𓆩𐏑𓆪

170 11 0
                                    

°•✮•°

Wands, Allez 1533


Przez duże złote okno przedostały się poranne promienie słońca. Grawerowany dotyk bogatych kształtów rozciągał się po całej jej długości. Ostre smugi, niczym szybkie pociągnięcia smyczka, szły przez chropowatą strukturę paneli, zahaczając o zdobione meble. Leniwie, wolne [nuty] rozchodziły się po całym pokoju pnąc w górę, ile tylko mogły by rozświetlić ciemne ściany, wolno przejmując kontrolę.

Chłopak siedział przy czarnym, renesansowym biurku, spoglądając raz po raz w swoje odbicie umieszczone w złotej ramie. Było wykonane z drewna świerkowego, a dolną jego część z drewna jaworowego. Opierał ręce o skórzane podpórki. Za nim stała niska kobieta, ubrana w sukienkę służącej, rozczesując jego blond włosy szczotka z końskiego włosia. Szarpała szybko i ostro, jak gdyby grała pizzicato.

Jego „matka" lubiła chwalić się swoim statusem, dlatego też nawet najuboższa służba nosiła najwyższej jakości tkaniny. Właśnie dlatego na czarnej sukience starszej kobiety można było dojrzeć piękną koronkę umiejscowioną na kołnierzyku, jak i fartuszku. Aksamitne zdobienia ukazywały jej poziom, z czego sama służąca była bardzo zadowolona. Choć była, tylko nieznacząca wiele służką, wychodząc na miasto w celu kupienia żywności, cenili ją wszyscy.

Młodzieniec wiercił się niemiłosiernie, uniemożliwiając zaczesane jego blond loków, a trzeba je było jeszcze utlenić! W wyniku tej wiedzy coraz częściej dama ciągnęła go za włosy, wywołując syk wstrętu.

– Książę, proszę, nie wierć się tak –ponagliła go, poprawiając przydługie włosy.

–nie chcę iść na to przyjęcie i tak nikt mnie tam nie chce– rzekł bez ogródek, spoglądając spod byka na służkę.

Wooyoung był synem konkubiny króla, z tego powodu tron nie należał do niego, lecz był również przeszkodą do tronu, księcia spłodzonego przez jego „matkę" - królową. Był znienawidzony przez dwór, który uważał go za pomiot nieczysty, nieślubny. Zawsze spychany na margines (oczywiście pod przykrywką), choć nadal był księciem czystej krwi to rozpatrywany był w drugich kategoriach. Miał on swoich zwolenników, którzy kłaniali mu się w pas, chcąc by to on zasiadł na tronie, jednak samego Woo nie obchodziła władza. Chciałby być jedynie wolnym księciem, który ocaliłby swój lud od biedy i niesprawiedliwości. Miał pomóc tym, którzy tego potrzebują.

Jung miał iść na bal wyprawiony z powodu pierwszych urodzin księcia Beomgyu - prawowitego następcy tronu. Syna króla i królowej Allez.

– Książęca matka będzie bardzo zadowolona.

– to nie jest moją matka.

– wasza wysokość, to urodziny waszego brata. Powinniście pójść. Pobędziecie tam chwilę i będziecie mogli wrócić. To ważne wydarzenie zjadą się największe znamienitości. Jeśli, wasza wysokość nie pójdzie będzie żałować!– powiedziała z politowaniem.

– jeszcze nigdy nie żałowałem żadnego opuszczonego przyjęcia!

Wooyoung nigdy nie lubił brać udziału w schadzkach lub przyjęciach organizowanych przez królową. Zwykle szlachta pojawiająca się tam była wścibska, fałszywa oraz dwulicowa. Każdy wmawiał mu, że nie pasuje do towarzystwa, że jest podróbką. Cały dwór był jednym wielkim cyrkiem na kółkach. Każdego dnia Woo siedział, przykuty do czterech ścian, nie mogąc wychodzić poza posiadłość. Miało to za zadanie go chronić, ale tak naprawdę królowa chciała mieć na niego oko i na spisek, który miałby ją zepchnąć z tronu.

– chodźmy panie, pan Namjoon już czeka.

Książę wstał ze swojego krzesła, wędrując do drzwi wejściowych. Na korytarzu czekał na niego mniemany mężczyzna. Stał, opierając się o ścianę, gdy jego ręka jeździła po drugim ramieniu, dodając sobie niemą otuchę.

Fairy Bones [woosan] ✓Where stories live. Discover now