42. "Moja dziewczynka"

524 31 11
                                    

Witajcie, stokrotki! Wrzucam wam rozdział, z którego nie jestem za bardzo z niego zadowolona. Mam jednak ogromną nadzieję, że wam on się spodoba <3

Mile widziana gwiazdka i komentarz.

Miłego czytania! Kocham was i dziękuję za taką aktywność ❤

***

Obudziły mnie lekkie muśnięcia na policzku. Mruknęłam, przyciągając się. Nad uchem usłyszałam cichy śmiech Martina. Otworzyłam leniwie jedno oko, a następnie drugie. Mój wzrok powędrował do chłopaka, który jeździł nosem po moim policzku, czas od czasu go całując. 

— Dzień dobry, najpiękniejsza istotko — odezwał się, a oczy mu się zaświeciły. — O! Mam dla ciebie nowe przezwisko — wyszczerzył zęby.

Zaśmiałam się cicho. Ziewnęłam, przecierając oczy. Rozciągnęłam się i wstałam z łóżka, idąc w stronę łazienki. Weszłam do pomieszczenia, stanęłam przed lustrem i zaczęłam przyglądać się swojej twarzy. O dziwo czułam się dzisiaj bardzo dobrze. 

Opłukałam twarz zimną wodą, umyłam zęby (szczoteczką, którą u niego zostawiłam), a następnie zrobiłam lekki makijaż kosmetykami, które zostawiłam u Martina w szafce. Przebrałam się w wczorajsze ciuchy i poprawiając włosy, wyszłam z łazienki. Na łóżku siedział już ubrany Martin. Kiedy mnie zauważył, podszedł do mnie i pocałował, a następnie mocno przytulił. 

Nie chciałam się od niego odsuwać, jednak musieliśmy zejść na dół, jeśli chcemy zjeść śniadanie przed szkołą. Zeszliśmy na dół, gdzie była Pani Sofia, która krzątała się po kuchni, czas od czasu coś wycierając. 

— Dzień dobry — powiedziałam uprzejmie. 

— Dzień dobry, kochanie — rzuciła wesoło, podchodząc do mnie i obejmując. 

— A ja to co? Jestem twoim synem! — zabrał głos Martin. Kobieta spojrzała na niego z politowaniem. 

Zatkałam usta dłonią, próbując się nie zaśmiać. Chłopak popatrzył na mnie z udawaną złością. Pani Sofia rozłożyła ręce i ruszyła w stronę chłopaka, który zaczął uciekać. No tak, Martin nie daję się przytulać mamie. Teraz nie mogłam powstrzymać śmiechu. 

W końcu brązowowłosy dał się jej przytulić, ale robił to z okropnie skrzywioną miną. Kilka minut później siedzieliśmy przy stole, jedząc pyszną jajecznice, którą przygotowała Pani Sofia. 

— Jak się czujesz, skarbie? — zapytała kobieta z wyczuwalną troską w głosie. 

Ta kobieta jest dla mnie, jak matka. Matka, której mi brakuje. 

— Dzisiaj nawet bardzo dobrze. Dziękuję, że pani pyta — odpowiedziałam. 

— Nawet nie wiesz, jak się cieszę — uśmiechnęła się czule, łapiąc moją dłoń i ją ściskając. 

Odwzajemniłam uśmiech. Kobieta puściła moją rękę, zaczynając rozmowę na inny temat. W czasie rozmowy dokończyliśmy swoje jajecznicę. 

Po śniadaniu pomogłam Pani Sofi posprzątać, za co mi bardzo podziękowała i ruszyliśmy z Martinem do mnie, abym mogła wziąć plecak. Wczoraj zanim poszłam na kolację do Państwa Wilson, spakowałam plecak na dzisiaj. 

Empire Of Power Where stories live. Discover now