwijać po łóżku.

- Nie śmiej się! - powiedziałam, waląc go grubym przedmiotem w brzuch.

- Ej nie bił mnie moją książką, idiotko! - krzyknął, zabierając mi ją. - Serio nigdy nie widziałaś chłopaka, który czyta tego typu książki?

- No nie, dlatego mnie zaskoczyłeś - mruknęłam.

- Czytam romanse po to, abym później mógł zadowolić moją dziewczynę, Stokrotko - powiedział i puścił mi oczko. Zrobiłam grymas i pokazałam mu środkowy palec.

- Dobra, idę, bo rozmowa z tobą nie ma sensu - powiedziałam, na co on znowu zarechotał. Zeszłam z łóżka i poszłam w stronę wyjścia z pokoju chłopaka, który szedł za mną. Będąc już w przedpokoju, ubrałam buty i otworzyłam drzwi.

- Siema, Fujaro - powiedziałam, wychodząc na zewnątrz, jednak zanim jeszcze poszłam, odwróciłam się w jego stronę i dodałam: - Nienawidzę cię, nie zapomnij o tym!

- Siema, Stokrotko. Ja ciebie też! - odpowiedział, na co znowu mu pokazałam środkowy palec. Wybuchł głośnym śmiechem, a ja "oburzona" poszłam w stronę swojego domu, do którego nie miałam daleko. Mieszkamy przecież naprzeciwko siebie.

Nasze rozmowy wydawały mi się za spokojne i wiedziałam, że coś za niedługo się wydarzy. To tak zwana cisza przed burzą...

Empire Of Power Where stories live. Discover now