𓆩ӾӾ𐏑𐏑𐏑𓆪

69 5 0
                                    

°•✮•°

Mingi powoli zbliżał się do drzwi wozu. Najciszej jak potrafił, wszedł na pierwszy schodek, wyciągając rękę do przodu, by zapukać w spróchniałe drewno. Centymetry dzieliły go od klamki, gdy coś pociągnęło go w tył, zasłaniając usta przed wydobyciem z nich jakiekolwiek dźwięku. Song zaczął się wykręcać i kopać od tyłu w przeciwnika.

- Au, Mingi zjebie to ja - szepnął zdenerwowany Jongho. 

- oh chłopie, ale mnie przestraszyłeś - odetchnął z ulgą wyższy, gdy odwracając się w tył dojrzał, że rzeczywiście zaatakował go nie kto inny jak młody-kompan-debil-gwardzista-Choi-Jongho. 

- posrało cię debilu? Co robisz?- szeptał zirytowany, ale również zmartwiony, na co wskazywał ton głosu, Choi. 

- tam jest Yunho - wskazał palcem Song. 

- no to wiem, amebo - wysyczał młodszy. 

- Muszę tam wejść, a potem go zabrać i sam jesteś amebą umysłową troglodyto jebany.

- to ty nie skończyłeś nawet podstawowej szkoły- zaczęli się kłócić. 

- bo nie miałem jak?!

- dobra skończ debilu i chodź za mną. 

- a Yunho? 

- przecież idziemy go uratować, ale na pewno nie przez główne wejście. Musimy ich poobserwować z zewnątrz- przeszli dookoła powozu i zatrzymali się przy jednym z okien- podsadź mnie to zobaczę czy są w środku- rzekł do Mingiego szykując się do wejścia na ramiona przyjaciela. 

- ale dlaczego to akurat ty masz być na górze? 

- Może dlatego ze ja cię nie uniosę? Poza tym jesteś wysoki.

- ale ty jesteś taki ciężki, spaślaku - powiedział podnosząc Jongho. 

- zamknij się, to są same mięśnie - Choi kopnął starszego kostką w klatkę piersiową. Mingi syknął z bólu i na moment stracił równowagę. Sekunda dużej i wylądowaliby umazani w błocie na pożółkłej trawie. 

- widzisz go? - Zapytał starszy, wpatrując się w zielony kolor desek będących ustawionym centralnie przed jego oczami. 

- przesuń się w prawo - szepnął chyba już były gwardzista. Mingi zrobił dwa kroki w lewo. 

- jest git?- spytał, podtrzymując uda młodszego. 

- jeszcze jeden - Song zrobił krok. 

- teraz? 

- jest ok. Ale ma jakąś zasłonkę z koronek, więc ciężko się widzi - powiedział dużo pewniejszym głosem Choi. 

- widzisz coś? 

- chwila. Muszę się skupić - wyższy zaczął się rozglądać dokoła, przez co Jongho prawie z niego zleciał - nie ruszaj się. 

- czy podglądanie kogoś to nie przestępstwo? Czy to nie pogwałcenie prywatności?- już z pewnością były gwardzista kopnął po raz kolejny pirata w klatkę. 

Fairy Bones [woosan] ✓Where stories live. Discover now